icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Chmal: Trudne pytania do programu łączenia górnictwa z energetyką

KOMENTARZ

Tomasz Chmal

Ekspert ds. energetyki

Przedstawienie przez Ministra Skarbu Państwa 5 filarów górnictwa i elektroenergetyki można uznać za dobry wstęp do dalszej poważnej refleksji nad polityką surowcową i energetyczną państwa.

Za pozytywne należy uznać wszelkie działania zmierzające do większej rentowności górnictwa, stabilizacji na rynku węgla i energii oraz oddanie się refleksji na temat Śląska „po węglu”. To dobre symptomy. Nie wracając do straconego czasu i spóźnionych o przynajmniej kilka lat działań należy jednak zadać kilka trudnych pytań, które wymagają odniesienia się przez MSP:

– W jaki sposób właściciel zamierza rozwiązać problem dużych zapasów węgla (około 15-16 mln ton w energetyce) oraz stałego powiększania zapasów na zwałach w kopalniach (około 6 mln t)?

– Kiedy cena produkcji tony węgla ma szanse zejść dobrze poniżej 200 zł za tonę, a wydobycie na górnika wzrosnąć 2-3 krotnie, i co jeśli cena węgla na rynkach światowych utrzyma się na niskim poziomie w dłuższym okresie (2-3 lata)?

– Jak właściciel chciałby rozwiązać problem zadłużenia górnictwa na poziomie około 13-14 mld zł?

– W jaki sposób MSP zamierza poprawić elastyczność systemu wytwarzania energii oraz zapewnić moce podszczytowe przy cenie hurtowej na poziomie 160 zł/MWh i niższej?

– Jaki jest pomysł właściciela w sytuacji, gdy pozwolenie na emisję CO2 ukształtuje się trwale na poziome 15-20 euro za tonę?

Wydaje się, że w dalszym ciągu brakuje poważnej refleksji strategicznej nad polskim sektorem górnictwa i energetyki, która uwzględniałaby większość elementów równania. Nadal mamy do czynienia z akcyjnością procesów: konsolidacja, prosumenci, postulowany rynek mocy, aukcje OZE, które nie układają się w spójny model, a są raczej reakcją i wypadkową różnych lobbies. Mając świadomość ogromniej trudności rozwiązania równania z wieloma niewiadomymi należałoby jednak podjąć taka próbę. Wydaje się, że metoda „na sapera”, którą wybiera rząd jest jeszcze bardziej ryzykowna.              

KOMENTARZ

Tomasz Chmal

Ekspert ds. energetyki

Przedstawienie przez Ministra Skarbu Państwa 5 filarów górnictwa i elektroenergetyki można uznać za dobry wstęp do dalszej poważnej refleksji nad polityką surowcową i energetyczną państwa.

Za pozytywne należy uznać wszelkie działania zmierzające do większej rentowności górnictwa, stabilizacji na rynku węgla i energii oraz oddanie się refleksji na temat Śląska „po węglu”. To dobre symptomy. Nie wracając do straconego czasu i spóźnionych o przynajmniej kilka lat działań należy jednak zadać kilka trudnych pytań, które wymagają odniesienia się przez MSP:

– W jaki sposób właściciel zamierza rozwiązać problem dużych zapasów węgla (około 15-16 mln ton w energetyce) oraz stałego powiększania zapasów na zwałach w kopalniach (około 6 mln t)?

– Kiedy cena produkcji tony węgla ma szanse zejść dobrze poniżej 200 zł za tonę, a wydobycie na górnika wzrosnąć 2-3 krotnie, i co jeśli cena węgla na rynkach światowych utrzyma się na niskim poziomie w dłuższym okresie (2-3 lata)?

– Jak właściciel chciałby rozwiązać problem zadłużenia górnictwa na poziomie około 13-14 mld zł?

– W jaki sposób MSP zamierza poprawić elastyczność systemu wytwarzania energii oraz zapewnić moce podszczytowe przy cenie hurtowej na poziomie 160 zł/MWh i niższej?

– Jaki jest pomysł właściciela w sytuacji, gdy pozwolenie na emisję CO2 ukształtuje się trwale na poziome 15-20 euro za tonę?

Wydaje się, że w dalszym ciągu brakuje poważnej refleksji strategicznej nad polskim sektorem górnictwa i energetyki, która uwzględniałaby większość elementów równania. Nadal mamy do czynienia z akcyjnością procesów: konsolidacja, prosumenci, postulowany rynek mocy, aukcje OZE, które nie układają się w spójny model, a są raczej reakcją i wypadkową różnych lobbies. Mając świadomość ogromniej trudności rozwiązania równania z wieloma niewiadomymi należałoby jednak podjąć taka próbę. Wydaje się, że metoda „na sapera”, którą wybiera rząd jest jeszcze bardziej ryzykowna.              

Najnowsze artykuły