BezpieczeństwoWszystko

Strachota: Irak – nowy front dla Turcji? (ANALIZA)

Rafineria Baiji w Iraku - okolice

Rafineria Baiji w Iraku - okolice

ANALIZA

Krzysztof Strachota

Ośrodek Studiów Wschodnich

5 grudnia władze Iraku zarzuciły Turcji pogwałcenie suwerenności terytorialnej i bezprawne wprowadzenie sił zbrojnych w granice państwa. Wezwały do wycofania sił tureckich, grożąc wniesieniem skargi do Rady Bezpieczeństwa ONZ i sugerując gotowość podjęcia działań zbrojnych, przy politycznym wsparciu, a zapewne także inspiracji ze strony Iranu i Rosji. 

Pretekstem politycznej ofensywy Bagdadu jest obecność tureckich sił zbrojnych w Iraku w związku z zaangażowaniem Turcji w szkolenie bojowników arabskich i kurdyjskich do walki z Państwem Islamskim. Jej faktycznym celem jest próba wyeliminowania Turcji jako gracza politycznego na Bliskim Wschodzie przez Iran i Rosję.

Ogromna skala interesów tureckich w północnym Iraku wyklucza dobrowolną rezygnację z nich przez Ankarę. Tym samym wzrasta ryzyko eskalacji napięć w Iraku i dalszego uwikłania się Turcji w kryzys bliskowschodni, w tym jawnej konfrontacji Turcji z Iranem i Rosją na obszarze Iraku.

Turecka obecność wojskowa w Iraku i jej uwarunkowania

Bezpośrednią przyczyną napięcia między Ankarą a Bagdadem jest sytuacja wokół obozu szkoleniowego Baszika, położonego ok. 30 km na północny wschód od Mosulu (drugie co wielkości miasto Iraku, w czerwcu 2014 roku zajęte przez Państwo Islamskie).

Według trudnych do weryfikacji danych medialnych jest to prowadzony przez armię turecką obóz dla sił kurdyjskich (peszmergów z Autonomii Kurdyjskiej), turkmeńskich oraz arabskich (sunnickich, tzw. Haszid Watani) przygotowywanych do walki z Państwem Islamskim w okolicy Mosulu. Obóz działa prawdopodobnie od marca br. na mocy nieformalnych umów między władzami Turcji i Iraku (na poziomie centralnym i administracji lokalnej) z grudnia 2014 roku. Dotąd w obozie wyszkolonych miało zostać ponad 2 tysiące bojowników (Arabów i Kurdów). W północnym Iraku na podobnych zasadach działają co najmniej dwa kolejne obozy tego typu. Obozy są prowadzone i ochraniane przez armię turecką: w Baszice ma bazować ok. 600–900 żołnierzy dysponujących artylerią i czołgami. Łączną liczbę żołnierzy tureckich zaangażowanych w program szkoleń i ich ochrony szacuje się na ok. 2 tysiące osób.

Niezależnie od wspomnianego programu szkoleń od kilkunastu lat z różnym natężeniem armia turecka prowadzi na terytorium Iraku naloty i lądowe operacje specjalne wymierzone w Partię Pracujących Kurdystanu (PKK), której główna siedziba znajduje się w górach Kandil irackiego Kurdystanu. Turcja ma dysponować szeregiem niewielkich baz w irackim Kurdystanie stanowiących zaplecze do tych działań.

Choć turecka polityka w Iraku pozostaje w cieniu polityki Ankary wobec Syrii, jest ona zadecydowanie ważniejsza, wielowymiarowa i skuteczniejsza – Irak (a zwłaszcza Kurdystan) od lat odgrywa strategiczną rolę w polityce Turcji. Przede wszystkim Turcja jest kluczowym partnerem i patronem Autonomii Kurdyjskiej (KRG) oraz rządzącej tam Demokratycznej Partii Kurdystanu Masuda Barzaniego. Turcja wspiera KRG politycznie, militarnie i gospodarczo. W zamian wykorzystuje autonomię jako przeciwwagę i zaporę dla PKK, a także ważny rynek zbytu dla swych towarów i usług. Ponadto widzi w niej strategiczną alternatywę dla dostaw ropy naftowej i – w przyszłości – gazu ziemnego (kwestia gazu nabrała ogromnego znaczenia wskutek zaostrzenia relacji Turcji z Rosją, która jest głównym dostawcą tego surowca do Turcji).

