– Chciałbym zwrócić uwagę, że Polska ma wydać ponad 40 mld dolarów na nowe uzbrojenie. Pytanie dla nas, gdzie te miliardy trafią? Czy trafią do polskich zakładów, zarobią polscy inżynierowie, polscy pracownicy, czy też trafią za granicę, a polskie zakłady, które borykają się z różnymi kłopotami będą w coraz gorszym położeniu – pisze na portalu Wpolityce.pl Romuald Szeremietiew, były szef MON.
Szeremietiew wskazuje, na przykład upadającej fabryki prochu i materiałów wybuchowych w Pionkach. Jak zaznacza, obecnie pracuje tam już tylko około 150 osób, a mówi się o tym, że ma zostać 100 pracowników.
– Okazuje się, że ci co odpowiadają za ten zakład, chcą go zlikwidować – uważa były minister.
– Ktoś doszedł do wniosku, że polskiemu wojsku nie jest potrzebny polski proch, bo można go przecież kupić za granicą. Nie są potrzebne ładunki miotające do naszych dział czołgowych i artyleryjskich, bo ktoś z zewnątrz go wyprodukuje – podkreśla autor.
Źródło: Wpolityce.pl