(OilPrice/Wojciech Jakóbik)
Chociaż saudyjska ropa naftowa zyskuje na popularności w krajach basenu Morza Bałtyckiego jak Polska i Szwecja, to traci udziały na rynku chińskim, gdzie na znaczeniu zyskują dostawy z Brazylii i Rosji.
W ostatnich latach dostawy z Arabii Saudyjskiej i Libii do Chin znacząco spadły. Dostawy z kartelu naftowego OPEC do tego kraju spadły z 70 procent w połowie 2012 roku do 55 procent w październiku 2015 roku. Największym producentem organizacji jest właśnie Arabia. Chociaż dostawy z Libii zostały ograniczone ze względu na wojnę domowa w tym kraju, to ropa arabska jest wypierana przez konkurentów z Brazylii, Rosji, Kolumbii i Omanu.
Chiny są największym konsumentem i importerem ropy naftowej na świecie. Pomimo spadku wzrostu gospodarczego, nadal mają zwiększać zapotrzebowanie na ten surowiec. Wolą jednak kontrakty długoterminowe od zakupów na giełdzie, i to jest największa słabość Arabii w rywalizacji z konkurencją. To dlatego według OilCapital.ru przegrywa oferta krajów OPEC, które w zeszłym tygodniu zdecydowały na szczycie organizacji o utrzymaniu kwot eksportu ropy, czyli o nieinterwencji w cenę surowca, na korzyść walki o udziały na rynku.
7 grudnia o 8 rano ropa Brent kosztowała 42,76, a WTI 38,62 dolarów za baryłkę.