Równolegle ze wsparciem dla irackich Kurdów Turcja od lat zaangażowana jest we wspieranie arabskich sunnitów Iraku – grupy bezwzględnie zmarginalizowanej przez dominujące w tym kraju siły szyickie, uzależnione od Iranu, który wypełnił próżnię polityczną po wycofaniu się Amerykanów z Iraku. Obecnie gros sunnitów irackich dobrowolnie lub pod przymusem poparło Państwo Islamskie (PI). Zarówno wsparcie dla odśrodkowych tendencji Kurdów, jak też opozycji sunnickiej jest stałą osią napięć między Ankarą a Bagdadem i jego irańskim protektorem.

Spektakularne sukcesy PI w 2014 roku (zajęcie zachodniego Iraku) i panika, jaką wywołały one w Iraku, powiększyły pole działania dla Turcji – stąd też otwartość na jej obecność wojskową i szkoleniową w Iraku. Dla Turcji wsparcie dla kurdyjskich peszmergów Barzaniego to m.in. wzmocnienie ochrony własnych interesów w niestabilnej sytuacji i tworzenie zapory dla sił kurdyjskich stanowiących zagrożenie dla Turcji i Barzaniego (głównie PKK, ale też proirańskie ugrupowania kurdyjskie na południu Autonomii). Szkolenie i wsparcie dla sił sunnickich w Iraku to kontynuacja dotychczasowej polityki, a także strategiczny plan Turcji na wykreowanie mocnego, sunnickiego, protureckiego aktora w Iraku i regionie – o co Ankara rywalizuje z Państwem Islamskim i co tłumaczy umiarkowane zaangażowanie w zwalczanie PI. Oddziały sunnickie byłyby niezbędnym uczestnikiem ewentualnej ofensywy na Mosul. Ich zaangażowanie jest niezbędne, aby miejscowa ludność zaakceptowała  wyparcie sił Państwa Islamskiego. Na takie poparcie nie mogą liczyć Kurdowie i szyici. Identyczny mechanizm przeciągnięcia na swoją stronę części oponentów zadecydował o sukcesie sił USA w pacyfikacji irackiego „trójkąta sunnickiego” w 2007 roku.

Wzmocnienie tureckich klientów – Kurdów i sunnitów – w Iraku, a także w Syrii doraźnie chroniłoby interesy Turcji, a w przyszłości dawałoby Ankarze potężne i długofalowe zyski w całym regionie, co stoi w sprzeczności z interesami Iranu, a także Rosji.

Obecny kryzys

Obecne napięcie nie jest wyłącznie przejawem zmian w polityce Ankary – tureckie interesy i obecność w Iraku są faktem znanym i dotąd akceptowanym. Jak się wydaje, jest konsekwencją nowej fazy kryzysu bliskowschodniego, czego katalizatorem była interwencja rosyjska w Syrii (od września br.), konsolidacja nierównorzędnej osi Damaszek–Bagdad–Teheran–Moskwa, wreszcie ostry kryzys turecko-rosyjski po zestrzeleniu przez tureckie lotnictwo rosyjskiego bombowca (24 listopada). Przejęcie strategicznej inicjatywy w Syrii przez Iran i Rosję (faktycznych protektorów reżimu Asada) osłabiło tamtejszą opozycję i jej patronów (m.in. Turcję, Arabię Saudyjską, USA). Dodatkowo urealniła się możliwość wsparcia dla antytureckich ugrupowań kurdyjskich (PKK i jej syryjskie odgałęzienie PYD). Strach Turcji przed konsekwencjami zestrzelenia rosyjskiego bombowca znacząco osłabił jej możliwości wspierania i ochrony protegowanych w Syrii (m.in. wstrzymano loty bojowe nad Syrią). Jednocześnie zachodni sojusznicy Turcji wstrzemięźliwie podchodzą do realnego wzmocnienia Ankary, a Kurdowie z Iraku zaniepokojeni problemami Turcji i rosnącą siłą oponentów. Tym samym pojawiła się przestrzeń do uderzenia w tureckie interesy na obszarze Iraku.

