(Trend/Piotr Stępiński)
Tylko w 2023 r. Turcja może o 30 proc. zmniejszyć zależność od rosyjskiego gazu – stwierdził szef SOCAR Turkey Kenan Yavuz, o czym w sobotę napisała turecka gazeta Haberturk. Według niego nie ma żadnych podstaw do wpadania w panikę z powodu ewentualnego wstrzymania dostaw do Turcji rosyjskiego surowca.
– Tak jak Turcja potrzebuje kupować gaz, tak Rosja potrzebuje rynków gazowych – powiedział Yavuz.
Zgodnie z dwoma podpisanymi kontraktami z Turcją, Rosja zobowiązała się dostarczać dla Ankary 20 mld m3 gazu rocznie. Pierwszy kontrakt na dostawę 16 mld m3 surowca został podpisany w 1997 r. i obowiązuje do 2025 r. Drugi, opiewający na dostawę 4 mld m3, został podpisany w 1998 r. i wygaśnie w 2021 r.
W 2014 r. Turcja była drugim po Niemczech największym importerem rosyjskiego gazu. Ankara zakupiła od Gazpromu 27,3 mld m3 błękitnego paliwa.
Wcześniej wicepremier Turcji Mehmet Simsek stwierdził, że jeśli Rosja wstrzyma dostawy gazu ziemnego do Turcji, to Ankara zwiększy zakup surowca w Azerbejdżanie oraz Iranie. Według niego nie jest wykluczone, że Ankara rozważy także kwestię dostaw dodatkowego wolumenu LNG.
W tym kontekście należy odnotować, że Ankara podpisała z Katarem umowę dotyczącą zakupu LNG.
Warto wspomnieć, że 50 proc. importowanego przez Turcję gazu pochodzi z Rosji. Turcja importuje także gaz z Azerbejdżanu, poprzez gazociąg Południowokaukaski (Baku-Tbilisi- Erzurum). Ankara ma podpisany kontrakt na zakup 6,6 mld m3 surowca z azerskiego złoża Szach Deniz. Na chwilę obecną, Turcja sprowadza gaz z Iranu, Rosji oraz Azerbejdżanu. Ponadto Ankara podpisała z Algierią umowy na dostawę odpowiednio 4,4 mld oraz 1,2 mld m3 LNG rocznie.