EnergetykaRopaWszystko

Bieliszczuk: Gra o Iran bez amerykańskich koncernów

KOMENTARZ

Bartosz Bieliszczuk

Współpracownik BiznesAlert.pl

Iran planuje na czerwiec rundę koncesyjną dla inwestycji w swój sektor naftowy. O kontraktach mogą jednak na razie zapomnieć amerykańskie firmy.

Iran posiada drugie co do wielkości złoża gazu ziemnego i czwarte złoża ropy na świecie. Jest także jednym z największych producentów węglowodorów. Polepszenie relacji z Teheranem to dla Zachodu nie tylko szansa na import irańskiego surowca, ale także zyski z inwestycji w irańską energetykę. Wg ostatnich doniesień „Bloomberga” branża energetyczna i petrochemiczna w tym kraju może potrzebować nawet 185 mld dol. inwestycji.

Niedoinwestowanie pogłębiły m.in. sankcje związane z programem nuklearnym Iranu. Opóźniły one wiele z projektów wydobywczych; na zagranicznych kontach Teheranu zamrożone zostało ponad 100 mld dol., a sankcje wobec sektora bankowego uniemożliwiły rozliczanie transakcji w dolarach, eliminując Teheran z międzynarodowego handlu ropą (a przynajmniej znacznie go utrudniając – Chiny płaciły za ropę juanami). Nie trzeba przy tym wspominać o kluczowym znaczeniu dla Teheranu dochodów z eksportu ropy i gazu.

Obecnie, po zdjęciu „nuklearnych” sankcji, wydobycie ropy w Iranie osiągnęło poziom z 2011 roku, a eksport niemal się z nim zrównał. Pomimo to, utrzymanie i wzrost wydobycia surowca może być dla Teheranu problematyczne. Około połowa z eksploatowanych złóż ma nawet 70 lat, a większość wymaga zaangażowania zachodnich firm z nowoczesnymi technologiami typu oilfield services, by podtrzymać wydobycie.

Wśród światowych gigantów oilfield services przodują podmioty amerykańskie: Schlumberger, Halliburton, Baker Hughes czy National Oilwell Varco (nie wspominając o pionowo zintegrowanych gigantach takich jak ExxonMobil czy Chevron). Nie zyskają one jednak w najbliższym czasie na irańskich kontraktach. Dlaczego? Ponieważ Iran wciąż figuruje na liście Waszyngtonu obok Sudanu i Syrii jako państwo wspierające terroryzm – sankcje związane z programem atomowym to osobna kwestia.

Przykładem tego, jak poważnie Biały Dom traktuje łamanie sankcji może być Schlumberger, który musiał w marcu zeszłego roku zapłacić blisko 240 mln dol. kary za omijanie sankcji wobec Iranu. Spółka nie może też prowadzić tam działalności do 2018 roku.

Tak więc, pomimo swej przewagi technologicznej, w „wyścigu po Iran” amerykańskie firmy stoją obecnie na gorszej pozycji niż konkurenci z Europy. Co więcej, w ostatnim czasie Teheran zapowiedział, że będzie rozliczał swoje długi i zobowiązania w euro, a nie w dolarach. O ile więc Waszyngton osiągnął swój polityczny cel w odprężeniu z Teheranem, o tyle w siedzibach europejskich firm energetycznych strzelają właśnie szampany.


Powiązane artykuły

Gazprom zaciera ręce. Holandia pozwala mu odzyskać zamrożone aktywa

Sąd Okręgowy w Hadze uchylił nakaz zajęcia aktywów dwóch spółek kontrolowanych przez Gazprom. Rosyjski gigant energetyczny odzyskał swoje udziały z...

Wielka Brytania daje zielone światło nowemu atomowi. Czekał na to 15 lat

Elektrownia jądrowa Sizewell C otrzymała decyzje inwestycyjną. Projekt otrzymał zagwarantowane finansowanie, w które zaangażował się rząd, kończą 15-letnie starania. Sizewell...

Giganci energetyczni odwracają się od grupy promującej net-zero

Shell, wraz z dwiema innymi firmami, opuściły grupę powołaną przez SBTi i pracującą nad nowym standardem dla branży wydobywczej, zmierzającym...

Udostępnij:

Facebook X X X