Gospodarka

Niemieccy związkowcy: ETS zabija nasze przedsiębiorstwa

W 2025 roku Niemcy uruchomiły ponownie elektrownie węglowe. Teraz narzekają na ETS. Na zdjęciu kopalnia w Datteln / Fot: wikipedia

Niemiecki związek zawodowy przemysłu chemicznego, górniczego i energetycznego IGBCE bije na alarm: system handlu certyfikatami CO2 w UE (ETS) ma katastrofalny wpływ na gospodarkę. Oczekuje on szybkiej pomocy od rządu federalnego.

Przewodniczący związku zawodowego IGBCE Michael Vassiliadis ostro skrytykował niemiecką politykę klimatyczną, a zwłaszcza handel certyfikatami CO2.

Praktyka stosowana w całej UE „już dawno stała się ogromną przeszkodą konkurencyjną” – ocenił Vassiliadis na konferencji prasowej w Berlinie. Jego zdaniem, widać „ogromną dysproporcję między dążeniami polityki klimatycznej a rzeczywistością gospodarczą”.

Groźba utraty konkurencyjności

Przewodniczący IGBCE jest przekonany, że państwom członkowskim UE grozi utrata konkurencyjności gospodarczej.

W Chinach tona CO2 kosztuje zaledwie jedną siódmą, a w Japonii tylko jedną siedemdziesiątą tego, co płacą nasze przedsiębiorstwa w Europie” – podkreślił. W Stanach Zjednoczonych „jak wiadomo, w ogóle nie ma handlu uprawnieniami do emisji”.

W ramach systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2 w krajach UE Bruksela ustala maksymalną ilość dwutlenku węgla, jaką przemysł może wyemitować. Unia wydaje przedsiębiorstwom certyfikaty na tę legalną maksymalną ilość. Koncerny, które emitują mniej CO2 niż im przysługuje, mogą sprzedać nadwyżki certyfikatów, a te, które emitują więcej niż przysługuje, muszą je uprawnienia dokupić. Deklarowanym celem zachęcenie zmniejszenia emisji CO2.

Przykład koncernu Ineos

Swoją krytykę obecnego kursu polityki gospodarczej Niemiec i UE szef 600-tysięcznego związku zawodowego poparł przykładem niemieckiego koncernu chemicznego Ineos z Kolonii.

W porównaniu z globalną konkurencją w zakresie kosztów importu energii elektrycznej koncern ten ma 40 milionów euro straty. Do tego dochodzi 100 milionów euro za zakup gazu „i jeszcze dodatkowe 100 milionów za certyfikaty CO2” .

Niemiecka firma nie jest „odosobnionym przypadkiem, ale regułą”. Słowem, koszty wynikające jedynie z różnic cen energii są dla Ineos o 240 mln euro wyższe niż u konkurencji.

Produkcja gwałtownie zwalnia

Jak zapewnia Michael Vassiliadis tendencja ta występuje również w innych niemieckich przedsiębiorstwach przemysłowych. Poziom produkcji w branży „osiągnął obecnie poziom o 20 proc. niższy niż trzy i pół roku temu, kiedy Putin rozpoczął wojnę z Ukrainą”.

Obecnie w Niemczech ponad 260 przedsiębiorstw redukuje zatrudnienie. Dotyczy to łącznie około 28 tys. pracowników. Spośród 260 przedsiębiorstw ponad 200 stoi w obliczu trwałego zamknięcia. „Mówimy więc o wartości dodanej przemysłu, która zostanie utracona raz na zawsze” – ostrzegł.

Jednocześnie, związkowiec nie wierzy w szybką poprawę sytuacji, wręcz przeciwnie. Od 2026 r. liczba certyfikatów CO2 ma zostać zmniejszana o 4,4 proc rocznie. „Oznacza to, że już za pięć lat będzie ich o jedną czwartą mniej” – prognozuje. „Wszyscy możemy sobie wyobrazić, co to oznacza dla kształtowania się cen”.

Niektóre gałęzie przemysłu – zwłaszcza przemysł ciężki – były dotychczas wspierane przez Komisję Europejską w postaci bezpłatnych certyfikatów, aby chronić te energochłonne sektory gospodarki. Jednak od 2026 r. koncerny będą otrzymywać bezpłatne kredyty CO2 z Brukseli tylko wtedy, gdy będą w stanie wykazać „ekologiczne działania” w innych obszarach.

Szef IGBCE zaapelował do rządu federalnego o szybką „pomoc nadzwyczajną”, aby zapobiec zamknięciom zakładów. Vassiliadis zaproponował, że mogłoby to przybrać formę zwolnienia z obowiązkowego uczestniczenia w systemie handlu emisjami lub zwiększenia przydziału bezpłatnych certyfikatów. Jedno jest dla niego pewne: obecne zasady „niszczą niemieckie przedsiębiorstwa”.


Powiązane artykuły

Szef Siemensa: Dziś nie założyłbym firmy w Niemczech

Prezes Siemensa Roland Busch nie zostawia suchej nitki na warunkach prowadzenia biznesu w Niemczech. Gdyby to od niego zależało, w...
Inspekcja. Fot. Freepik

Przedsiębiorcy o inspekcji pracy: Nowe uprawnienia budzą wątpliwości

Konfederacja Lewiatan, zrzeszająca przedsiębiorców z różnych sektorów gospodarki, komentuje trzecią wersję projektu zmian w ustawie o Państwowej Inspekcji Pracy (PIP)....

Będzie drożej o 40-42 procent. I nie tylko na drogach płatnych

Ciężarówki i autobusy zapłacą znacznie więcej za korzystanie z sieci dróg płatnych. Stawki za przejazd mają wzrosnąć o 40-42 proc....

Udostępnij:

Facebook X X X