Aktualności

Niemcy okradani na miliardy. „To już model biznesowy”

Budynek Reichstagu w Berlinie, w którym mieści się siedziba niemieckiego parlamentu - Bundestagu. Niemcy borykają się z coraz większym problemem wyłudzania świadczeń socjalnych / Fot: EAST NEWS

W Niemczech coraz częściej słychać żądania, by ukrócić masowe oszustwa socjalne, na których budżet państwa traci miliardy euro rocznie. Z informacji medialnych wynika, że w przekrętach specjalizują się tureckie i arabskie klany mafijne. Skuteczne przeciwdziałanie w ramach państwa prawa jest wyjątkowo trudne, bo przestępcze struktury doskonale znają przepisy i wykorzystują je na swoją korzyść.

Były przewodniczący Federalnej Agencji Pracy (BA), Detlef Scheele (SPD), w wywiadzie dla „Sueddeutsche Zeitung” zażądał zmian w przepisach dotyczących reformy zasiłku obywatelskiego (Buergergeld), aby ograniczyć nadużycia socjalne ze strony zorganizowanych grup przestępczych.

„Ludzi rejestruje w zrujnowanych nieruchomościach, rzekomo pracują na umowę o pracę w niepełnym wymiarze godzin (minijob), a następnie otrzymują tzw. świadczenia uzupełniające. Dodatkowo pokrywane im są także koszty zakwaterowania” – powiedział Scheele. „Niestety, jest to coraz większy (przestępczy) model biznesowy” – dodał.

Metoda na fikcyjne zatrudnienie

Scheele ostrzegł, że reforma Buergergeld, o której właśnie debatuje się w Niemczech, musi tak zdefiniować pojęcie zatrudnienia, aby nie można było wypłacać zasiłku uzupełniającego na podstawie fikcyjnych zaświadczeń o pracy.

W przypadku obywateli UE, którzy mają prawo do swobodnego przemieszczania się, nie jest jasno określone, w jakim zakresie muszą pracować w Niemczech, aby kwalifikować się do dodatkowych świadczeń socjalnych. Były szef Federalnej Agencji Pracy w latach 2017-2022 podkreślił również, że konieczne jest usprawnienie wymiany danych między urzędami, aby zapobiegać oszustwom socjalnym.

Sekretarz generalny rządzącej w Niemczech partii CDU, Carsten Linnemann, zaproponował ostatnio wprowadzenie zmian na poziomie Unii Europejskiej, aby samo zatrudnienie na podstawie minijob nie wystarczało obywatelom UE do uzyskania pełnych świadczeń Buergergeld oraz pokrycia kosztów zakwaterowania.

Podobne stanowisko zajmuje burmistrz Duisburga z ramienia SPD, Soeren Link, który w niedzielę zmierzy się w drugiej turze wyborów z kandydatem AfD, Carstenem Grossem.

Migracja ubóstwa z Europy Południowo-Wschodniej przynosi do Duisburga zorganizowane nadużycia świadczeń socjalnych. To musi się wreszcie skończyć” – powiedział Link dla „Sueddeutsche Zeitung”. Dla spójności społecznej ważne jest, aby państwo zdecydowanie zwalczało te struktury, dodał.

Czy coś się zmieni? Należałoby w to wątpić. Jak sugeruje tygodnik „Focus” partie głównego nurtu przed wyborami chętnie sięgają po retorykę prawicowej, antyimigranckiej Alternatywy dla Niemiec (AfD), ale gdy przychodzi do realizacji obietnic, grają na zwłokę.

Koronnym przykładem jest sam kanclerz Friedrich Merz, który w kampanii przed wyborami do Bundestagu krytykował UE za katastrofalną politykę migracyjna, ale gdy został kanclerzem, to stać go było jedynie na przemycanie nielegalnych migrantów radiowozami do Polski. Ale po kolei.

Problem, o którym mówi Detlef Scheele nie jest nowy. Temat pojawia się w wiadomościach regularnie od kilku lat przy okazji debat o przestępczości zorganizowanej, czy oszustwach socjalnych. W 2024 roku ujawniono setki przypadków (421) „zorganizowanego nadużycia świadczeń” w ramach Buergergeld.

