W planie rozwoju gospodarczego przedstawionym przez ministra rozwoju RP Mateusza Morawieckiego został położony nacisk na innowacje, także w górnictwie. Rząd spogląda z nadzieją na lubelskie złoża węgla i liczy na powstawanie nowych kopalń. Sygnał został pozytywnie odebrany przez Australijczyków, którzy chcą wdrażać nowe technologie w sektorze. Ich konkurencji obawiają się zaś polscy producenci.
– Reindustrializacja Polski, na którą nacisk kładzie polski rząd, to z pewnością pozytywny sygnał dla inwestycji takich jakie planuje Prairie – przyznaje prezes Ben Stoikovich, Prezes Prairie Mining Limited. – Stosowanie nowoczesnych technologii górniczych będzie impulsem nie tylko dla górnictwa, ale także przemysłu maszynowego i usług z nimi związanych. Jesteśmy przekonani, że Prairie wprowadzając najlepsze międzynarodowe praktyki w przemyśle wydobywczym i sprawdzony na świecie know-how w budowie kopalni Jana Karskiego, działa w zgodzie z priorytetami wskazanymi w tzw. „Planie Morawieckiego”.
– Rozwój naszego projektu sprawi, że tradycje polskiego górnictwa węgla kamiennego kontynuowane będą w nowej efektywnej i zapewniającej zyskowność formie. Projekt przyczyni się do wzrostu zatrudnienia i ogólnego rozwoju Polski Wschodniej i co szczególnie istotne zapewni bezpieczne dostawy węgla dla europejskiego przemysłu. Dzięki temu Polska będzie mogła ponownie stać się jednym z najważniejszych graczy w światowej branży górniczej – dodaje przedstawiciel Prairie.
– Bardzo cieszę się, że rząd docenia potencjał rozwojowy Lubelskiego Zagłębia Węglowego, który dostrzegliśmy, gdy Prairie rozpoczynała realizację inwestycji na Lubelszczyźnie. Jest to jeszcze jeden dowód trafności naszych analiz ekonomicznych, których zwieńczeniem jest przygotowywany przez nas projekt zagospodarowania złoża Lublin – chwali działania swojej firmy Artur Kluczny, wiceprezes PD Co, spółki zależnej Prairie Mining Limited. – Dziś widać spójność podejścia Prairie w nowoczesnym projektowaniu kopalni węgla na Lubelszczyźnie z przedstawionym planem reindustrializacji kraju i zwiększenia innowacyjności polskiego przemysłu. Wprowadzamy sprawdzone w świecie, a w kraju innowacyjne rozwiązania organizacyjne, wykorzystując nowoczesne technologie które będą determinować wysoką produktywność kopalni Jan Karski. Dzięki nim będziemy mogli nie tylko dostarczać produkt wysokiej jakości, ale także elastycznie dostosowywać jego parametry do oczekiwań odbiorców i warunków rynkowych.
Australijczycy chcą wydobywać polski węgiel
Na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych (GPW) w Warszawie zadebiutowały we wrześniu zeszłego roku akcje spółki Prairie Mining Limited PML). Australijski emitent jest 477. spółką notowaną na Głównym Rynku GPW oraz 14. debiutem na tym rynku w 2015 r. Wartość instrumentów wprowadzanych dziś wynosi 111,9 mln zł.
Prairie Mining Limited jest 53. zagraniczną spółką notowaną na Głównym Rynku Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW). Łącznie z rynkiem NewConnect na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie notowanych jest już 64 zagranicznych emitentów Jednocześnie PML jest pierwszym australijskim emitentem na warszawskim parkiecie
– Prairie Mining Limited to kolejna zagraniczna spółka, która zadebiutowała w tym roku na GPW. Emitent planuje w Polsce wieloletnie inwestycje i ten debiut świadczy o tym, że widzi korzyści ze zwiększania swojej rozpoznawalności wśród polskich inwestorów. Giełda jest doskonałym miejscem, aby dzięki transparentności budować dobry wizerunek i wiarygodność spółki – powiedział dziennikarzom z tej okazji Grzegorz Zawada, Wiceprezes Zarządu Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie.
Akcje Prairie Mining Limited są jednocześnie notowane na dwóch innych giełdach: w Sydney (Australian Securities Exchange) i Londynie (London Stock Exchange).
Australia nie rezygnuje z węgla
Po wyborach 2013 r. premierem Australii został Anthony Abbot. W ub.r. rząd Australii zniósł opłaty za emisję CO2 dla największych emitentów, ta opłata została przez poprzedni rząd wprowadzona trzy lata temu. W czerwcu 2015 rząd zmniejszył kolejny cel polityki klimatycznej – udział OZE w wytwarzaniu energii elektrycznej do 2020 r., który poprzedni rząd ustalił na 41 GW, a obecnie wynosi 33 GW. Australijczycy nie chcą inwestować w politykę klimatyczną, wolą dalej rozwijać sektor węglowy. Swoje rozwiązania chcą także eksportować, także poprzez inwestycje w Polsce.
Chociaż w kopalniach pod zarządem spółek skarbu państwa rośnie obawa o konkurencję ze strony Australijczyków, ci przekonują, że węgiel wydobyty w nowych kopalniach trafi na eksport.
