Senat przyjął nową ustawę o pomocy obywatelom Ukrainy bez poprawek, a dokument trafi teraz na biurko prezydenta. Na decyzję prezydenta Karola Nawrockiego czekają tak samo z niepokojem zarówno sami Ukraińcy pracujący w Polsce, jak i ich polscy pracodawcy.
Eksperci podkreślają, że po ponad trzech latach wojny na Ukrainie zasady pobytu, życia i pracy uchodźców wojennych wymagają jasnych i stabilnych regulacji. W przeciwnym wypadku niepewność dotycząca przyszłości pobytu i zatrudnienia migrantów mogą narazić polską gospodarkę na poważne poważne konsekwencje.
Na koniec marca 2025 roku w Polsce pracowało 1,067 mln cudzoziemców, co stanowi 6,5 procent wszystkich osób wykonujących pracę – wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. W ciągu roku ich liczba wzrosła o 5,5 procent, a tylko w marcu przybyło niemal 10 tys. nowych pracowników z zagranicy. Najliczniejszą grupę stanowią obywatele Ukrainy, których jest 714,9 tys., czyli aż 67 procent wszystkich obcokrajowców na rynku pracy. Co ciekawe, udział Ukraińców w tej grupie spadł o 1,2 punktu procentowego w porównaniu do ubiegłego roku. Co oznacza, że szybciej rośnie liczba pracowników z innych krajów. To sygnał coraz większego otwarcia polskiego rynku pracy na obywateli innych państw.
Gospodarka korzysta, i ma co stracić
Eksperci przypominają, że obecność uchodźców z Ukrainy już teraz przekłada się na realne wskaźniki gospodarcze. Raport Deloitte dla UNHCR pokazuje, że w 2024 roku ukraińscy uchodźcy wygenerowali 2,7 procent polskiego PKB. Zatrudnionych było 69 procent osób w wieku produkcyjnym, a wejście tak dużej grupy na rynek pracy nie podniosło bezrobocia ani nie obniżyło realnych płac. Wręcz przeciwnie – poprawiło produktywność firm i pracowników. Jednocześnie wielu Ukraińców pracuje poniżej swoich kwalifikacji, co ogranicza możliwości ich dalszego rozwoju, a brak uznawalności kompetencji w zawodach regulowanych dodatkowo utrudnia wykorzystanie pełnego potencjału.
Niepewność prawna, która utrzymuje się na kilkanaście dni przed 30 września, budzi coraz większe obawy wśród przedsiębiorców i organizacji pracodawców. Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy i założyciel Personnel Service, ocenia w rozmowie z Do Rzeczy, że odpływ siły roboczej może obniżyć PKB, podnieść koszty rekrutacji i szkoleń, a także zachwiać stabilnością w rolnictwie i transporcie. Jego zdaniem brak stabilnych regulacji grozi również napięciami społecznymi i migracją części uchodźców do innych państw Unii Europejskiej.
Podobne ostrzeżenia formułuje Konfederacja Lewiatan. Analityczka organizacji Nadia Winiarska podkreśla, że zablokowanie przedłużenia praw pobytowych generuje znaczną niepewność dla Ukraińców i ich pracodawców. Winiarska zwraca uwagę, że Unia Europejska już wcześniej przedłużyła ochronę czasową do 4 marca 2027 roku. Oznacza to, że obywatele Ukrainy objęci tym reżimem zachowują prawo pobytu i pracy.
Firmy potrzebują przewidywalności i jasnych ram prawnych, które pozwolą im planować zatrudnienie w perspektywie kilku lat. Brak takich decyzji to ryzyko zarówno dla pracowników, jak i dla całej gospodarki. Jak zauważa Krzysztof Inglot, niepewność prawna może zatrzymać proces integracji, zniechęcić do długoterminowego osiedlania się w Polsce i podważyć stabilność rynku pracy.
Możliwe skutki
Odpływ pracowników zza wschodniej granicy oznaczałby szczególne problemy w sektorach, które już dziś borykają się z chronicznymi niedoborami kadrowymi. Rolnictwo, transport czy logistyka mogą napotkać poważne zakłócenia, tym bardziej że polska gospodarka mierzy się jednocześnie z wyzwaniami demograficznymi. Przedstawiciele biznesu ostrzegają, że brak szybkiej decyzji w sprawie statusu cudzoziemców pracujących w Polsce może przełożyć się na spadek podaży pracy w segmencie niskich i średnich kwalifikacji..
Dziś wiadomo jedno: do końca miesiąca pozostało zaledwie 11 dni, a polska gospodarka – korzystająca na obecności ponad miliona obcokrajowców, w tym blisko 715 tys. Ukraińców – stoi przed ryzykiem poważnego zachwiania równowagi – jeśli nie zostaną podjęte szybkie decyzje legislacyjne, początek października może przynieść chaos zarówno dla migrantów, jak i dla firm, które ich zatrudniają.
Kryzys legislacyjny?
W środę Senat przyjął ustawę o pomocy obywatelom Ukrainy bez poprawek, mimo że klub PiS próbował zaostrzyć jej zapisy. Za przyjęciem całości ustawy bez poprawek opowiedziało się 57 senatorów, 32 było przeciwko, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Senator Aleksander Szwed (PiS) domagał się m.in. wydłużenia z 3 do 10 lat okresu wymaganego do uzyskania obywatelstwa, zaostrzenia kar za nielegalne przekroczenie granicy oraz ograniczenia możliwości zaciągania kredytów przez BGK na rzecz Funduszu Pomocy. Wśród propozycji PiS znalazły się także zapisy dotyczące zakazu propagowania banderyzmu oraz kryteriów podatkowych dla cudzoziemców ubiegających się o świadczenia wychowawcze. Komisje senackie uznały jednak, że większość z tych poprawek wykracza poza materię ustawy.
Nowe przepisy miały uszczelnić system świadczeń poprzez powiązanie ich z aktywnością zawodową rodziców oraz obowiązkiem edukacyjnym dzieci, a także wprowadzić wymóg uzyskiwania co najmniej połowy minimalnego wynagrodzenia. ZUS miał co miesiąc weryfikować aktywność zawodową cudzoziemców i na tej podstawie wstrzymywać wypłatę świadczeń. Ustawa przewidywała też obowiązek posiadania numeru PESEL oraz integrację baz danych instytucji, co miało ograniczyć próby wyłudzeń.
Dodatkowo wprowadzono ograniczenia w dostępie do części świadczeń zdrowotnych dla dorosłych obywateli Ukrainy, takich jak rehabilitacja, leczenie stomatologiczne czy programy lekowe. Najważniejszym elementem ustawy było jednak przedłużenie legalności pobytu uchodźców do 4 marca 2026 roku.
Wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk mówił w Senacie, że obywatele Ukrainy już dziś masowo składają wnioski w urzędach wojewódzkich z obawy przed utratą prawa pobytu od 1 października. W Krakowie liczba wniosków miała wzrosnąć aż o 300 proc. tydzień do tygodnia.
Prezydent Karol Nawrocki zawetował „pierwszą” ustawę, argumentując, że świadczenia socjalne, takie jak 800 plus, powinni otrzymywać wyłącznie ci Ukraińcy, którzy pracują w Polsce. Ale ta ustawa to dużo więcej. Porządkuje zasady pobytu w Polsce, wprowadza wiele nowych rozwiązań, jak choćby uszczelnienie systemu świadczeń socjalnych przed nadużyciami. Czy całość regulacji tym razem zyska aprobatę prezydenta Karola Nawrockiego? Odpowiedź niebawem.
Hanna Czarnecka