Liczby gwałtownie rosną, a problem dotyczy głównie obszarów miejskich. Biorąc pod uwagę, że w Niemczech z Buergergeld korzysta około 5,5 miliona osób, opublikowane liczby mogą nie wydawać się dramatyczne. Jednak trend jest wyraźnie wzrostowy: w 2023 roku odnotowano jeszcze 229 przypadków, a do końca maja 2025 roku wykryto już 195 nowych przypadków. Trend jest zatem wzrostowy.

Dodatkowo, nawet rząd federalny przyznaje, że liczby nie są miarodajne i należy się liczyć z dużą ilością nieujawnionych przypadków. Z kolei dziennik „Bild” uzupełnia, że skala oszustw jest tak duża, że kosztuje budżet państwa „miliardy” euro rocznie.

Jak działa mechanizm masowych wyłudzeń

Jak działa mechanizm oszustwa? Obywatele UE, którzy mieszkają i pracują w Niemczech, mają prawo do świadczeń socjalnych. Grupy przestępcze wykorzystują ten fakt, werbując osoby z biedniejszych krajów UE, takich jak Bułgaria czy Rumunia, obiecując im pracę w Niemczech.

Liczba obywateli tych państw mieszkających w RFN – według informacji rządowych – wzrosła w okresie od 2013 roku do końca 2024 roku z około 80 tys. do ponad 276 tys., przy czym w ostatnich latach tempo wzrostu uległo spowolnieniu. Gangi załatwiają im umowy o pracę – zwykle na niskopłatne, dorywcze stanowiska za płacę minimalną.

Niemieckie przepisy nie precyzują progu zarobków, od jakiego przysługują wyrównawcze świadczenia socjalne – może to być np. 100 euro miesięcznie. Przestępcy zapewniają również adres zameldowania w Niemczech – często fikcyjny, z użyciem fałszywych dokumentów.

Dzięki temu migranci uzyskują status pracownika i mogą ubiegać się o Buergergeld oraz zwrot kosztów zakwaterowania, ogrzewania i wyposażenia. W rzeczywistości trafiają jednak do obozów pracy, gdzie są brutalnie wykorzystywani: mieszkają w przepełnionych kwaterach, za które są zmuszeni płacić niebotyczne sumy bezpośrednio bandytom. Całość świadczeń i dochodów trafia do grup przestępczych, a migrantom zostaje jedynie to, co zarobią na czarno.

Instytucje państwowe nie mają dość personelu i środków, żeby dokładnie sprawdzać każdy wniosek, czy wysłać inspektora pod każdy adres. Pokazowe kontrole nieruchomości należących do grup przestępczych też nie są trwałym rozwiązaniem, bo są wymierzone w jeden z objawów, a nie przyczynę – samo istnienie gangów zorganizowanych na zasadzie etniczno-rodowej. Jak wskazują niemieckie media tureckie i arabskie mafie trudnią się wyłudzeniem pieniędzy z systemu socjalnego, bo akurat wpadły na taki pomysł i wypatrzyły luki prawne, które na to pozwalają.

Wykorzystują przy tym należące do nich zasoby – nieruchomości i legalnie działające firmy. Zamknięcie tych luk nie oznacza, że obca przestępczość zorganizowana zniknie, bo ich głównym źródłem dochodów jest handel narkotykami, ludźmi, prostytucja i wymuszenia. Zasoby zaś zostaną przekierowane na inny rodzaj działalności.

Media opisywały już przypadek, który dobrze to ilustruje. W Leverkusen w Nadrenii Północnej- Westfalii rzekomo bezrobotny syn rodziny Mahmouda Al-Zeina kupił willę o szacunkowej wartości co najmniej miliona euro. Następnie ojciec – przywódca przestępczego klanu – wynajął od syna tę nieruchomość, wykazując formalnie koszty zakwaterowania.

