Władze w Kazachstanie ogłosiły, że Rosja i Chiny, mają zbudować pierwsze elektrownie jądrowe w tym bogatym w uran kraju (43 procent światowej produkcji). Według ministra energii Kazachstanu Almassadama Satkalieva, te dwa mocarstwa przedstawiły najlepsze propozycje.
Obecnie Kazachstan opiera swój miks energetyczny głównie na elektrowniach węglowych (70 procent), energii wodnej i w coraz większym stopniu na energii odnawialnej. W przeszłości miał własny reaktor z czasów sowieckich, ale został on zamknięty w 1999 roku. W ogólnokrajowym referendum, w październiku ubiegłego roku, prawie 70 procent kazachskich wyborców poparło budowę elektrowni jądrowych, mimo traumy po radzieckich testach jądrowych z lat 1949-1989.
Próba uniezależnienia się od węgla
Kazachstan wybrał rosyjską państwową firmę jądrową Rosatom i chińską Narodową Korporację Jądrową (CNNC). Projekt jest postrzegany jako próba uniezależnienia się od węgla, sprostania przyszłym wyzwaniom energetycznym oraz ochrony środowiska. Dodatkowo oczekuje się, że dzięki tej inwestycji zostaną stworzone tysiące miejsc pracy, podczas budowy i eksploatacji elektrowni. Jak podał Euronews, dyrektor generalny Rosatom – Aleksiej Lichaczew – z zadowoleniem przyjął tą decyzję mówiąc, że zakład będzie używał „najbardziej zaawansowanego i wydajnego projektu na świecie”.
Pierwsza elektrownia ma zostać zbudowana w pobliżu na wpół opuszczonej wioski Ulken na południu kraju nad brzegiem Jeziora Bałchasz, drugiego co do wielkości w Azji Środkowej. Nie wiadomo na razie nic na temat lokalizacji drugiej elektrowni. Kazachstan, jest wiodącym na świecie producentem uranu (43 procent) i trzecim dostawcą naturalnego uranu do Unii Europejskiej, ale bardzo brakuje mu energii elektrycznej do konsumpcji krajowej.
Balansowanie między mocarstwami
Kazachstan szuka zrównoważenia. zapraszając dwóch partnerów do tej inwestycji. Kazachska Agencja Jądrowa w swoim oświadczeniu stwierdziła, że ryzyko uzależnienia od rosyjskiej energii jądrowej jest minimalne, ale istnieje. Dlatego Kazachstan chce być rzeczywistym właścicielem swojej pierwszej elektrowni, budowanej przez Rosjan, a żeby zdywersyfikować dostawy, zdecydował się na zaproszenie do projektu Chiny. Zdaniem Francuskiej Agencji Prasowej (AFP), która również szeroko relacjonuje plany Kazachstanu, „Moskwa wykorzystuje swoje historyczne wpływy, aby utrzymać swoją pozycję w regionie, podczas gdy Pekin inwestuje miliardy dolarów w „Nowe Jedwabne Szlaki”, aby sfinansować gigantyczne projekty infrastrukturalne, ułatwiające handel Azja-Europa.” Francuska prasa zauważa również, że kazachski prezydent Kassym-Jomart Tokayev nigdy nie wyraził preferencji dla wyboru producenta, ograniczając się do mówienia o „międzynarodowym konsorcjum”. Zamierza utrzymać dobre relacje z obydwoma mocarstwami.
Przegrana Francuzów w wyścigu o atom w Kazachstanie
Portal Euroactive zauważa, że Francja była jedynym kandydatem z Unii Europejskiej do budowy elektrowni jądrowej w Kazachstanie. Oprócz Rosji i Chin, o kontrakt starała się także Korea Południowa. Miesiąc temu gościł tam dyrektor generalny Électricité de France – Bernard Fontana. Mimo wysiłków dyplomatycznych Europejczycy nie są w stanie wyprzeć wpływów Rosji i Chin z tamtego obszaru. Chiny są największym partnerem handlowym Kazachstanu, a Rosja jest tam obecna od dawna i nigdy nie utraciła wpływów. Według Euroactive, francuskie źródło dyplomatyczne potwierdziło, że nie jest możliwe, aby francuska firma państwowa, taka jak EDF, współpracowała z Rosatom lub z Chinami. Według Aseta Nauryzbayeva, byłego dyrektora KEGOS, kazachstańskiej krajowej firmy energetycznej. decyzja o przyznaniu kontraktów Rosji i Chinom została podjęta już dawno temu, a dyskusje służyły negocjowaniu niższej ceny.
Bezkonkurencyjna chińska i rosyjska oferta
Koszt elektrowni jest szacowany na 11 miliardów dolarów (9,5 miliarda euro) i był czynnikiem decydującym przy wyborze partnera biznesowego. Szef chińskiego konsorcjum powiedział, że mógłby zbudować reaktor o mocy 1,2 gigawata w Kazachstanie za 2,8 miliarda dolarów (2,4 miliarda euro), z czasem budowy zaledwie pięciu lat. Rosyjski reaktor jądrowy to VVER-1200. Rosatom zbudował już ten model na terytorium Rosji i Białorusi, a obecnie buduje go w Turcji, Egipcie, Chinach, Bangladeszu i na Węgrzech. Nie ma informacji o ofercie francuskiej i koreańskiej, ale można domniemywać, że nie były konkurencyjne. Kazachski przykład uczy, jak powinno się lawirować między oferentami, żeby obniżyć cenę i uzyskać jak najlepszą ofertę. Przykład Kazachstanu pokazuje także, że region Azji, tak jak Afryka, Europa Wschodnia, jest kolejnym obszarem, gdzie rosyjska energetyka jądrowa z powodzeniem konkuruje z innymi dostawcami.
Marcin Jóźwicki