KOMENTARZ
Michał Paca
Jeśli znajdziemy tańszy i efektywniejszy sposób na magazynowanie energii to będzie to punkt zwrotny i samochody elektryczne wyprą spalinowe.
Jestem przekonany, że za piętnaście lat będzie się sprzedawało więcej aut elektrycznych niż spalinowych jeśli dokonamy przełomu w sposobie magazynowania energii. Jeśli uda nam się zacząć magazynować energię w bardziej efektywny i tani sposób niż teraz, to przełamiemy największą barierę w ekspansji elektrycznych samochodów.
Koncerny motoryzacyjne robią wszystko co mogą, żebyśmy jeździli elektrycznymi autami jak najpóźniej. To dlatego, że samochodów elektrycznych praktycznie nie trzeba serwisować – serwisy są symboliczne. Dziś większość usług związanych z serwisem związana jest z układem spalania, wymianą olejów oraz ze skrzynią biegów. Natomiast samochody elektryczne po prostu tego nie mają.
Nie jest to na rękę też koncernom paliwowym, które mają ogromne udziały w koncernach samochodowych i tak naprawdę świetny pomysł General Motors pt. EV1 sprzed 12 lat został „utopiony” przez Chevrona udziałowców General Motors, który niewątpliwie stałoby się liderem – jeśli idzie o auta elektryczne – gdyby wtedy to poszło.
Mamy więc dwie bariery technologiczne i jedną systemową w postaci postawy koncernów. Pierwsza technologiczna to znalezienie tańszego sposobu na magazynowanie energii. Druga bariera technologiczna to kwestia dostępności energii. Trzecia systemowa – postawa koncernów.
Myślę, że jesteśmy 10 lat od miejsca, w którym energia elektryczna, pochodząca z energii słonecznej, będzie bardzo tania i będzie bardzo łatwo dostępna. To będzie przełom.
Elektryczne samochody i rowery na targach Pol-Eco-System 2015 – portalkomunalny.pl