(Financial Times/Teresa Wójcik)
Oceniając katastrofalny spadek cen ropy, warto przypomnieć słowa Szekspira mówiące o tym, że: „Przeszłość jest prologiem”.
W 2015 r. okazało się, że najważniejszymi zjawiskami w sektorze ropy i gazu w USA były spadek kosztów i wzrost wydajności. Oznacza to, że:
– całkowita produkcja sektora spadła tylko nieznacznie w stosunku do szczytu z kwietnia
– inwestorzy nadal wspierali koncerny w pozyskiwaniu kapitału (przynajmniej w pierwszej połowie roku)
– niewiele było fuzji i przejęć
– nastąpił gwałtowny wzrost bankructw (ale tylko kilka z powodu zadłużenia powyżej 2 mld dol.)
To sprawiło, że uzasadnione jest mówienie o odporności amerykańskiego sektora ropy łupkowej. Obawy jednych i nadzieje drugich, że produkcja ropy łupkowej szybko wyschnie okazały się płonne.
Jednak skutki spadku cen ropy dopiero zaczynają być odczuwalne. Wszystko, co działo się do tej pory jest prologiem do tego, co nastąpi, do prawdopodobnie bardziej dramatycznych wydarzeń w 2016 r.
Zeszłoroczne przetasowania w branży nie były zbyt intensywne. Teraz, gdy ceny ropy nadal spadają – benchmark Brent pod koniec 2015 r. był najniższy od 11 lat – presja finansowa wobec producentów ropy wzrosła.
Tymczasem pewne działania, które chroniły firmy przed skutkami spadku cen ropy i gazu w wielu przypadkach przestały być skuteczne.
Cięcia kosztów pomogły poprawić opłacalność eksploatacji łupków, ale wystąpiły znaczne różnice w wielkości tych cięć. W ubiegłym miesiącu firma Devon Energy poinformowała, że w formacji Bone Spring w Basenie Permskim w zachodnim Teksasie udało się obniżyć koszty znacznie ponad 30 proc. w relacji do kosztów z IV kwartału 2014 r. Jednak firma EOG w ub.r. w listopadzie zawiadomiła, że średni koszt odwiertów wykonanych przez nią w zagłębiu łupkowym Eagle Ford w południowym Teksasie spadł tylko o 10 proc. wobec kosztu w 2014 r.
Wzrost produktywności również nie był jednakowy. W najważniejszych regionach wydobycia ropy łupkowej w USA, wielkość produkcji z nowych odwiertów (wg. miary wydajności stosowanej przez amerykański Urząd Informacji Energetycznej – Energy Information Administration – EIA) wzrosła o 48 proc. w ciągu ostatniego roku. Ten wzrost został obliczony w relacji do starszych, mniej wydajnych odwiertów dzięki temu, że nowe są wykonywane w najbardziej roponośnych miejscach oraz dzięki doskonaleniu techniki szczelinowania hydraulicznego. Pozwala to na maksymalizację produkcji ropy. .
Jednak od października ub.r., wzrost wydajności stanął w martwym punkcie w dwóch głównych basenach łupkowych: Eagle Ford w Teksasie i Bakken w Północnej Dakocie. Przy gwałtownym spadku liczby platform wiertniczych, produkcja w tych basenach spadła: w Bakken o 11 proc. w relacji do szczytu w czerwcu ub. r., w Eagle Ford o 30 proc. w stosunku do szczytu w marcu ub.r..