Ministerstwo Cyfryzacji pod kierownictwem Krzysztofa Gawkowskiego chce objąć koncerny technologiczne m.in. Google i Meta nowym podatkiem cyfrowym. W rządzącej koalicji nie brakuje głosów entuzjazmu, że taka danina „to inwestycja w przyszłość”. Jednak zapędy zwolenników podatku studzi minister finansów Andrzej Domański (KO) podkreślając, że realnych wpływów do budżetu z nowych obciążeń dla międzynarodowych firm nie będzie. Co więcej, nie brakuje głosów, że plan Gawkowskiego może skończyć się pogorszeniem relacji z Amerykanami i spadkiem tempa inwestycji.
Resort cyfryzacji proponuje, by podatek cyfrowy dotyczył firm, które osiągają łączne przychody wyższe niż 750 mln euro rocznie w ujęciu globalnym. Ma on być pobierany od przychodów osiąganych w Polsce. Według resortu podatek miałby obejmować trzy główne obszary: usługi interfejsu cyfrowego (np. media społecznościowe, aplikacje przewozowe), reklamy ukierunkowane oraz handel danymi użytkowników. W rządzącej koalicji zgody co do nowej daniny jednak nie ma.
Poseł Polski 2050: nie ulegajmy presji
Zdecydowanym zwolennikiem podatku jest poseł Polski 2050 Łukasz Osmalak. Polityk, w rozmowie z Biznes Alertem, przekonuje, że Polska nie może pozostawać w tyle za innymi krajami Europy.
„Podatek cyfrowy to rozwiązanie, które funkcjonuje już w wielu krajach Europy i Polska również powinna z tego skorzystać. Dzięki niemu zyskamy środki na rozwój cyfryzacji i sztucznej inteligencji. To inwestycja w przyszłość, która w dłuższej perspektywie przyniesie korzyści obywatelom i gospodarce” – przekonuje Osmalak.
Poseł mówi, że Polska nie powinna ulegać presji amerykańskich koncernów i groźbom prezydenta USA. „Musimy prowadzić politykę odpowiedzialną, ale też suwerenną. Skoro podobne rozwiązania stosują nasi europejscy partnerzy, Polska nie powinna obawiać się wprowadzenia podatku, zwłaszcza że chodzi o sprawiedliwy udział globalnych koncernów w finansowaniu usług publicznych” – tłumaczy.
Lewica też za podatkiem
Głos poparcia płynie także z Nowej Lewicy. Zdaniem posłanki Joanny Wichy, Unia Europejska od lat pracuje nad wspólnymi rozwiązaniami, a napięcia handlowe między USA a Europą zdarzały się już wielokrotnie – „od ceł na stal po spory o subsydia Boeinga i Airbusa.”
„Żaden z tych konfliktów nie podważył strategicznego partnerstwa transatlantyckiego, którego wartość to ponad 1,3 biliona euro rocznie. Polska, działając w ramach Unii, nie ryzykuje samotnej wojny handlowej, ale staje się częścią większego frontu” – podkreśla.
Joanna Wicha przypomina, że Francja w 2019 roku wprowadziła 3-procentowy podatek cyfrowy i mimo ostrych protestów ze strony Google’a czy Amazona oba koncerny wciąż rozwijały tam swoją działalność, otwierając nowe centra danych i logistyczne. Podobna sytuacja miała miejsce w Hiszpanii i we Włoszech.
„Firmy technologiczne lokują projekty tam, gdzie są konsumenci i specjaliści, a nie tam, gdzie podatek jest o 2–3 proc. niższy” – podkreśla posłanka.
Domański studzi entuzjazm
Entuzjazm zwolenników nowych regulacji studzi jednak minister finansów Andrzej Domański (KO).
„Szanse na uchwalenie przy tym prezydencie (Karolu Nawrockim – red.) są bardzo, bardzo niskie. Konstrukcja przedstawiona przez ministra Gawkowskiego wskazuje, że jest to raczej opłata, a nie podatek. Realnych wpływów do budżetu więc nie będzie” – stwierdził w TVN24.
Przeciwnicy podatku, także w ramach rządzącej koalicji Donalda Tuska, podnoszą też argument, że firmy mogą przerzucić koszt podatku na konsumentów – w wyższych cenach usług czy reklam. Dodatkowo pojawia się ryzyko konfliktu z Waszyngtonem.
Prezydent USA Donald Trump ostrzegał, że państwa nakładające daniny na amerykańskie koncerny muszą liczyć się z cłami i ograniczeniami w dostępie do technologii. A to rodzi obawy, że nowe regulacje mogą spowolnić inwestycje w Polsce. I to inwestycje kluczowe – w sztuczną inteligencje i szeroko rozumianą cyfryzację.
Minister Gawkowski zapowiada, że projekt ustawy zostanie pokazany jeszcze w tym roku lub na początku następnego. Ostateczne przyjęcie regulacji będzie jednak zależało od kompromisu w koalicji i stanowiska prezydenta. A tego kompromisu jak na razie nie widać.








