Aktualności

Niemiecka prasa o polskich kontrolach granicznych: aż dziw, że tak późno

Przejście graniczne Słubice - Frankfurt nad Odrą. Działa na nim m.in. Ruch Obrony Granic, Straż Graniczna oraz Samodzielny Pododdział Prewencji Policji z Gorzowa Wielkopolskiego. Od 7 lipca wrócą zaś czasowe kontrole na granicy z Niemcami / Fot: EastNews

Od poniedziałku, 7 lipca, Polska wprowadza kontrole graniczne na granicy z Niemcami. To reakcja na podrzucanie do naszego kraju migrantów przez służby niemieckie i oburzenie jaki ten procedur wywołał u mieszkańców przygranicznych miejscowości. O stanowczą reakcję apelowała też wcześniej opozycja. Komentując decyzję o przywróceniu kontroli niemiecka prasa pisze o tym, że Berlin zaplanował reakcję Polski i dziwi się, że rząd w Warszawie zareagował tak późno.

„Reutlinger General-Anzeiger” komentuje, że to “to właściwie cud, że (polska – red.) reakcja na aktywizm graniczny niemieckiego ministra spraw wewnętrznych Alexandra Dobrindta (CSU) tak długo kazała na siebie czekać”.

Z kolei według gazet skupionych w „Mediengruppe Bayern” Berlin nie tylko przewidział, ale wręcz zaplanował reakcję Polski.

„Nowy rząd federalny spodziewał się, że sąsiednie kraje odpowiedzą na niemieckie odmowy wjazdu podobnymi środkami. Celem było zamknięcie jednej granicy po drugiej. To właśnie efekt domina, który miał zostać uruchomiony. I wygląda na to, że się udało. Dlatego nikt w Berlinie nie jest zaskoczony. Wręcz przeciwnie — plan działa” – czytamy. Jaki sens ma mieć ten plan zamykania granic? Wystarczy przypomnieć, że jedną z obietnic kanclerza Merza było zmniejszenie napływu migrantów do Niemiec.

Są odsyłki migrantów, czy też ich nie ma?

„Bild” tymczasem wciąż przekonuje, że „nie ma dowodów na celowe odsyłanie migrantów z Niemiec do Polski”, a doniesienia na ten temat określa jako „fałszywe informacje rozpowszechniane przez radykalnych aktywistów”.

“Bild” wskazuje też, że minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt zaproponował stronie polskiej wspólne kontrole, a kanclerz Merz stanowczo zaprzeczył istnieniu jakiejkolwiek „turystyki deportacyjnej”. Według „Bilda”, temat migracji stał się w Polsce kwestią polityki wewnętrznej, a rząd Tuska znajduje się pod presją opozycji, zwłaszcza Prawa i Sprawiedliwości.

Wątpliwości o podrzucaniu migrantów do Polski nie ma „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Dziennik podkreśla, że decyzja Polski jest reakcją na działania niemieckiej policji federalnej, która odrzuca nielegalnych migrantów przy granicy. Polska – zauważa dziennik – odpowiada symetrycznie na wzmożone niemieckie kontrole.

“Frankfurter Rundschau” przypomina, że minister spraw wewnętrznych Dobrindt, naciskany przez AfD, odrzuca teraz także osoby, które chcą złożyć wniosek o azyl. „Sąsiedzi muszą sami radzić sobie z tymi ludźmi” – zauważa gazeta.

„Nawet proeuropejskie rządy czują się zmuszone do takich działań przez rząd kanclerza Merza, mimo że ten zapowiadał więcej Europy. W ten sposób powstaje niebezpieczny mechanizm, który może rozlać się z tematu +nielegalnej migracji+ na inne obszary polityki. Rzekomy zysk — liczba odrzuconych wniosków azylowych — jest niewielki. Szkody natomiast są ogromne. Historyczna mądrość nakazuje jak najszybciej wycofać się z tego mechanizmu” – apeluje Frankfurter Rundschau.

