(Nikkei/Wojciech Jakóbik)
Po zniesieniu zakazu eksportu ropy naftowej z USA do krajów nieposiadających umowy o wolnym handlu ze Stanami, w kolejce po surowiec amerykański ustawiają się Japończycy.
Cosmo Energy Holdings chce wydać 8,47 mln dolarów na styczniowe zakupy ropy w USA – podaje dziennik Nikei. W połowie kwietnia w japońskich rafineriach ma ulec przetworzeniu prawie 300 tysięcy baryłek. Tokio obawia się niestabilności na Bliskim Wschodzie i szuka alternatywnych źródeł dostaw.
Problemem może być poziom zapotrzebowania, który u największego kupca ropy na świecie – Państwa Środka – wzrósł o 2,5 procent w 2015 roku, ale według prognoz ma zwolnić w tym roku.
W zeszłym roku Chiny zużyły 10,32 mln baryłek dziennie, czyli o 256 tysięcy więcej, niż rok wcześniej. Zapotrzebowanie w tym kraju było jednym z kluczowych czynników stabilizacji ceny ropy naftowej. Spodziewany spadek zainteresowania zakupami wśród Chińczyków dodaje presji cenowej przy panującej nadpodaży surowca na rynku.