AktualnościBezpieczeństwo

Załużny: NATO nie jest gotowe na wojnę przyszłości          

Żołnierz ukraińskiej 24 Brygady Zmechanizowanej

Żołnierz ukraińskiej 24 Brygady Zmechanizowanej pod Donieckiem/ Fot: PAP/EPA.

Były naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Walerij Załużny ostrzega, że Zachód nie rozumie nowego charakteru konfliktów zbrojnych i nie przygotowuje się na możliwe starcia z Rosją. Sojusz tkwi w paradygmacie II wojny światowej, ignorując wyzwania asymetryczne, takie jak drony, sztuczna inteligencja i deficyt demograficzny. Jego zdaniem, jeśli Zachód nie zacznie działać teraz, przegra możliwy przyszły konflikt.

NATO w pułapce starych doktryn?

Załużny krytycznie ocenia brak przygotowania NATO do możliwego konfliktu z Rosją. – Sojusz nadal myśli w kategoriach II wojny światowej – stwierdza. W jego opinii zachodni partnerzy nie rozumieją, że nowoczesne uzbrojenie wymaga nie tylko zakupów, ale też nowych struktur, szkoleń i nowych technologii. Zdaniem Załużnego, możliwość wygrania potencjalnego konfliktu będzie zależeć nie od liczby żołnierzy, ale od zdolności do masowej produkcji tanich, skutecznych technologii bojowych, takich jak drony.

– Wyjście z tego impasu jest wyłącznie technologiczne – zaznacza Załużny. I wyjaśnia: chodzi nie o broń na dziś, ale o technologię, która da przewagę za rok, dwa, pięć. Tak jak w XX wieku czołg wymyślony w 1915 r. zrewolucjonizował wojnę dopiero 25 lat później, tak dziś proces ten skraca się do trzech–pięciu lat.

– NATO wciąż uważa, że ponowne przezbrojenie wystarczy. Ja, jednak, mam inne zdanie – podkreślił. – Nowa broń to nowe taktyki, struktury, doktryna i finansowanie. To proces który jest niezbędny.

Załużny mówił o potrzebie tworzenia wspólnych platform badawczo-przemysłowych, testowania nowych broni na polu walki i budowania ekosystemów obronnych, które zapewnią przewagę nie tylko sprzętową, ale i operacyjną.

Filary przyszłych wojen

Według Załużnego, kluczowymi czynnikami przyszłych konfliktów będą nie liczebność armii, lecz potencjał demograficzny i gospodarczy. Jak ostrzega, państwa Zachodu powinny odejść od myślenia o wojnie w kategoriach masy ludzkiej i zacząć traktować mózg i technologię jako kluczowe zasoby.

– Zachód nie jest dziś w stanie wyprodukować wystarczającej liczby pocisków, by odpowiadać na skalę współczesnych zagrożeń – zauważa Załużny. Wskazał na rosnącą asymetrię: nowoczesne systemy obrony powietrznej kosztują setki tysięcy dolarów za pocisk, podczas gdy tanie drony, produkowane masowo, mogą skutecznie je przełamywać.

Były dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy wskazał na dramatyczne różnice w kosztach. Zgodnie ze standardami NATO, na każdy cel potrzebne są co najmniej trzy pociski. Jeden dron kosztuje ok. 50 tys. dolarów, a pocisk IRIS-T nawet 800 tys. Pocisków do Patriota produkuje się rocznie około 200, a celów bywa 500 dziennie.

W jego ocenie, przyszłość należy do ultra-tanich środków o ultra-wysokiej skuteczności, które można produkować na skalę przemysłową. Oznacza to konieczność zmiany myślenia – od mobilizacji rezerw osobowych do mobilizacji intelektualnej i przemysłowej. – Potrzebujemy strategii budowania całego ekosystemu: technologii, zdolności produkcyjnych, zasobów ludzkich i infrastruktury – podkreśla.

Zachód musi zrozumieć, że czas ucieka

Zdaniem byłego dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy Zachód nie docenił tempa, w jakim zmienia się charakter wojny. Choć pojawiają się inicjatywy – jak Koalicja Chętnych czy umowy technologiczne – brak im głębokiej, zintegrowanej wizji, co powoduje, że moga nie wystarczyć.

LB.ua / Hanna Czarnecka


Powiązane artykuły

Dowódcy wojsk NATO będą rozmawiać o Ukrainie

Dowódcy wojskowi krajów NATO mają spotkać się w środę, by rozmawiać o Ukrainie – poinformowała agencja Reuters, powołując się na...

Ekspert: Zełeński nauczył się jak rozmawiać z Trumpem

– Wszyscy, jakby się wcześniej umówili, rozpoczęli od wylewnego podziękowania za pomoc dla Ukrainy ze strony Stanów Zjednoczonych. Następnie chwalili...

Miały być tysiące na rowery elektryczne. Rząd zwleka

Zapowiadany od miesięcy program „Mój rower elektryczny” miał wspierać zakup rowerów elektrycznych i ożywić rynek. Dziś coraz bardziej przypomina jednak...

Udostępnij:

Facebook X X X