ROZMOWA
Adam Kowalczyk, ekspert Narodowego Centrum Studiów Strategicznych ocenia jakie oczekiwania wobec szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego w Warszawie powinna mieć Polska.
BiznesAlert.pl: Jaki rodzaj zaangażowania NATO w Polsce powinien satysfakcjonować Warszawę?
Adam Kowalczyk: Wydaje mi się, że należy w tym miejscu rozróżnić rodzaj zaangażowania na krótkoterminowe i długoterminowe. W najbliższym czasie powinniśmy podjąć zintensyfikowane działania na rzecz stałej, choć rotacyjnej obecności wojsk NATO – jest to wbrew pozorom relatywnie tańsze, a zarazem bardziej akceptowalne politycznie dla najważniejszych państw-członków Sojuszu.
Po drugie, niezbędne w krótkoterminowym okresie jest stworzenie w Polsce magazynów ciężkiego sprzętu takiego jak artyleria samobieżna, wozy opancerzone czy czołgi. Wojska sojusznicze nie byłyby bowiem w stanie w obronie Polski operować skutecznie w operacji obronnej Polski czy państw bałtyckich bez normalnego, regularnego dostępu do ciężkiego sprzętu. Jego transport – drogą powietrzną, morską czy lądową – mógłby być w trakcie konfliktu zbrojnego bardzo utrudniony i trwałby tygodniami, a nawet miesiącami.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że odnośnie państw bałtyckich oraz Polski Rosja zapewne zastosowałaby działania wojskowe zgodne z koncepcją „anti access/area denial” (A2/AD) polegające na utrudnianiu lub wręcz uniemożliwianiu wsparcia strategicznego ze strony państw sojuszniczych poprzez używanie np. rakiet manewrujących dalekiego zasięgu zdolnych strącać transporty powietrzne z ciężkim sprzętem. Te dwa cele są priorytetowe na najbliższy czas.
Długofalowo należy zainicjować szeroką dyskusję dotyczącą strategii odstraszania NATO stanowiącej podstawę działalności Sojuszu podczas zimnej wojny. Powinniśmy użyć wszelkich wpływów politycznych oraz dyplomatycznych ażeby przekonać sojuszników z Organizacji Sojuszu Północnoatlantyckiego, że organizacja ta powinna dysponować skutecznymi instrumentami odstraszania (deterrence), a nie wyłącznie środkami wpisującymi się w koncepcję tzw. reassurance jak np. rozbudowa Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego w Szczecinie czy też zwiększenie skali ćwiczeń wojsk NATO w Polsce.
Jaki rodzaj zaangażowania USA w Polsce byłby pożądany z punktu widzenia Warszawy?
Na chwilę obecną nie wydaje się, aby istniał sens dokonywania specjalnego rozróżnienia między wsparciem ze strony NATO, a wsparciem Waszyngtonu. Stanu Zjednoczone pozostaną w przewidywalnej przyszłości podstawowym (oprócz naszych możliwości i potencjału) gwarantem bezpieczeństwa Polski, z drugiej zaś strony najważniejszym państwem Paktu Północnoatlantyckiego. Dlatego też relacje polsko-amerykańskie nadal muszą pozostać priorytetem z naszego punktu widzenia. Warto przekonywać amerykańskich partnerów do polskiego punktu widzenia np. wobec „Aktu Stanowiącego o Wzajemnych Stosunkach, Współpracy i Bezpieczeństwie między NATO a Federacją Rosyjską” z 1997 r., który stanowi jedną z głównych kości niezgody między Polską, a Niemcami w kontekście przyszłorocznego szczytu NATO w Warszawie. Wsparcie polityczne Stanów Zjednoczonych może okazać się decydujące podczas tego wydarzenia. Warto pamiętać, iż pomimo pivotu na Pacyfik oraz syndromu „zbyt krótkiej kołdry” czyli uszczuplenia zasobów, armia amerykańska nadal dysponuje największymi możliwościami wojskowymi zdolnymi do wsparcia Polski w sytuacji potencjalnego konfliktu. Najważniejsze jest jednak posiadanie własnego potencjału militarnego. Skala i rodzaj wsparcia wojsk NATO-wskich uzależnione są również, a może głównie od tego jak długo bylibyśmy w stanie bronić się samodzielnie.
Jaka jest rola Chin w polskiej polityce bezpieczeństwa?
Na chwilę obecną eufemistycznie rzecz ujmując jest ona bardzo niewielka. Wzrost Chin jako potęgi światowej nie ma bezpośredniego przełożenia na poziom bezpieczeństwa Polski. Jednakże wzrost zdolności wojskowych i potęgi politycznej Pekinu może odwracać uwagę Waszyngtonu od Europy Środkowej, co od kilku lat ma już miejsce. To zjawisko niekorzystne z punktu widzenia polskiego bezpieczeństwa. Z drugiej strony nie da się jednoznacznie przewidzieć jakie byłoby stanowisko Chin w sytuacji potencjalnego konfliktu zbrojnego w Europie Środkowej.
Czy da się ją pogodzić z nowymi koncepcjami współpracy ekonomicznej z tym krajem?
Istnieje duży potencjał do polsko-chińskiej współpracy handlowej i gospodarczej. Chiny to na przykład wymarzony rynek dla eksportu zdrowej i smacznej polskiej żywności. Polska, z racji swojego położenia geograficznego, może stać się także swoistym „hubem” w nowym Jedwabnym Szlaku, którego stworzenie jest jednym z priorytetów władz chińskich. Dlatego też ostatnia wizyta Prezydenta Andrzeja Dudy w Chinach była bardzo potrzebna i korzystna.
Czy Polska musi dokonać reorientacji geopolitycznej? Czy to jest w ogóle możliwe? Jak miałaby wyglądać taka zmiana?
Mając na uwadze położenie geograficzne Polski, trudno mówić o „reorientacji geopolitycznej” w przewidywalnej przyszłości. „Reorientacja geopolityczna” byłaby też bardzo trudna ze względu na względy historyczne. Wydaje się, że bardziej odpowiednie byłoby mówienie o „ewolucji polskiej polityki zagranicznej” i w tym obszarze pojawiają się pewne nowe możliwości. Warto zintensyfikować działania odnośnie współpracy w sferze bezpieczeństwa z państwami Morza Bałtyckiego np. jeśli chodzi o wspólne ćwiczenia, współpracę wywiadowczą czy współpracę ekspercką służącą wzajemnemu zrozumieniu kultur strategicznych. Należy zmienić sposób naszego działania w Grupie Wyszehradzkiej. Ostatnie głosy krytyczne wypowiadane wobec polskiej aktywności na tym polu przez oficjeli pozostałych państw V4 powinny dać naszym nowym władzom do myślenia. Potencjalnie interesującym kierunkiem współpracy jest także trójkąt Warszawa-Ankara-Bukareszt. Zwłaszcza Rumunia, która dysponuje sporym potencjałem demograficznym i z którą mamy dobre doświadczenia historyczne, jest obiecującym, ale niewykorzystanym w tym zakresie kierunkiem. Za tym wszystkim musi iść jednak wola polityczna oraz potencjał gospodarczy. Bez tych dwóch elementów intensyfikacja współpracy nigdy nie osiągnie wymiernego i satysfakcjonującego z polskiego punktu widzenia charakteru.
Rozmawiał Wojciech Jakóbik