W czasie rozpoczynającego się dziś (10 lutego) w Brukseli dwudniowego spotkania ministrów obrony państw NATO zapadnie decyzja o dalszym wzmacnianiu obecności Sojuszu na wschodzie Europy – zapowiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Polskę będzie na tym spotkaniu reprezentował minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.
To będzie mocny sygnał odstraszający
Według Stoltenberga pierwsze decyzje ws. wzmocnienia obecności Sojuszu w Europie Środkowo-Wschodniej zapadną już dziś w Brukseli, a zostaną zatwierdzone na szczycie w Warszawie. „Oczekuję, że ministrowie zgodzą się na zintensyfikowanie naszej obecności na wschodzie Sojuszu” – powiedział na wtorkowej konferencji prasowej w Brukseli. Pozwoli to, jego zdaniem, nie tylko wzmocnić wspólną obronę, ale wyśle również „mocny sygnał odstraszający wszelką agresję i pogróżki”.
Przedstawiciel USA przy NATO Douglas Lute przewiduje, że choć ministrowie już teraz zakreślą ogólne ramy, to dyskusja ws. określenia, jaką obecność na wschodzie będzie można uznać za wystarczającą, będzie toczyć się aż do lipcowego szczytu NATO w Warszawie. Jego zdaniem, o ocenę tego, jaka obecność będzie wystarczająca, ministrowie poproszą dowódcę sił NATO w Europie generała Philipa Breedlove’a.
Według Polskiego Radia, szczegóły planu wzmocnienia wschodniej flanki Sojuszu dopracowane przez wojskowych specjalistów ministrowie obrony mają zaakceptować na czerwcowym posiedzeniu, a w lipcu w Warszawie mają je ostatecznie zatwierdzić przywódcy państw NATO.
Sekretarz generalny NATO podkreślił na wtorkowej konferencji prasowej, że Sojusz już wzmocnił swoją obecność w regionie i dodał, że obecnie tworzonych jest osiem małych dowództw, których zadaniem jest wspieranie planowania, ćwiczeń i zbrojenia. Od czasu aneksji Krymu i wybuchu konfliktu na wschodniej Ukrainie NATO zwiększyło liczebność sił szybkiego reagowania z 13 do 40 tysięcy osób. Utworzona została także szpica, która ma być oddziałem sił superszybkiego reagowania.
Według dyplomatów Sojuszu, na których powołuje się Polskie Radio, w najbliższym czasie ma być także zwiększony nacisk na poszczególne państwa członkowskie, by wprowadziły w swoim prawie zmiany umożliwiające wojskom NATO szybkie przemieszczanie się i ewentualne działania.
Ponad trzy miliardy dolarów z USA
Stany Zjednoczone zapowiedziały ostatnio, że w ramach pomocy dla państw wschodniej flanki NATO przeznaczą prawie 3 i pół miliarda dolarów na inwestycje wojskowe w Europie Środkowo-Wschodniej. Już wcześniej Amerykanie zapowiedzieli rozmieszczenie ciężkiego sprzętu dla pięciu tysięcy żołnierzy w państwach wschodniej flanki NATO, w tym w Polsce, a rząd w Warszawie już podpisał z Waszyngtonem umowę w sprawie rozmieszczenia sprzętu w pięciu jednostkach na terenie naszego kraju.
Jens Stoltenberg uznał amerykański plan za znaczący krok na rzecz wzmocnienia Europy. W jego ocenie pozwoli to bowiem na sfinansowanie trwałej, rotacyjnej obecności w powietrzu, na lądzie i na morzu, więcej szkoleń i ćwiczeń oraz więcej sprzętu i zapasów w magazynach. Umożliwi także realizację kolejnych inwestycji w infrastrukturę, taką jak lotniska, centra szkoleniowe i poligony.
Obecność NATO tylko rotacyjna
Sekretarz generalny NATO przekonywał w polskich mediach, że rotacyjna obecność Sojuszu wojsk w Polsce może być równie dobra co stałe bazy, o które zabiega polski rząd. W rozmowie z Polsatem Stoltenberg zwrócił np. uwagę, że dzięki rotacji wojsk, duża liczba oddziałów będzie zdobywać doświadczenie ćwicząc w różnych krajach, a także zwiększy liczbę żołnierzy gotowych do walki. „To jest bardzo ważne, dlatego nie należy tego traktować jako wadę, ale jako zaletę wojsk” – podkreślił. W ocenie sekretarza generalnego NATO najlepszą „metodę odstraszania i obrony może uzyskać poprzez odpowiedni zbiór takich działań jak rotacyjne rozmieszczanie i ciągła obecność sił i możliwość ich dalszego wzmacniania”. Zwrócił przy tym uwagę, że już „od dekad” jest to ważna część taktyki sojuszu, a teraz trzeba ja tylko „jeszcze bardziej rozbudowywać i wzmocnić”.
Ministrowie NATO o wojnie hybrydowej
W przeddzień spotkania szefów MON państw Sojuszu Stoltenberg poinformował ponadto, że ministrowie podejmą także decyzję ws. poprawienia odporności Sojuszu na ataki hybrydowe, czyli połączonych konwencjonalnych sił wojskowych z działalnością dywersyjną, cyberatakami i propagandą. Zapowiedział też ściślejszą współpracę z UE zwłaszcza w przeciwdziałaniu zagrożeniom w cyberprzestrzeni.
Jutro (11 lutego) ma odbyć się również spotkanie Komisji NATO-Gruzja, a po zakończeniu spotkania ministrów obrony NATO – rozmowy ministrów z państw należących do koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu. Stoltenberg przyznał, że NATO rozważa wysłanie w rejon działań przeciwko IS swoich samolotów systemu wczesnego ostrzegania i kontroli AWACS. Z prośbą o to wystąpili bowiem Amerykanie.