icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Buzek: COP21 – sukces na chwiejnych nogach

W porównaniu do wcześniejszych szczytów klimatycznych, ten w Paryżu można uznać za sukces, ale na chwiejnych nogach – ocenia w „Rzeczpospolitej” Jerzy Buzek.

Podsumowując szczyt w Paryżu prof. Buzek zwraca uwagę, że deklaracje wielu krajów odnośnie redukcji dwutlenku węgla złożone na podczas paryskich obrad są bardzo słabe. W efekcie zamiast zatrzymania wzrostu temperatury na poziomie 2 st. C, możemy mieć do czynienia ze wzrostem do poziomu 3 st. C. Rozmówca dziennika podkreśla też, że wypracowany na COP21 tekst porozumienia wymaga jeszcze ratyfikacji, co nie jest wcale takie pewnie i zwraca w tym miejscu uwagę, że sformułowanie „prawnie obowiązujące” zastąpiono takimi słowami jak „monitoring”, „przejrzystość”, „kontrola”, „rewizja procesu po pięciu latach”.

Mimo to w ocenie Jerzego Buzka pozytywnym jest fakt, że tekst porozumienia udało się uzgodnić i że wszystkie kraje przyznały, iż trzeba walczyć ze zmianami klimatycznymi.

(…) w porównaniu z tym, co działo się wcześniej, to jest sukces. Ale na chwiejnych nogach – podsumowuje rozmówca „Rzeczpospolitej”.

W rozmowie z dziennikiem Buzek podkreśla też, że dla Polski korzystne jest, iż w projekcie końcowego porozumienia nie znalazły się zapisy o dekarbonizacji i odejściu od węgla. Jednocześnie zaznacza on, że istotnym jest by ograniczać emisyjność węgla, a nie jego stosowanie. Zwraca on również uwagę, że kraje takie jak Chiny, Indie czy Indonezja nie zamierzają w ciągu najbliższych kilkunastu lat zmniejszać zużycia węgla, ale być może jedynie będą starały się doprowadzić ustabilizowania wykorzystania węgla na obecnym poziomie.

Rozmówca „Rzeczpospolitej” przywołuje też artykuł 194 traktatu UE, który gwarantuje każdemu krajowi prawo do własnego miksu energetycznego. W ocenie Buzka nikt nam nie zabroni używania węgla, ale trzeba go używać inaczej, ograniczając jego emisyjność.

Źródło: Rzeczpospolita/CIRE.PL

W porównaniu do wcześniejszych szczytów klimatycznych, ten w Paryżu można uznać za sukces, ale na chwiejnych nogach – ocenia w „Rzeczpospolitej” Jerzy Buzek.

Podsumowując szczyt w Paryżu prof. Buzek zwraca uwagę, że deklaracje wielu krajów odnośnie redukcji dwutlenku węgla złożone na podczas paryskich obrad są bardzo słabe. W efekcie zamiast zatrzymania wzrostu temperatury na poziomie 2 st. C, możemy mieć do czynienia ze wzrostem do poziomu 3 st. C. Rozmówca dziennika podkreśla też, że wypracowany na COP21 tekst porozumienia wymaga jeszcze ratyfikacji, co nie jest wcale takie pewnie i zwraca w tym miejscu uwagę, że sformułowanie „prawnie obowiązujące” zastąpiono takimi słowami jak „monitoring”, „przejrzystość”, „kontrola”, „rewizja procesu po pięciu latach”.

Mimo to w ocenie Jerzego Buzka pozytywnym jest fakt, że tekst porozumienia udało się uzgodnić i że wszystkie kraje przyznały, iż trzeba walczyć ze zmianami klimatycznymi.

(…) w porównaniu z tym, co działo się wcześniej, to jest sukces. Ale na chwiejnych nogach – podsumowuje rozmówca „Rzeczpospolitej”.

W rozmowie z dziennikiem Buzek podkreśla też, że dla Polski korzystne jest, iż w projekcie końcowego porozumienia nie znalazły się zapisy o dekarbonizacji i odejściu od węgla. Jednocześnie zaznacza on, że istotnym jest by ograniczać emisyjność węgla, a nie jego stosowanie. Zwraca on również uwagę, że kraje takie jak Chiny, Indie czy Indonezja nie zamierzają w ciągu najbliższych kilkunastu lat zmniejszać zużycia węgla, ale być może jedynie będą starały się doprowadzić ustabilizowania wykorzystania węgla na obecnym poziomie.

Rozmówca „Rzeczpospolitej” przywołuje też artykuł 194 traktatu UE, który gwarantuje każdemu krajowi prawo do własnego miksu energetycznego. W ocenie Buzka nikt nam nie zabroni używania węgla, ale trzeba go używać inaczej, ograniczając jego emisyjność.

Źródło: Rzeczpospolita/CIRE.PL

Najnowsze artykuły