icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Blackout Krymu to uderzenie w wiarygodność Ukrainy

Europa jest w szoku po wybuchu linii przesyłowych energii elektrycznej na granicy terenu okupowanego Krymu i Ukrainy. W wyniku incydentu Ukraina tylko straciła – stwierdził w wypowiedzi dla Politnavigator.net dyrektor Fundacji Ukraińskiej Polityki Kost Bondarenko.

– Wysadzenie sieci przesyłowych nie można nazwać inaczej jak dywersja, przy czym nie jest ona wymierzona przeciwko Krymowi, lecz przeciwko Ukrainie. Podważono zaufanie do Ukrainy, jako do państwa, które w tej samej Europie będzie postrzegane jako niestabilne i nieprzewidywalne.

Istnieją zobowiązania wynikające z umów. Juto na przykład komuś może nie spodobać się porozumienie z Mińska i fakt, że Merkel oraz Hollande (Angela, kanclerz Niemiec i Francois, prezydent Francji – przyp. red.) są jego sygnatariuszami, ktoś wysadzi magistralę rurociągową tylko dlatego, że uważa Niemcy oraz Francja sprzedały Ukrainę. Albo mogę też zostać wysadzone linie przesyłowe pomiędzy Ukrainą a Białorusią tylko dlatego, że ktoś nie lubi Łukaszenki (Aleksandra, prezydenta Białorusi – przyp. red.) – twierdzi ekspert.

– Ponadto incydent jest demonstracyjnym wezwaniem Poroszenki (Petra, prezydenta Ukrainy – przyp. red.), władz w Kijowie, które zostały postawione w niewygodnej sytuacji: ,,robimy wszystko co nam się podoba, władza centralna nie może nam nic nakazać”. Sieci przesyłowe zostały wysadzone 21 listopada, a więc w rocznicę Majdanu i użycie siły stanowiłoby powód do oskarżenia Poroszenki o zdradę ideałów Majdanu, a jej nieużycie kompromitacją w oczach Europy. Wobec tego jest to przemyślana dywersja wymierzona nie tyle przeciw Krymowi, co wobec Poroszenki i Ukrainy jako państwa – stwierdził Bondarenko.

Europa jest w szoku po wybuchu linii przesyłowych energii elektrycznej na granicy terenu okupowanego Krymu i Ukrainy. W wyniku incydentu Ukraina tylko straciła – stwierdził w wypowiedzi dla Politnavigator.net dyrektor Fundacji Ukraińskiej Polityki Kost Bondarenko.

– Wysadzenie sieci przesyłowych nie można nazwać inaczej jak dywersja, przy czym nie jest ona wymierzona przeciwko Krymowi, lecz przeciwko Ukrainie. Podważono zaufanie do Ukrainy, jako do państwa, które w tej samej Europie będzie postrzegane jako niestabilne i nieprzewidywalne.

Istnieją zobowiązania wynikające z umów. Juto na przykład komuś może nie spodobać się porozumienie z Mińska i fakt, że Merkel oraz Hollande (Angela, kanclerz Niemiec i Francois, prezydent Francji – przyp. red.) są jego sygnatariuszami, ktoś wysadzi magistralę rurociągową tylko dlatego, że uważa Niemcy oraz Francja sprzedały Ukrainę. Albo mogę też zostać wysadzone linie przesyłowe pomiędzy Ukrainą a Białorusią tylko dlatego, że ktoś nie lubi Łukaszenki (Aleksandra, prezydenta Białorusi – przyp. red.) – twierdzi ekspert.

– Ponadto incydent jest demonstracyjnym wezwaniem Poroszenki (Petra, prezydenta Ukrainy – przyp. red.), władz w Kijowie, które zostały postawione w niewygodnej sytuacji: ,,robimy wszystko co nam się podoba, władza centralna nie może nam nic nakazać”. Sieci przesyłowe zostały wysadzone 21 listopada, a więc w rocznicę Majdanu i użycie siły stanowiłoby powód do oskarżenia Poroszenki o zdradę ideałów Majdanu, a jej nieużycie kompromitacją w oczach Europy. Wobec tego jest to przemyślana dywersja wymierzona nie tyle przeciw Krymowi, co wobec Poroszenki i Ukrainy jako państwa – stwierdził Bondarenko.

Najnowsze artykuły