– Węgiel jest i pozostanie najważniejszym źródłem energii przez nadchodzące dekady. Do Europy co roku importowanych jest ponad niemal 200 mln ton węgla kamiennego. Trafia tu produkcja ze Stanów Zjednoczonych, Kolumbii, Rosji, a nawet RPA, tymczasem Wielka Brytania wygasza wydobycie, Niemcy planują zamknąć ostatnią kopalnię węgla kamiennego w 2018 r. – wylicza prezes Zarządu Prairie Downs Metals w Polsce Janusz Jakimowicz. – Jako produkt unijny nasz węgiel z łatwością znajdzie zbyt w starych państwach UE. Niska cena jest atrakcyjna, ale odbiorców zachęcą przede wszystkim dobra jakość węgla, bliskość miejsca produkcji oraz gwarancja stałych, powtarzalnych dostaw.
– Nowa kopalnia wyprodukuje 6 mln ton węgla rocznie, w większości półkoksującego, który z powodzeniem ulokujemy np. w Niemczech czy Wielkiej Brytanii. Dzięki temu nie będziemy musieli konkurować z polskimi kopalniami – ocenił Jakimowicz.
Zła koniunktura na rynku
Początek 2016 roku przyniósł dalsze spadki cen węgla we wszystkich międzynarodowych terminalach węglowych; światowy rynek tego surowca wciąż jest w stanie głębokiej recesji – wynika z opracowania katowickiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP).
Placówka Agencji w Katowicach monitoruje sytuację w polskim górnictwie na potrzeby m.in. resortu energii, obserwuje też tendencje na światowych rynkach. Analizy zamieszczane są w prowadzonym przez katowicki oddział ARP portalu Polski Rynek Węgla.
Najnowsze opracowanie potwierdza trendy widoczne na rynku już od kilku lat – recesja obejmuje swym zasięgiem wszystkie rynki węglowe – ponieważ ceny stale spadają, trudno już mówić o tzw. poziomach krytycznych cen węgla energetycznego. Styczniowe notowania indeksów były o 25 proc. niższe od notowań sprzed roku.
„Od trzech lat ceny węgla, w wyniku spadku zapotrzebowania w Chinach oraz ciepłych okresów zimowych, przekraczają kolejne, coraz niższe progi – w styczniu 2014 r. – próg 60 USD za tonę, w styczniu 2015 r. – próg 50 USD za tonę, a obecnie, w przypadku terminali europejskich, próg 45 USD za tonę” – czytamy w opracowaniu.
Ceny węgla w światowych terminalach nie mają bezpośredniego przełożenia na cenę, po której polskie kopalnie sprzedają węgiel krajowej energetyce, ponieważ cena ta wynika z bezpośrednich umów między stronami. Międzynarodowe wskaźniki wskazują natomiast dystans pomiędzy światowymi cenami a kosztami produkcji węgla w Polsce. Przed tygodniem Kompania Węglowa ujawniła, że średni koszt produkcji tony węgla w jej kopalniach w ubiegłym roku wyniósł 264 zł, czyli ponad 65 USD. (po obniżeniu o ok. 10,5 proc. wobec poprzedniego roku).
Jedną z przyczyn spadków światowych cen – jak podano w opracowaniu ARP – jest niemal 30-procentowy spadek importu węgla (do 204 mln ton) przez czołowego konsumenta – Chiny. Chiński rynek od dłuższego czasu nie tylko ogranicza import, ale też krajową produkcję węgla. To konsekwencja nadpodaży, która doprowadziła do spadku cen i zamykania kopalń. Jak podają oficjalne chińskie statystyki, produkcja węgla w tym kraju w 2015 r. spadła o 3,8 proc. (do 3,68 mld ton). Zmniejszyło się też chińskie zużycie węgla, czemu sprzyja łagodna zima.
Mniejsza konsumpcja i zgromadzone zapasy mogą zaważyć na sytuacji na rynku węgla energetycznego w Chinach także w następnych miesiącach. Choć przedstawiciele China National Coal Association prognozują, że całkowity popyt na węgiel w dłuższym okresie będzie wzrastał, to jednak obecnie nie ma przesłanek, by spodziewać się wzrostu cen węgla. Niektórzy analitycy uważają też, że chiński popyt na węgiel nie osiągnie już dawnych wartości.
Stale pogarszające się prognozy dla rynków surowców mineralnych przekładają się bezpośrednio na wciąż słabnące notowania węgla na rynkach finansowych i spadki większości węglowych indeksów. Przy utrzymującej się nadpodaży, z powodu ciepłej zimy, charakterystyczne dla tej pory roku zwiększone zapotrzebowanie na węgiel nie przyniosło wzrostu indeksów cenowych w światowych terminalach.
Sytuacji popytowej na rynku węglowym nie bilansuje też rynek indyjski. Chociaż z roku na rok wzrasta rola energetyki węglowej w Indiach, to jednak tamtejsze elektrownie węglowe nie osiągają zaplanowanych celów określonych przez rząd. W długookresowych prognozach analitycy zakładają, że Indie do końca dekady nie osiągną planowanego poziomu 1,5 mld ton rocznego wydobycia, co czyni ten kierunek atrakcyjnym dla importu z takich krajów jak Australia, Indonezja czy Rosja.
Systematyczne spadki dotykają również producentów węgla koksowego, mimo iż popyt na ten gatunek węgla jest zdecydowanie większy niż na węgiel energetyczny. Zdaniem analityków jest szansa na odbicie cen węgla koksowego, ale pod warunkiem znacznej redukcji podaży tego surowca – o ok. 30 mln ton rocznie. Prognozy cen węgla koksowego nie napawają optymizmem – np. analitycy firmy Platts obniżyli prognozę o 12-18 proc., do 75 USD za tonę w tym roku oraz 78 i 83 USD za tonę w dwóch kolejnych latach.