Ukraińskie ataki dronów na rosyjskie rafinerie znacząco ograniczają przychody Kremla z eksportu ropy i gazu i wywołują odczuwalne od pewnego czasu w całej Rosji niedobory paliwa, jednak nie należy się spodziewać, że zatrzymają one wojnę.
Według agencji ekonomicznej RosBiznesKonsalting (RBK) ukraińskie ataki dronów sparaliżowały 38 procent rosyjskich mocy rafineryjnych. We wrześniu przełożyło się to na redukcję produkcji o 338 tysięcy ton paliw dziennie, co stanowi największy spadek w historii rosyjskiego sektora naftowego.
Dziennik „Kommiersant” donosi, że w odpowiedzi Moskwa planuje zwiększyć import z krajów Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej. Do 30 czerwca 2026 roku obowiązywać tam będzie zniesione pięcioprocentowe cło, co umożliwi sprowadzenie około 350 tysięcy ton benzyny miesięcznie. Równolegle Kreml ograniczył eksport paliw, próbując opanować sytuację na rynku wewnętrznym.
Głos analityków
Ekspert energetyczny Siergiej Wakulenko z think tanku Carnegie Berlin ocenia jednak, że jeśli podjęte działania nie wystarczą, Rosja może być zmuszona do racjonowania benzyny – co byłoby szczególnie wymowne w państwie zajmującym trzecie miejsce na świecie pod względem produkcji ropy naftowej.
Zdaniem innego z ekspertów, obecny kryzys paliwowy w Rosji nie sprowadza się jedynie do lokalnych niedoborów czy problemów logistycznych – stanowi przejaw głębszych napięć w samej strukturze rosyjskiej gospodarki.
– Ukraińskie ataki wywierają istotny wpływ na rynek wewnętrzny. Drony celowo uderzają w instalacje kluczowe dla krajowych dostaw paliw, a w połączeniu z rosnącym zapotrzebowaniem, związanym ze zbliżającą się zimą, prowadzi to do odczuwalnych niedoborów w całej Rosji, dodatkowo obciążając już nadwyrężoną równowagę wewnętrzną – podkreślił Luke Wickenden, analityk z Centre for Research on Energy and Clean Air, niezależnej organizacji zajmującej się ochroną środowiska.
Trochę liczb
Spadek produkcji i eksportu paliw wywołany atakami ukraińskich dronów w Rosji ogranicza jej wpływy budżetowe, a zarazem podnosi koszty szeroko pojętej logistyki surowców energetycznych.
Według informacji podanych przez agencję prasową Reuters, w 2025 roku dochody Rosji ze sprzedaży ropy i gazu obniżyły się o 23 procent względem roku poprzedniego. Na początku października rosyjskie ministerstwo finansów poinformowało, że we wrześniu dochody rosyjskiego budżetu federalnego z tytułu podatków od ropy i gazu wyniosły 582,5 miliarda rubli (7,1 miliarda dolarów), co oznacza spadek o 25 procent w porównaniu z analogicznym okresem 2024 roku.
Resort prognozował początkowo wpływy z tych czynności na poziomie 10,94 biliona rubli (131,28 miliarda dolarów), jednak zostały one później skorygowane do 8,32 biliona rubli (99,84 miliarda dolarów) – równowartości około 5 procent całego PKB Rosji.
Dodatkowo, utrata zdolności przerobowych w wyniku ataków dronowych może wpłynąć na długoterminową konkurencyjność rosyjskiego sektora energetycznego.
Ataki ukraińskich dronów na rosyjskie rafinerie spowodowały utratę ponad 1 miliona baryłek dziennej zdolności przerobowej. W wyniku tego, produkcja ropy w sierpniu 2025 roku spadła o 30 000 baryłek dziennie, osiągając poziom 9,3 miliona baryłek dziennie.
W sierpniu 2025 roku eksport rosyjskiej ropy i paliw spadł o 70 000 baryłek dziennie, osiągając wartość 7,3 milionów baryłek dziennie.
Jak podaje Wall Street Journal, utrata zdolności przerobowych oraz problemy z dostępem do zaawansowanej technologii mogą prowadzić do dalszego spadku produkcji ropy w Rosji w przyszłości.
Na wojnę jeszcze wystarczy
Ten kraj boryka się obecnie z rosnącymi trudnościami finansowymi, które mogą ograniczyć jej zdolność do finansowania działań wojennych.
W 2024 roku deficyt budżetowy Rosji wyniósł 3,49 biliona rubli (około 34,4 miliarda dolarów), co stanowiło trzeci z rzędu rok z deficytem przekraczającym 3 biliony rubli. Wydatki na obronność i służby mundurowe stanowiły wtedy 41 procent całkowitych wydatków budżetowych.
Raivo Vare, ekspert ds. infrastruktury i logistyki, cytowany przez estońską telewizję ERR News zauważył, że „niedobory paliwa w Rosji, spowodowane atakami ukraińskich dronów, sprawiają, że wojna staje się bardziej widoczna dla rosyjskiego społeczeństwa, zwłaszcza w dużych miastach”.
Nie jest jednak przekonany, że ataki na infrastrukturę energetyczną powstrzymają rosyjską machinę wojenną, ponieważ jego zdaniem to przemysł zbrojeniowy napędza wzrost gospodarczy tego kraju.
– Na dzień dzisiejszy sytuacja wygląda tak, że przemysł obronny pracuje pełną parą. Produkują kilkukrotnie więcej – od 180 do 260 procent – wszystkich głównych systemów uzbrojenia w porównaniu z poziomem sprzed wojny – powiedział.
Tomasz Winiarski








