icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Saudyjska ropa w Polsce to znak czasu

KOMENTARZ

Teresa Wójcik, Wojciech Jakóbik

Redakcja BiznesAlert.pl

W poniedziałek (20. 10) prezes Lotosu Paweł Olechnowicz powiedział, że Grupa Lotos jest zainteresowana dostawami ropy z każdego kierunku, w tym z Arabii Saudyjskiej, a także z Iranu. W celu zwiększenia bezpieczeństwa LOTOS dywersyfikuje źródła dostaw.

Było to w nawiązaniu do informacji, o pierwszej dostawie ropy z Arabii Saudyjskiej, którą koncern przed około dwoma tygodniami otrzymał od tego dostawcy.  Prezes nie poinformował, czy planowane są zakupy dalszych ilości surowca z tego kraju. Na branżowej konferencji w Warszawie przedstawiciel LOTOSU Tomasz Klonowski powiedział, że była to dostawa „testowa”.

Tymczasem w  ubiegłym tygodniu Igor Sieczin szef rosyjskiego koncernu naftowego Rosnieft poinformował, że Arabia Saudyjska dostarczyła do portu w Gdańsku transport ropy wchodząc w ten sposób na polski rynek.

Dostawy ropy z Arabii Saudyjskiej nie są przełomem, ale pokazują trend. Polskie rafinerie otwierają się na kolejne mieszanki surowca i kontynuują modernizację. – Grupa Lotos jest zainteresowana przerobem różnego rodzaju ropy, w tym saudyjskiej i irańskiej – poinformował dziennikarzy Paweł Olechnowicz, prezes spółki. 

Umowa o dostawach z Arabii byłaby jawna, gdyby była warta więcej, niż 10 procent wartości kapitałów własnych firmy, zgodnie z zapisami spółek giełdowych. Mniejsze dostawy to tajemnica handlowa. Jednakże ropa arabska docierała już do Gdańska w 2012 roku. Liczy się fakt, że Saudowie atakują rynek tradycyjnie zdominowany przez Rosjan w wielu punktach Europy.

Kiedy w latach 70-tych powstawała Rafineria Gdańska, budowano ją pod kontrakt z BP na dostawy ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Obiekt został przystosowany pod ten rodzaj ropy na technologii brytyjskiej. W 1979 roku problemy z dostępnością ropy w wyniku kryzysu naftowego spowodowały przeorientowanie na ropę rosyjską. Ugruntowało się to w pierwszej połowie lat 80-tych. Dopiero w latach 90-tych rozpoczęła się ponowna dywersyfikacja ropy z Bliskiego Wschodu. Powrót ropy rosyjskiej nastąpił dopiero w drugiej połowie lat 90. Była dostarczana rurą i dawała dyferencjał w stosunku do mieszanki Brent. To zatem kwestia ceny.

Jednakże obecnie to ropa Saudów jest tańsza od rosyjskiego Urals, czy wspomnianej baryłki Brent. Jest warta mniej o 2-3 dolary. Jak podaje portal Trójmiasto.pl, Lotos sprowadził w latach 2008-14 ponad 175,5 tysięcy ton ropy z Arabii Saudyjskiej. To niewiele, w porównaniu z importem z Rosji, który wyniósł w tym czasie 98 mln ton. Chociaż Urals ma przewagę konkurencyjną wynikającą z istniejącej w Europie infrastruktury rurociągowej i bliskości geograficznej złóż, europejskie rafinerie mogą mieszać ją ze słodką ropą pochodzącą z innych źródeł.

W ostatnich kilkunastu latach gdańska rafineria przerabia więcej gatunków ropy naftowej m.in. z Morza Północnego. Program inwestycyjny 10 +, realizowany w latach 2007-2011 pozwolił nie tylko na zwiększenie przerobu ropy naftowej o 75%, ale przede wszystkim na większą elastyczność przerobu różnych gatunków ropy naftowej dzięki budowie drugiego ciągu instalacji destylacji atmosferycznej i próżniowej. Pozwala to kupować na spotach mniejsze ilości surowca w dobrej cenie

Równie ważne jak cena zakupu ropy jest także ciągłość dostaw oraz zaawansowanie technologiczne rafinerii. W Gdańsku, dzięki dalszej rozbudowie rafinerii w ramach projektu EFRA (Efektywna Rafinacja – przyp. red) powstanie instalacja opóźnionego koksowania (DCU) i instalacje pomocnicze. W ten sposób Grupa Lotos będzie mogła przerabiać także ropy cięższe niż REBCO – np. z Bliskiego Wschodu lub Ameryki Północnej. Mówiąc kolokwialnie, DCU służy do wyciskania większej ilości paliwa z każdej baryłki ropy.

