KOMENTARZ
płk Tomasz Berezowski
były dowódca Wojsk Aeromobilnych Sił Zbrojnych RP.
Śmigłowce, które będą przystosowane do działań bojowych, zwalczania okrętów podwodnych, ratownictwa czy transportu nie mogą być budowane w oparciu o jedną platformę – przekonuje płk Tomasz Berezowski, były dowódca Wojsk Aeromobilnych Sił Zbrojnych RP. – Jeśli coś jest do wszystkiego, to znaczy, że jest do niczego – dodaje ekspert.
Przetarg na zakup śmigłowców wielozadaniowych dla polskiej armii, którego wartość wynosi 13,4 mld, wciąż wzbudza kontrowersje. Jednym z najpoważniejszych zarzutów ekspertów jest fakt, że resort obrony przyjął błędne założenie, że różne warianty śmigłowców, zarówno medyczne jak i uderzeniowe, uda się stworzyć na jednej platformie.
– Konfiguracja śmigłowca powinna być zadaniowa. Potraktowanie grupy, jako maszyny wielozadaniowe wypacza idee – mówi płk Berezowski.
Berezowski tłumaczy, że problem, z którym dziś musimy się zmierzyć, to wynik niezrozumienia pojęcia wielozadaniowości przez tych, którzy przetarg przygotowali. – Potrzebujemy, co najmniej pięć platform śmigłowcowych; dla maszyn uderzeniowych, dla ciężkiego transportu, śmigłowców morskich, wsparcia grup bojowych oraz platformy bezzałogowej – dodaje ekspert.
Jako przykład podaje śmigłowiec do walki radioelektronicznej, który z racji specjalistycznego wyposażenia nie może być uzbrojony, a także śmigłowce transportowe, które w czasie konfliktu są gwarancją utrzymania wojska i nie mogą być wykorzystywane, jako uderzeniowe.
Śmigłowce odgrywają bardzo ważną rolę na polu walki, ponieważ są to statki powietrzne, które cechują się dużą mobilnością. Mogą wystartować i wylądować niemalże wszędzie. To szczególnie ważne, ponieważ w przypadku konfliktu w pierwszej kolejności niszczona jest infrastruktura.
– W programie śmigłowcowym musi być w sposób maksymalny uwzględniony potencjał Polskiego Przemysłu Obronnego oraz zaplecza naukowo badawczego i doświadczenia z dotychczasowych opracowań i wykonanych modernizacji posiadanych śmigłowców do standardu NATO – mówi Berezowski.