Raport komisji ds. represji w wobec organizacji społecznych w latach 2015-2023, zwanej komisją antypisowską, zniknął ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości. Dlaczego ktoś z resortu ministra Waldemara Żurka usunął dokument ze strony? I to dzień po szumnie zapowiadanej konferencji prasowej, na której ogłoszono „raport”. My zdobyliśmy ten dokument i w portalu Biznes Alert można go przeczytać!
Eksperci i dziennikarze, którzy czekali pół roku na tzw. raport komisji powołanej jeszcze przez b. ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, są rozczarowani.
Raport: długi, nudny i go nie ma…
Nazwa komisji jest długa i brzmi: Komisji ds. represji wobec społeczeństwa obywatelskiego w mediach publicznych (2015-2023). Dokument też jest długi (prawie 400 stron) i chaotyczny. Pełen pomyłek i nieścisłości. Nudny raport na poziomie technikum poligraficznego – żartują internauci. Niektórzy zdążyli go przejrzeć zanim zniknął ze strony resortu kierowanego przez ministra Waldemara Żurka. Dokument naszpikowany jest – jak powtarzają użytkownicy sieci – błędami rzeczowymi, frazeologicznymi, interpunkcyjnymi, ortograficznymi. Jest sporo literówek i błędów w nazwiskach.
Nadto, raport to po prostu polityczna zemsta na rządach PiS w latach i TVP za kadencji prezesów Jacka Kurskiego i Mateusza Matyszkowicza – uważają konserwatywni dziennikarze.
Przewodniczącą komisji jest prawniczka związana z grupą „Wejście”, koordynującej bezprawne przejecie mediów w grudniu 2023 roku, adwokat Sylwia Gregorczyk-Abram. Jest tam też dziennikarz, niegdyś członek PZPR i kandydat PO do PE Andrzej Krajewski z liberalno-lewicowego Towarzystwa Dziennikarskiego. W komisji zasiada też pisarka i aktywistka z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Klementyna Suchanow.
Bezprawie
Jeden z członków komisji Ministerstwa Sprawiedliwości ds. represji wobec społeczeństwa obywatelskiego w mediach publicznych (2015-2023) prof. Mikołaj Małecki napisał na X post, w którym podkreśla ciężką pracę tego gremium.
„ Zabrakło nam liter alfabetu,by ponumerować wszystkie metody hejtu, poniżania, dyskredytacji, propagandy i szczucia, stosowane w mediach publicznych 2015-2023. Systemowo, z premedytacją niszczono społeczeństwo obywatelskie. Nasz raport opisuje to bezprawie” – napisał Małecki. Tylko, że ci, którzy chcieli przeczytać raport musieli odejść z kwitkiem.
Publicysta m.in. Gazety Polskiej i TV Republika Rafał Ziemkiewicz odpowiedział profesorowi na X. „Wystarczy jedna literka: >>d”<<. Jej właśnie daliście. Ale za tę kasę warto było, c’nie?” – podkreślił dziennikarz [wszystkie wpisy z X podajemy w wersji oryginalnej – red.].
W sieci zawrzało. Komentarze osiągały rekordowe zasięgi. Pojawiły się informacje, że każdy z 11 członków komisji zarabia ponad 16 tys. złotych brutto, czyli tyle ile podsekretarz stanu – napisano. A kolejne raporty podobno są w przygotowaniu. Pierwszy ukazał się po pół roku pracy.
Pomylili nazwiska
Publicysta TV Republika Sławomir Jastrzębowski ostro skrytykował fragment raportu o sobie, bo – jak napisał – miał poważny powód. Te raportowe niedojdy pod wodzą Sylwii Abram-Gregorczyk nawet mi nazwisko zmieniły. Co za żenujące typki;) Okazuje się, że ze wstydu usunęli raport z rządowych stron. Nima, byo i nima;)” – ocenił Jastrzębowski.
Publicysta dodał jeszcze jeden wpis poświęcony kolejnej postaci z komisji MS. „Teraz uwaga, będzie do śmiechu. Jedną z autorek bełkotliwego raportu o rzekomych represjach wobec działaczy społecznych w latach 2015-23 jest Klementyna Suchanow, która podobno miała molestować seksualnie Michała Sz. ps. Margot. Stop Bzdurom (taka organizacyjka czy kolektyw) (…)” – napisał Sławomir Jastrzębowski.
Nieudacznicy
Inny dziennikarz TV Republika Marcin Dobski w sposób bardzo przystępny analizuje sprawę raportu, którego nie ma… na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości, chociaż kosztował sporo a jego następstwa – w przypadku błędnych wniosków – mogą okazać się jeszcze droższe, bo jeśli są tam pomówienia można przypuszczać, że będą procesy i odszkodowania.
Dobski napisał: „Nieudacznicy narobili tyle błędów w tym raporcie, że go usunęli z rządowej strony. Gang Olsena” – skomentował. W innym wpisie dziennikarz opisał działalności jednej z aktywistek z komisji Klementyny Suchanow. „Najlepiej zarobiona to jest @KSuchanow. Brała kasę za ekspertyzy dla komisji Stróżyka, którą po cichu zwinęli. Potem za tworzenie raportu o represjach – pełnego błędów. Po ludzku, nie wstyd pani, powinna pani zwrócić te pieniądze” – pytał Dobski.
Link do raportu znaleźliśmy po poszukiwaniach na stronach organizacji pozarządowych. Prezentujemy go odbiorcom Biznes Alertu, zanim – co wieszczy wielu internautów ponownie zniknie:
https://api.ngo.pl/media/get/264900
Omówienie raportu w TVP Info… z danymi Pereiry
Ci, którzy chcieli przeczytać raport mogli tylko znaleźć jego omówienie m.in. w TVP Info, gdzie W poniedziałkowym opisie prezentacji raportu na stronie TVP w likwidacji był dosyć osobliwy „podwójny” link. Wciąż oficjalne nie wiadomo dlaczego pod opisem raportu w TVP Info pojawił się dokument sądowy. To wyrok na Samuela Pereirę z powództwa Aleksandry Brejzy. Są tam wrażliwe dane osobowe dziennikarza, m.in. dotyczące urodzenia publicysty i rodziców. Po kliknięciu linku po kilkunastu sekundach wyrok znikał i znowu się pojawiał; nie można było zrobić zrzutów z ekranu.
Pereira dowiedział się od tym od dziennikarza Biznes Alertu. „To nikczemne wikłać moich najbliższych w takie polityczne rozgrywki” – podkreślił w poniedziałek Pereira z konserwatywnej Telewizji wPolsce24.
Dokument sądowy – wyrok z danymi wrażliwymi dziennikarza Samuela Pereiry na stronie TVP Info w artykule o raporcie dotyczącym „PiS-owskich represji” w TVP w latach 2016-23 zdj. po kliknięciu linku po kilkunastu sekundach wyrok znikał i znowu się pojawiał; nie można było zrobić zrzutów z ekranu
Sprawa – jak powiedział dziennikarz – jest poważna. „Nie wiem na razie, czy wystąpię na drogę prawną przeciw TVP Info. Muszę porozmawiać z prawnikami, ale całą sprawą jestem zbulwersowany” – podsumował Samuel Pereira.
hub – Biznes Alert/ X








