Ludwik Pieńkowski, Profesor Akademii Górniczo-Hutniczej ocenia, że rozproszona energetyka jądrowa może być budowana tanio i tam, gdzie Polacy tego potrzebują.
– Kluczowe hasło to „Gospodarka, głupcze!”. Naturalną ideą jest budowanie elektrowni atomowych tam gdzie są potrzebne i o takiej mocy jakiej potrzebują – podkreśla podczas konferencji prasowej.
– Kłopoty inwestycyjne przy dużych elektrowniach jądrowych są wszędzie. Istnieją różne koncepcje realizacji inwestycji rozproszonych w sposób tańszy. Można budować elektrownie, można stawiać je w pobliżu dużych ośrodków przemysłowych w celu obniżenia kosztów. Można także rozważać koncepcje budowy reaktorów SMR – dodaje.
– Jednak patrząc na obraz polskich sieci energetycznych i wiedząc jak kosztowne są inwestycje w tym zakresie, to możemy się zastanowić nad tym, gdzie musimy je zbudować – ocenia naukowiec.
– Male reaktory mają duży potencjał bezpieczeństwa. Mają się wyłączyć same przy gwałtownym wzroście mocy i muszą być bezpieczne przy wyłączeniu, w przeciwieństwie do reaktorów np. w Fukushimie. To jest najważniejsze – mówi Bieńkowski. – Ta technologia jest gotowa do wdrożenia na skalę przemysłową już dzisiaj.