icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Steinhoff: Ustawa o OZE – wciąż brak stabilnych reguł gry

Premier Donald Tusk zapowiedział, że wkrótce do Sejmu trafi projekt ustawy o Odnawialnych Źródłach Energii. Uznał, że dobrze się stało, że przepisy te dotychczas nie zostały uchwalone, bo szkodziłoby to interesom energetycznym naszego kraju.

– Niedobrze się stało, że opóźniono uchwalenie ustawy o OZE. Jest ona bowiem bardzo potrzebna – powiedział naszemu portalowi Janusz Steinhoff,  b. wicepremier w rządzie Jerzego Buzka.

W opinii Steinhoffa choć zapisy tej ustawy są kontrowersyjnie odbierane przez różne części środowiska elektroenergetyków związanych z OZE – wspólnie z nimi należałoby szukać nowych rozstrzygnięć.

– Sama ustawa przede wszystkim stworzy stabilne warunki funkcjonowania tego sektora – uważa wicepremier. – Jest ona tak samo potrzebna jak nowelizacja prawa energetycznego czy prawo gazowe. To nie tylko wynika z naszych zobowiązań legislacyjnych wobec Unii Europejskiej czy implementacji niektórych przepisów prawa unijnego – bo narazimy się na sankcje. Ale wynika to z konieczności zapewnienia stabilnych reguł funkcjonowania odnawialnych źródeł energii w Polsce: energetyki wiatrowej, biomasy, fotowoltaiki itd. – mówi dalej Steinhoff.

Wobec Unii Europejskiej Polska przyjęła zobowiązanie, że w naszym miksie energetycznym do 2020 r. 15 proc. będzie przypadać na energetykę odnawialną.

– Musimy się więc z tego wywiązać – przypomina Steinhoff. – Mamy w tym przypadku derogację, bo generalnie w Unii Europejskiej przyjęto w tym terminie poziom OZE w miksie energetycznym na 20 proc. Wobec tego krytycznie oceniam opieszałość legislacyjną polskiej strony. Nie można pracować dwa czy trzy lata nad ważną ustawą. Jest czas dyskusji i czas podejmowania decyzji. Rozumiem, że ta i inne wymienione wcześniej ustawy są trudne. Ale nie można w nieskończoność zapowiadać działań, które nie mają fazy wykonawczej – ocenia wicepremier.

Widzi on tu analogię z ustawą odnoszącą się do wydobycia węglowodorów.

– Część potencjalnych inwestorów odeszła z naszego kraju ze względu na brak stabilnych reguł gry i ciągłe straszenie ich nowymi koncepcjami regulacji prawnych bądź podatkowych.

Jeśli na to nałożymy jeszcze złe doświadczenia KGHM – obciążenie tej firmy na kolanie napisaną ustawą o opodatkowaniu wydobycia miedzi i srebra podatkiem w wysokości ponad 2 mld zł rocznie – to mamy odpowiedź: czy Polska stanowi atrakcyjne miejsce lokowania inwestycji np. w wydobycie węglowodorów. Bo przecież trzeba pamiętać, że inne kraje znacznie bardziej od Polski otwierają się na pozyskiwanie inwestorów do takiej działalności – kończy Steinhoff.

Premier Donald Tusk zapowiedział, że wkrótce do Sejmu trafi projekt ustawy o Odnawialnych Źródłach Energii. Uznał, że dobrze się stało, że przepisy te dotychczas nie zostały uchwalone, bo szkodziłoby to interesom energetycznym naszego kraju.

– Niedobrze się stało, że opóźniono uchwalenie ustawy o OZE. Jest ona bowiem bardzo potrzebna – powiedział naszemu portalowi Janusz Steinhoff,  b. wicepremier w rządzie Jerzego Buzka.

W opinii Steinhoffa choć zapisy tej ustawy są kontrowersyjnie odbierane przez różne części środowiska elektroenergetyków związanych z OZE – wspólnie z nimi należałoby szukać nowych rozstrzygnięć.

– Sama ustawa przede wszystkim stworzy stabilne warunki funkcjonowania tego sektora – uważa wicepremier. – Jest ona tak samo potrzebna jak nowelizacja prawa energetycznego czy prawo gazowe. To nie tylko wynika z naszych zobowiązań legislacyjnych wobec Unii Europejskiej czy implementacji niektórych przepisów prawa unijnego – bo narazimy się na sankcje. Ale wynika to z konieczności zapewnienia stabilnych reguł funkcjonowania odnawialnych źródeł energii w Polsce: energetyki wiatrowej, biomasy, fotowoltaiki itd. – mówi dalej Steinhoff.

Wobec Unii Europejskiej Polska przyjęła zobowiązanie, że w naszym miksie energetycznym do 2020 r. 15 proc. będzie przypadać na energetykę odnawialną.

– Musimy się więc z tego wywiązać – przypomina Steinhoff. – Mamy w tym przypadku derogację, bo generalnie w Unii Europejskiej przyjęto w tym terminie poziom OZE w miksie energetycznym na 20 proc. Wobec tego krytycznie oceniam opieszałość legislacyjną polskiej strony. Nie można pracować dwa czy trzy lata nad ważną ustawą. Jest czas dyskusji i czas podejmowania decyzji. Rozumiem, że ta i inne wymienione wcześniej ustawy są trudne. Ale nie można w nieskończoność zapowiadać działań, które nie mają fazy wykonawczej – ocenia wicepremier.

Widzi on tu analogię z ustawą odnoszącą się do wydobycia węglowodorów.

– Część potencjalnych inwestorów odeszła z naszego kraju ze względu na brak stabilnych reguł gry i ciągłe straszenie ich nowymi koncepcjami regulacji prawnych bądź podatkowych.

Jeśli na to nałożymy jeszcze złe doświadczenia KGHM – obciążenie tej firmy na kolanie napisaną ustawą o opodatkowaniu wydobycia miedzi i srebra podatkiem w wysokości ponad 2 mld zł rocznie – to mamy odpowiedź: czy Polska stanowi atrakcyjne miejsce lokowania inwestycji np. w wydobycie węglowodorów. Bo przecież trzeba pamiętać, że inne kraje znacznie bardziej od Polski otwierają się na pozyskiwanie inwestorów do takiej działalności – kończy Steinhoff.

Najnowsze artykuły