KOMENTARZ
Dorota Sierakowska
Analityk
Dom maklerski BOŚ
Notowania ropy naftowej rozpoczęły bieżący tydzień od spadku cen poniżej 41 USD za baryłkę. Jednak w późniejszych godzinach poniedziałkowej sesji na ratunek przyszła im Arabia Saudyjska, która wypowiedziała się w kwestii możliwej interwencji na rynku ropy naftowej.
Przedstawiciele saudyjskich władz dali wczoraj do zrozumienia, że są skłonni rozmawiać z innymi producentami ropy naftowej na temat współpracy w zakresie „stabilizacji notowań” tego surowca. W zasadzie łagodniejszy ton Arabii Saudyjskiej jest widoczny już od kilku tygodni – nawet ten bogaty kraj ma trudności związane z niskim poziomem cen ropy naftowej i perspektywami jego utrzymywania się przez dłuższy czas.
4 grudnia w Wiedniu ma odbyć się spotkanie przedstawicieli krajów OPEC, na którym mają oni podjąć decyzję co do dalszych działań kartelu (lub ich braku) na rynku ropy naftowej. Na razie interwencja wciąż wydaje się mało prawdopodobna ze względu na duże różnice zdań pomiędzy OPEC a producentami ropy spoza kartelu. Tymczasem OPEC już wcześniej deklarował, że nie ma zamiaru ciąć produkcji samodzielnie, bez porozumienia z innymi producentami ropy, m.in. z Rosją.
Jest więc możliwe, że kwestia interwencji OPEC skończy się na słowach i nie przejdzie do czynów. Na razie to właśnie tego obawiają się inwestorzy, co jest zresztą odzwierciedlone w relatywnie niewielkim wzroście notowań ropy naftowej w tym tygodniu.
Źródło: CIRE.pl