Największym problemem są patrole obywatelskie

Dla „Die Zeit” największym problemem są patrole obywatelskie po stronie polskiej. Tygodnik wyraża zadowolenie, że polski minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak zapowiedział zdecydowaną reakcję wobec „skrajnie prawicowych aktywistów, którzy organizują nielegalne kontrole graniczne”.

Z kolei “Bild”, w swoim stylu, informuje swoich czytelników, że polskie patrole “szykanują niemieckich kierowców”.

„Süddeutsche Zeitung” podaje zaś, że środowiska gospodarcze Berlina i Brandenburgii obawiają się poważnych utrudnień z związku z kontrolami. Sven Weickert, szef Związku Stowarzyszeń Przedsiębiorców Berlina i Brandenburgii (UVB), ostrzegł, że spowodują one masowe korki i utrudnienia dla przewoźników oraz dojeżdżających do pracy.

Według Weickerta, nawet 14 tysięcy pracowników z Polski codziennie przekracza granicę z Brandenburgią. Weickert ocenił, że nowe kontrole zaszkodzą procesom produkcyjnym i wynikom finansowym wielu firm, pogłębiając trudną sytuację gospodarczą regionu. Gazeta przytacza również obawy lokalnych izb gospodarczych, które proponują przepustki dla pracowników transgranicznych i wydzielenie osobnych pasów ruchu dla ciężarówek.

Państwo polskie zrezygnowało z kontrolowania sytuacji

„Junge Freiheit”, konserwatywny tygodnik, podkreśla, że Merz wyraził zrozumienie dla decyzji Polski, mówiąc o „wspólnym problemie”, który należy rozwiązać wspólnie.

Magazyn przypomina również, że od maja niemiecka policja odesłała do Polski ponad tysiąc migrantów. „Junge Freiheit” opisuje działalność „Ruchu Obrony Granic”, który zarzuca Niemcom celowe kierowanie migrantów do Polski. Portal cytuje wypowiedzi aktywistów, według których państwo polskie zrezygnowało z kontrolowania sytuacji.

“Reutlinger General-Anzeige” przypomina zaś, że kontrole zgodnie z orzeczeniami sądowymi są sprzeczne z prawem UE. “Wystarczająco często udowadniano, że przynoszą one niewielkie efekty. Jeśli ta praktyka rzeczywiście stanie się normą, kolejni naśladowcy już czekają w blokach startowych. Pozostaje tylko pytanie, jak długo potrwa, zanim ktoś wybierający się na urlop znów stanie przed szlabanem i poczuje się, jakby cofnął się do czasów sprzed 1985 roku, kiedy nie obowiązywało jeszcze porozumienie z Schengen” – czytamy.


Powiązane artykuły

Felicity Ace. Źródło: wikimedia

Sąd zdecyduje, kto odpowiada za tysiące Volkswagenów na dnie oceanu

W dniu 2 lipca 2025 roku rozpoczęła się rozprawa przed Sądem Krajowym w Brunszwiku dotycząca konsekwencji finansowych awarii frachtowca „Felicity Ace”...

Blackout w Pradze. Ludzie uwięzieni w windach, transport szwankuje

W czeskiej stolicy doszło do awarii podstacji w Chodovie, przez którą znaczna część miasta i okolicy została pozbawiona energii elektrycznej....
Siły Bezzałogowe Ukrainy uderzyły w rosyjski Instytut Badawczy Chemii Stosowanej, foto: Facebook GeneralStaff.ua

Ukraińskie drony uderzyły w zakład produkujący Shahedy w Rosji

Siły Bezzałogowe Ukrainy uderzyły w rosyjski Instytut Badawczy Chemii Stosowanej, gdzie powstają głowice termobaryczne do dronów Shahed. To kolejny cios...

Udostępnij:

Facebook X X X