W klasycznej rafinerii pozostałość próżniowa przerabiana jest na ciężki olej opałowy lub asfalt. Taka rafineria ma wówczas niedużą efektywność przerobu. W Gdańsku powstały i powstają kolejne instalacje z zaawansowanymi technologiami zwiększające możliwości wytwarzania paliw – głównie oleju napędowego. Mowa jest o instalacjach hydrokrakingu MHC oraz odasfaltowania rozpuszczalnikowego ROSE (zakupionej w ramach amerykańskiego offsetu na F-16). Dzięki DCU z tych resztek nadal będzie powstawać pełnowartościowe paliwo a ze struktury uzyskiwanych produktów wyeliminowany zostanie ciężki olej opałowy.

Modernizacja rafinerii w Europie sprawia, że tego typu obiekty na naszym kontynencie będą sięgać po ropę tam, gdzie znajdą lepszą ofertę, i niekoniecznie będzie to Rosja. Z kolei spadek wartości baryłki powoduje, że Rosnieft i inne firmy rosyjskie mają coraz większe problemy z ekspansją w tutejszej infrastrukturze. Rosjanie kontrolują rafinerie w Bułgarii, na Ukrainie, w Holandii i we Włoszech. Mają także 54 procent udziałów w niemieckiej rafinerii Schwedt, znajdującej się przy polskiej granicy. Pakiet większościowy akcji przejęli w czerwcu 2015 roku. Planowane zbycie części akcji we włoskiej rafinerii Saras pokazuje zmianę trendu w polityce zakupowej Rosnieftu. Nie wiadomo jednak, czy zostanie ona utrzymana. Pewne jest, że czasy komfortu dla rosyjskich eksporterów ropy na rynek europejski skończyły się nieodwołalnie.

 

KOMENTARZ

Teresa Wójcik, Wojciech Jakóbik

Redakcja BiznesAlert.pl

W poniedziałek (20. 10) prezes Lotosu Paweł Olechnowicz powiedział, że Grupa Lotos jest zainteresowana dostawami ropy z każdego kierunku, w tym z Arabii Saudyjskiej, a także z Iranu. W celu zwiększenia bezpieczeństwa LOTOS dywersyfikuje źródła dostaw.

Było to w nawiązaniu do informacji, o pierwszej dostawie ropy z Arabii Saudyjskiej, którą koncern przed około dwoma tygodniami otrzymał od tego dostawcy.  Prezes nie poinformował, czy planowane są zakupy dalszych ilości surowca z tego kraju. Na branżowej konferencji w Warszawie przedstawiciel LOTOSU Tomasz Klonowski powiedział, że była to dostawa „testowa”.

Tymczasem w  ubiegłym tygodniu Igor Sieczin szef rosyjskiego koncernu naftowego Rosnieft poinformował, że Arabia Saudyjska dostarczyła do portu w Gdańsku transport ropy wchodząc w ten sposób na polski rynek.

Dostawy ropy z Arabii Saudyjskiej nie są przełomem, ale pokazują trend. Polskie rafinerie otwierają się na kolejne mieszanki surowca i kontynuują modernizację. – Grupa Lotos jest zainteresowana przerobem różnego rodzaju ropy, w tym saudyjskiej i irańskiej – poinformował dziennikarzy Paweł Olechnowicz, prezes spółki. 

Umowa o dostawach z Arabii byłaby jawna, gdyby była warta więcej, niż 10 procent wartości kapitałów własnych firmy, zgodnie z zapisami spółek giełdowych. Mniejsze dostawy to tajemnica handlowa. Jednakże ropa arabska docierała już do Gdańska w 2012 roku. Liczy się fakt, że Saudowie atakują rynek tradycyjnie zdominowany przez Rosjan w wielu punktach Europy.

