Belgia wyłączyła reaktor jądrowy Tihange 1, działający nieprzerwanie od 1975 roku. To jeden z najstarszych obiektów jądrowych w kraju. Belgowie planowali jego wygaszenie od 2015 roku. Cały proces może potrwać kilkanaście lat.
We wtorek wieczorem, tj. 30 września, Belgia wyłączyła reaktor jądrowy Tihange 1 po 50 latach działania. Kompleks, uruchomiony w 1975 roku, posiadał jeden z najstarszych działających reaktorów w kraju. Pierwotnie miał on zostać wyłączony w 2015 roku, jednak, jak podkreślały władze, został utrzymany ze względów bezpieczeństwa energetycznego.
Belgijski atom w odwrocie
Tihange 1 to czwarty belgijski reaktor wyłączony w ostatnich latach. Wcześniej Belgowie wygasili bloki Doel 1 i 3 oraz Tihange 2. Według dalszych planów, Doel 2 zostanie zamknięty w listopadzie. W portfolio Belgów pozostaną bloki Doel 4 i Tihange 3, ale i one zakończą pracę – w 2035 roku.
Wtorkowe wyłączenie oznacza rozpoczęcie fazy wygaszania reaktora. Cały proces, obejmujący m.in. usunięcie paliwa jądrowego, może potrwać nawet kilkanaście lat. Pełna likwidacja jest planowana na lata 2028–2040.
Rząd prosi operatora o furtkę
Mimo rozpoczęcia procesu wygaszania, rząd belgijski nie wyklucza ponownego uruchomienia Tihange 1 w przyszłości. Jak podaje The Brussels Times, rządzący zwrócili się z prośbą do operatora, firmy Engie, o „wstrzymanie się z nieodwracalnymi pracami”.
Engie nie wykazuje jednak zainteresowania dalszym prowadzeniem reaktora, argumentując to kosztami i koniecznością gruntownej modernizacji – czytamy. Ponadto, belgijski operator sieci Elia ostrzega, że dalsze funkcjonowanie jednostki może prowadzić do przeciążeń w regionie Liège.
The Brussels Times / Jędrzej Stachura