Podnosząc sprawę tureckiej obecności w Iraku, Bagdad oskarżył sąsiada o bezprawną interwencję, naruszenie integralności terytorialnej, a także wezwał do natychmiastowego opuszczenia własnego terytorium. Równolegle zagroził i zainicjował proces skargi przeciwko Turcji na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ. Wśród polityków irackich pojawiły się głosy wzywające do lotniczych ataków na siły tureckie, zaś między siłami kurdyjskimi i milicjami szyickimi doszło do incydentów zbrojnych. Stanowisko Bagdadu zostało mocno poparte przez Teheran i Moskwę; nader wstrzemięźliwie na kryzys zareagowały USA, dystansując się od aktywności tureckiej i uznając zasadniczo racje Bagdadu. Turcja wstrzymała wzmacnianie baz, unika werbalnej eskalacji sporu, ale nie zamierza wycofywać się z Iraku.

Perspektywy

Istnieje bardzo wysokie ryzyko eskalacji kryzysu na linii Ankara–Bagdad, a w praktyce kryzysu między Turcją a Iranem i Rosją na obszarze Iraku. Irak, Iran i Rosja formalnie zakwestionowały tureckie interesy w Iraku, a jest bardzo mało prawdopodobne, by Turcja dobrowolnie zrezygnowała z wieloletnich wysiłków i nakładów w Iraku, zwłaszcza w irackim Kurdystanie (ewentualne ustępstwa Ankary mogłyby mieć wyłącznie taktyczny charakter).

Narastający kryzys bez wątpienia będzie miał wymiar polityczny (delegitymizacja regionalnych ambicji Turcji m.in. na forum ONZ) i wojskowy. Istnieje realna groźba destabilizacji irackiego Kurdystanu, zarówno wobec napięć z siłami lojalnymi wobec Bagdadu i Teheranu, jak też wobec groźby eskalacji napięć wewnątrzkurdyjskich. Nie można wykluczyć powtórzenia w Iraku wariantu syryjskiego, tj. prośby Iraku pod adresem Rosji o ochronę przestrzeni powietrznej lub rozszerzenie prowadzonych w Syrii działań „antyterrorystycznych” na teren Iraku. W takim wariancie doszłoby do wstrzymania lotów tureckich nad Irakiem lub groźby bezpośredniej konfrontacji sił tureckich i rosyjskich. W praktyce oznaczałoby to ujawnienie się w Iraku znanych z Syrii form tego samego kryzysu bliskowschodniego.

Eskalacja napięcia miałaby bezpośrednie przełożenie na sytuację w samej Turcji: wzrosłyby zagrożenie ze strony PKK, zagrożenie terrorystyczne, a także presja migracyjna. Większym wyzwaniem stałby się także problem bezpieczeństwa dostaw ropy naftowej (z irackiego Kurdystanu) i gazu ziemnego (z Rosji, Iranu i irackiego Kurdystanu).

Niezależnie od wysokiego stopnia ryzyka, jakie niesie dla Turcji rozwój sytuacji w Iraku, jest  mało prawdopodobne, by Turcja dobrowolnie zrezygnowała z interesów w Iraku. Byłoby to bowiem równoznaczne z zaprzepaszczeniem dorobku dekady i wypchnięciem Turcji z Bliskiego Wschodu, przy dalszym ponoszeniu kosztów kryzysu regionalnego (np. w kwestii kurdyjskiej, terrorystycznej i uchodźczej). Inaczej niż w przypadku Syrii należałoby się liczyć z większą gotowością do podjęcia aktywnych działań zaradczych (zwłaszcza wsparcia dla KRG), jednak przy minimalizowaniu ryzyka otwartego konfliktu z Irakiem i jego protektorami.

Źródło:

Ośrodek Studiów Wschodnich


Powiązane artykuły

Uroczystość podpisania listów intencyjnych. Fot. ARP

Agencja Rozwoju Przemysłu wesprze sektor obronny. Są trzy deklaracje

Agencja Rozwoju Przemysłu podpisała trzy listy intencyjne w sektorze obronnym. Celem każdego z tych porozumień, jak podkreśla ARP, ma być...

Orka coraz bliżej? Rządowi kończy się czas

Zespół Zadaniowy ds. programu Orka zakończył przygotowanie rekomendacji dla Rady Ministrów. Rząd zobowiązał się wyłonić partnera do końca roku, tym...
Specjalny wysłannik USA na Ukrainę i Rosję, generał Keith Kellogg. Fot.: PAP / EPA / Boris Roessler

Odchodzi specjalny wysłannik Trumpa ds. Ukrainy

Według doniesień medialny Keith Kellog, specjalny wysłannik Trumpa ds. Ukrainy ma zamiar odejść ze swojego stanowiska w styczniu. Dyplomata jest...

Udostępnij:

Facebook X X X