(Reuters/Hospodarskie Noviny/Bartłomiej Sawicki)
Jak informuje agencja Reuters, Paulinino Limited, należący do grupy inwestycyjnej J&K, będącym drugim co do wielkości inwestorem w czeskiej spółce Unipetrol, należącej do PKN Orlen, domaga się wypłaty dywidendy trzy razy wyższej od tej proponowanej przez zarząd spółki. Władze czeskiej firmy tłumaczą, że jest to zbyt wysoka cena zwłaszcza, jeśli uwzględnić ubiegłoroczny pożar w rafinerii w Litiwnowie oraz awarię w rafinerii w Kralupach w ubiegłym miesiącu temu.
Grupa inwestycyjna J&K, posiadająca 23,70 proc. Unipetrolu, nie zgodziła się na wypłatę dywidendy w wysokości 5,52 koron za akcję. Prywatni inwestorzy domagają się wypłaty dywidendy na poziomie co najmniej 15 koron za akcję. J&T twierdzi, że obecna cena za akcje Unipetrolu nie odzwierciedla godziwej wartości spółki, która powinna być wyższa. Zdaniem prywatnych inwestorów wartość spółki powinna być inna, ponieważ pod koniec zeszłego roku Unipetrol miał 7 mld koron zysku. – Firma ma zerowy dług i bezzasadnie ogranicza nadmiar gotówki, w tej chwili ma możliwość realizacji przyszłych inwestycji z zyskiem bez ryzyka, mówi analityk J & T Michał Šnobr.
Rada Nadzorcza Unipetrol, która jest zdominowana przez przedstawicieli PKN Orlen orzekła, że wielkość dywidendy kształtuje się na średnim poziomie innych wypłat dywidend w spółkach w regionie i że akcjonariusz mniejszościowy musi brać pod uwagę niedawny pożar w Litwinowie i awarie krakingu katalitycznego w rafinerii w Kralupach. – Dywidenda odpowiada aktualnym możliwością firmy, które zostały dotknięte przez ostatnie zdarzenia w dwóch rafineriach firmy – tłumaczy spółka. Najbliższe Zwyczajne Walne Zgromadzenie akcjonariuszy zostało zaplanowane na 21 czerwca.