Donald Trump wysłał list do Karola Nawrockiego. Jego treść nie jest jeszcze oficjalnie znana, ale wśród prawdopodobnych teorii jest zaproszenie na szczyt G20. Co oznacza dołączenie Polski do tego elitarnego grona?
17 września RMF FM poinformowało o liście, jaki wysłał amerykański prezydent do polskiego. Kancelaria prezydencka nie jest pewna jego treści, jak wyjaśnia na antenie radia Marcin Przydacz, szef Biura Polityki Międzynarodowej Karola Nawrockiego.
– Sytuacja, w której media dowiadują się o treści listu wcześniej niż jego adresat, niezbyt dobrze świadczy o szybkości przesyłania korespondencji przez dzisiejszy MSZ. Muszę powiedzieć, że jestem tutaj delikatnie zaniepokojony – powiedział.
Polska w G20?
Pierwszą podróżą zagraniczną, którą odbył Karol Nawrocki jako prezydent, była wizyta w Waszyngtonie. Podczas spotkania z Donaldem Trumpem dostał zaproszenie na szczyt G20, który odbędzie się w przyszłym roku w Miami. Zaproszenie dotyczy obecności Polski jako obserwatora, jednak jak zaznaczył Trump w jednym z wywiadów, z możliwością wypowiedzenia się.
Profesor Zbigniew Lewicki wyjaśniał w rozmowie z Biznes Alert, że może to być pierwszy krok, aby wprowadzić Polskę do G20.
– Jeżeli Donald Trump idzie w tym kierunku (zapraszając prezydenta RP na szczyt G20 -red.), to można liczyć na to, że członkostwo Polski przeforsuje – mówił ówcześnie.
Według doniesień medialnych prawdopodobne jest, że to oficjalne zaproszenie na wspomniany szczyt.
Nie tylko USA patrzą przychylnie na obecność Polski w elitarnej grupie. Wang Yi, chiński minister spraw zagranicznych, podczas wizyty w Polsce powiedział, że Państwo Środka poprzez polską kandydaturę.
G20 – elitarna grupa
Kraje należące do Grupy 20, nie tworzą ścisłej struktury. Decyzje na spotkaniach zapadają konsensualnie. Organizacja nie posiada również jednej siedziby, a spotkania odbywają się w różnych miejscach. Powstała w 1999 roku pierwotnie jako forum do spotkań ministrów odpowiedzialnych za finanse i szefów banków centralnych, jednak z czasem (w 2008 roku) rozszerzyła format na głowy państwa.
Nie jest to jednak „klub dyskusyjny”. Zrzesza 21 podmiotów (19 państw, Unię Europejską i Unię Afrykańską), które łącznie odpowiadają za około 90 procent PKB świata i 80 procent światowego handlu. G20 jest czasem określana jako światowy rząd gospodarki. Obecność w jej strukturach i na spotkaniach pozwoli Polsce mieć wpływ na najważniejsze globalne decyzje gospodarcze.
Oprócz wspomnianych organizacji do G20 należą: Argentyna, Australia, Brazylia, Chiny, Francja, Indie, Indonezja, Japonia, Kanada, Korea Południowa, Meksyk, Niemcy, Republika Południowej Afryki (RPA), Rosja, Stany Zjednoczone, Arabia Saudyjska, Turcja, Wielka Brytania. Tym samym, w momencie dołączenia, Polska byłaby czwartym krajem Unii Europejskiej, będącym bezpośrednim członkiem.
Dołączenie do tego grona nie jest sformalizowane. Nie istnieje zbiór wytycznych, który należy spełnić. Jednak kluczowa jest wielkość gospodarki. W zależności od konkretnych badanych czynników Polska znajduje się w czołówce 20-25 największych gospodarek.
Oprócz spotkań samej grupy, podczas szczytu dochodzi do rozmów bilitarelanych poszczególnych przywódców.
Podczas spotkań G20, kraje członkowskie podnoszą temat globalnych podatków, polityki klimatycznej, handlu światowego czy bezpieczeństwa energetycznego. Państwa G20 omawiają również sytuacje kryzysowe. Przykładowo podczas pandemii Covidu doszło do szczytu, na którym Polska występowała jako gość.
Przed każdym szczytem ministrowie rolnictwa poszczególnych państw spotykają się i określają główne tematy dotyczące sektora, które będą poruszane.
Zgodnie z nazwą Grupa 20 obecnie ogranicza się do 20 członków. Możliwa jest jednak wymiany członków, lub za ogólną zgodą, zmiana formatu. Ze wsparciem dwóch największych gospodarek świata Polska ma szansę dołączyć do tego grona.
Tegoroczny szczyt odbędzie się w listopadzie w RPA. Trump wydaje się być sceptyczny, gdyż powiedział, że może wysłać reprezentanta a nie pojawić się osobiście. Przyszłoroczne spotkanie ma odbyć się na Florydzie w jego prywatnej siedzibie.
Jeżeli nie G20 to co zawiera list?
Marcin Przydacz na antenie RMF FM przyznał, że nie zna treści listu, ale według niego prawdopodobne jest, że treść porusza kwestię taryf i sankcji „jakich oczekuje (Trump – red.) od państw europejskich wobec Rosji, ale też wobec innych gospodarek”.
Prezydent USA jest zdania, że dzięki sankcjom, głównie na rosyjską ropę i gaz może powstrzymać rosyjską inwazję na Ukrainę. Stwierdził jednak, że Stany Zjednoczone wprowadzą je dopiero gdy Europa odrzuci całkowicie kremlowskie paliwa (obecnie sprowadzają je głównie Węgry i Słowacja) oraz obłoży cłami Chiny.
Obecnie Polska nie skupuje od Rosji gazu i ropy, ani na własny użytek, ani by przekazać je dalej.
Marcin Karwowski








