Na skutek strajku we Francji odwołano około 40 procent paryskich lotów. Dyrektor Ryanair określił je jako niedopuszczalne. Pierwszego dnia, w czwartek, strajki wygenerowało około 500 tysięcy minut opóźnienia, dotykając blisko 33 tysiące lotów.
Trwa drugi dzień strajku kontrolerów ruchu lotniczego we Francji. Na jego skutek odwołano setki lotów, nie tylko tych rozpoczynających się lub kończących we Francji, ale również przelatujących przez nią.
Dwa związki zawodowe, zrzeszające kontrolerów, domagają się poprawy warunków pracy oraz zatrudnienia. Drugi, oraz ostatni, dzień strajku przypadł na ostatni dzień szkoły we Francji.
DGAC, francuski urząd lotnictwa cywilnego, poinformował, że trzeciego lipca odwołano 933 loty odlatujące lub przylatujące na francuskie lotniska. Stanowi to 10 procent zaplanowanych lotów. W przypadku paryski lotnisk wczoraj odwołano 25 procent.
40 odwołanych lotów i opóźnienia
Strajkujący mają zamiar zwiększyć odsetek, dotyczący paryskich lotnisk, do 40 procent. European Airlines for Europe (A4E) poinformowało, że w oba dni odwołanych zostanie około półtorej tysiąca lotów, co dotknie 300 tysięcy pasażerów.
– Francuska kontrola ruchu lotniczego już teraz notuje jedne z najwyższych wskaźników opóźnień w Europie, a teraz działania mniejszości francuskich pracowników kontroli ruchu lotniczego niepotrzebnie zakłócą plany urlopowe tysięcy ludzi we Francji i w całej Europie – powiedziała Ourania Georgoutsakou, szefowa A4E.
Organizacja podaje, że w czwartek strajk spowodował około 500 tysięcy minut opóźnień, które dotknęły blisko 33 tysiące lotów komercyjnych. Ryanair, w odniesieniu do strajku, poinformował o odwołaniu ponad 400 lotów. Michael O’Leary, dyrektor generalny firmy określił strajk jako niedopuszczalny.
Le Monde / Marcin Karwowski