To zaś z kolei pozwoliło mu ubiegać się o uzyskanie świadczeń socjalnych oraz zwrot kosztów najmu, ogrzewania i wyposażenia – łącznie około 400 tys. euro w ciągu 6 lat. Przekręt, którego prekursorem był Al-Zein stosuje się teraz po prostu na masową skalę.

Powtarzające się oskarżenia o rasizm

Walkę z przestępczością etniczno-klanową utrudnia fakt, że systemy wymiaru sprawiedliwości i politycy w Europie Zachodniej od bitwy pod Azincourt w 1415 r. są coraz mniej obyci z rodową organizacją społeczeństwa. W związku z tym typowe narzędzia  zwalczania zbrodni w takim ustroju poszły w zapomnienie.

Inną przeszkodą jest polityczną poprawność i strach przed oskarżeniami o rasizm. W 2020 r. stowarzyszenie Neue deutsche Medienmacher*innen (Nowe niemieckie twórczynie mediów), które prowadzi kampanię na rzecz większej różnorodności w dziennikarstwie i przeciwko mowie nienawiści w Internecie, przyznało antynagrodę redakcji niemieckiego Spiegel TV (bynajmniej nie prawicowej), potępiając jej relacje na temat przestępstw popełnianych przez klany arabskie w dużych niemieckich miastach.

Stowarzyszenie określiło pracę dziennikarzy jako +stygmatyzującą i rasistowską+”. Geneza gangów zorganizowanych na zasadzie lojalności etnicznej i rodowej sięga w Niemczech lat 80. ubiegłego wieku. W wyniku wojny domowej w Libanie do Niemiec Zachodnich emigrowały wielopokoleniowe rodziny arabskie.

Bardzo szybko zaczęły się one zajmować działalnością przestępczą, wykorzystując fakt, że europejskie państwo nie było przygotowane na ich pomysłowość i brutalność. Charakterystyczne, że wielu z nich świadomie decyduje się na pozostawanie bezpaństwowcami, co w zasadzie uniemożliwia ich deportację oraz gwarantuje pewność uzyskania świadczeń socjalnych i życie na koszt podatnika.

Od czasu kryzysu migracyjnego w Niemczech w latach 2015/2016, według Sebastiana Fiedlera, przewodniczącego Federalnego Związku Niemieckich Funkcjonariuszy Kryminalnych (BDK), gangi klanowe – jak zwykle – doskonale wyczuły okazję i zaczęły rekrutować migrantów z Syrii i Iraku do sieci dilerów narkotyków.

Z jednej strony, członkowie tych mafii nie stronią od przemocy i są w stanie zastraszać całe ulice, co – jak napisali dziennikarze Spiegel TV, Thomas Heise i Claas Meyer-Heuer – jest „realnym zagrożeniem dla niemieckiego społeczeństwa obywatelskiego

Z drugiej, potrafią działać finezyjnie, by np. umieścić informatora w niemieckiej jednostce ds. przeciwdziałania praniu pieniędzy (FIU), działającej przy federalnym ministerstwie finansów, co zostało ujawnione w 2024 r. W tym samym roku kobieta należąca do rodziny mafijnej Abou-Chaker została zatrudniona jako kandydatka na urzędnika w berlińskim urzędzie skarbowym.


Powiązane artykuły

Warszawa, 30.09.2025. Rzecznik rządu Adam Szłapka na konferencji prasowej, po posiedzeniu rządu w KPRM w Warszawie, 30 bm. (mr) PAP/Albert Zawada

Podatek dochodowy od banków w górę. Rząd przyjął projekt

Rząd przyjął projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych i ustawy o podatku od niektórych instytucji...

Projekt budżetu na 2026 rok w Sejmie. Rekordowe środki na obronę

W wykazie projektów aktów prawnych wniesionych do Sejmu ukazała się informacja o wniesieniu przez rząd projektu budżetu na 2026 rok....
Złotówki. Fot. Freepik.

Inflacja we wrześniu wyniosła 2,9 procent

We wrześniu ceny w Polsce były średnio o 2,9 proc. wyższe niż rok temu – wynika z najnowszych danych Głównego...

Udostępnij:

Facebook X X X