– Jak pogodzić bieżące potrzeby z potrzebami na dłuższą metę, kupując sprzęt dla Marynarki Wojennej? Trzeba nad tym pracować, choć nie jest to łatwe – mówi naszemu portalowi Andrzej Talaga, red. naczelny Mediaroomu Gremi Media.
W jego opinii są przynajmniej dwa problemy, które trzeba pogodzić.
– Po pierwsze istnieją pilne potrzeby operacyjne. W sytuacji, gdy jak w MW dysponujemy praktycznie jedynie przestarzałym sprzętem musimy mieć jakąś sprawną i nowoczesną broń już teraz, by zapewnić bezpieczeństwo krajowi. By spełnić tę potrzebę najczęściej kupuje się jakąś broń używaną, albo inne gotowe projekty, już znane na rynku, przetestowane bojowo. A z drugiej strony Polska powinna sprecyzować, jakie rodzaje broni są jej potrzebne na przyszłość. W rezultacie nie trzeba wówczas kupować sprzętu, który już jest na rynku, albo tego, co oferują poważni producenci zagraniczni – mówi dalej Talaga.
– Chodzić może o produkowanie od nowa – pod polskie potrzeby. Pytanie brzmi: czy dla polskiej Marynarki Wojennej takie produkty mogą u nas powstawać? Moim zdaniem tak. Mamy przecież stocznie i pewne doświadczenie, choć nie mamy know-how. Ale przecież można je kupić, np. w zakresie systemów obrony przeciwrakietowej samych okrętów, lub namierzania celów; albo wypracować know-how wspólnie z partnerem zagranicznym. Ten drugi model byłby najlepszy – twierdzi Talaga.
Wówczas jego zdaniem moglibyśmy zdefiniować, co chcemy. Jednak konieczne byłoby wsparcie państwa. – Dlatego, że we wszystkich najważniejszych krajach, produkujących i eksportujących broń, państwo i przemysł idą w parze. Czy ten ostatni jest prywatny czy państwowy – zawsze wspierany jest przez państwo jeśli chodzi o rynki eksportowe, a nawet o działania wywiadowcze i kontrwywiadowcze, jak również wsparcie finansowe.
– Np. francuski przemysł może liczyć na państwo w zakresie projektów przyszłościowych – że dostanie kredyt, lub przynajmniej gwarancję kredytową od państwa. Bez przeniesienia tego modelu u nas polskie stocznie się nie odbiją. Bowiem państwo musi być aktywnie zaangażowane w projekty zbrojeniowe i w odbudowę potencjału przemysłowego stoczni – kończy Talaga.