(Vesti.lv)
– NATO poprzez zwiększanie potencjału militarnego podważa globalne bezpieczeństwo. Nazywanie tych działań wyłącznie obronnymi, to tylko przykrywa dla ich agresywnego charakteru – stwierdził szef Rady Bezpieczeństwa Rosji Nikołaj Patruszew.
Patruszew mówił o tym, że NATO pomimo obietnic, od 25 lat coraz bardziej zbliża się ze swoimi aktywami strategicznymi do Rosji, a dzisiaj żołnierze sojuszu stoją już u jej granic.
Amerykańska Rada Stosunków Zagranicznych uznała zagrożenie w 2016 r. konfliktem Rosji z jednym z krajów NATO jako średnie.
Jednak jak mówi ekspert rosyjskiego Centrum Studiów Politycznych i Wojskowych Michaił Aleksandrow, sytuacja jest podobna do tej, kiedy Hitler zaatakował ZSRR, też mówił wtedy, że to Związek Radziecki chciał zaatakować jego (…) Celem Zachodu jest zniszczenie Rosji.
Na pytanie dlaczego NATO tak powściągliwie zareagowało na zestrzelenie tureckiego samolotu, ekspert odpowiedział, że dlatego, że Sojusz boi się konfrontacji z Rosją i wie, że wtedy straciłby na jej rzecz Kraje Bałtyckie.
Aleksandrow twierdzi, że jeśli chodzi o kraje NATO to wyobraża sobie konflikt jedynie z Turcją, ponieważ Ukraina nie jest częścią tej organizacji i nawet jeśli jego kraj wyśle tam żołnierzy to nie będzie to konflikt z Sojuszem Północnoatlantyckim. Jeżeli Polska zdecyduje się mieszać w tę sytuację licząc na pomoc sojuszników, którzy jednak mogą jej nie wesprzeć, wtedy możliwy jest atak, którego Polska ani Kraje Bałtyckie nie będą w stanie odeprzeć.