Kiedy w latach 70-tych powstawała Rafineria Gdańska, budowano ją pod kontrakt z BP na dostawy ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Obiekt został przystosowany pod ten rodzaj ropy na technologii brytyjskiej. W 1979 roku problemy z dostępnością ropy w wyniku kryzysu naftowego spowodowały przeorientowanie na ropę rosyjską. Ugruntowało się to w pierwszej połowie lat 80-tych. Dopiero w latach 90-tych rozpoczęła się ponowna dywersyfikacja ropy z Bliskiego Wschodu. Powrót ropy rosyjskiej nastąpił dopiero w drugiej połowie lat 90. Była dostarczana rurą i dawała dyferencjał w stosunku do mieszanki Brent. To zatem kwestia ceny.

Jednakże obecnie to ropa Saudów jest tańsza od rosyjskiego Urals, czy wspomnianej baryłki Brent. Jest warta mniej o 2-3 dolary. Jak podaje portal Trójmiasto.pl, Lotos sprowadził w latach 2008-14 ponad 175,5 tysięcy ton ropy z Arabii Saudyjskiej. To niewiele, w porównaniu z importem z Rosji, który wyniósł w tym czasie 98 mln ton. Chociaż Urals ma przewagę konkurencyjną wynikającą z istniejącej w Europie infrastruktury rurociągowej i bliskości geograficznej złóż, europejskie rafinerie mogą mieszać ją ze słodką ropą pochodzącą z innych źródeł.

W ostatnich kilkunastu latach gdańska rafineria przerabia więcej gatunków ropy naftowej m.in. z Morza Północnego. Program inwestycyjny 10 +, realizowany w latach 2007-2011 pozwolił nie tylko na zwiększenie przerobu ropy naftowej o 75%, ale przede wszystkim na większą elastyczność przerobu różnych gatunków ropy naftowej dzięki budowie drugiego ciągu instalacji destylacji atmosferycznej i próżniowej. Pozwala to kupować na spotach mniejsze ilości surowca w dobrej cenie

Równie ważne jak cena zakupu ropy jest także ciągłość dostaw oraz zaawansowanie technologiczne rafinerii. W Gdańsku, dzięki dalszej rozbudowie rafinerii w ramach projektu EFRA (Efektywna Rafinacja – przyp. red) powstanie instalacja opóźnionego koksowania (DCU) i instalacje pomocnicze. W ten sposób Grupa Lotos będzie mogła przerabiać także ropy cięższe niż REBCO – np. z Bliskiego Wschodu lub Ameryki Północnej. Mówiąc kolokwialnie, DCU służy do wyciskania większej ilości paliwa z każdej baryłki ropy.

W klasycznej rafinerii pozostałość próżniowa przerabiana jest na ciężki olej opałowy lub asfalt. Taka rafineria ma wówczas niedużą efektywność przerobu. W Gdańsku powstały i powstają kolejne instalacje z zaawansowanymi technologiami zwiększające możliwości wytwarzania paliw – głównie oleju napędowego. Mowa jest o instalacjach hydrokrakingu MHC oraz odasfaltowania rozpuszczalnikowego ROSE (zakupionej w ramach amerykańskiego offsetu na F-16). Dzięki DCU z tych resztek nadal będzie powstawać pełnowartościowe paliwo a ze struktury uzyskiwanych produktów wyeliminowany zostanie ciężki olej opałowy.

Modernizacja rafinerii w Europie sprawia, że tego typu obiekty na naszym kontynencie będą sięgać po ropę tam, gdzie znajdą lepszą ofertę, i niekoniecznie będzie to Rosja. Z kolei spadek wartości baryłki powoduje, że Rosnieft i inne firmy rosyjskie mają coraz większe problemy z ekspansją w tutejszej infrastrukturze. Rosjanie kontrolują rafinerie w Bułgarii, na Ukrainie, w Holandii i we Włoszech. Mają także 54 procent udziałów w niemieckiej rafinerii Schwedt, znajdującej się przy polskiej granicy. Pakiet większościowy akcji przejęli w czerwcu 2015 roku. Planowane zbycie części akcji we włoskiej rafinerii Saras pokazuje zmianę trendu w polityce zakupowej Rosnieftu. Nie wiadomo jednak, czy zostanie ona utrzymana. Pewne jest, że czasy komfortu dla rosyjskich eksporterów ropy na rynek europejski skończyły się nieodwołalnie.

 

Najnowsze artykuły