(Platts/Wojciech Jakóbik)
Pomimo niskich cen ropy naftowej, Caracas podejmuje działania mające uchronić ten kraj uzależniony od sprzedaży czarnego surowca przed załamaniem budżetowym.
Wenezuelskie PdV wydobyła w maju 2,37 mln baryłek dziennie, czyli o 4,8 procent mniej w stosunku do kwietnia tego roku o o 14 procent mniej od poziomu z maja zeszłego roku. Powodem jest spadek cen ropy, który powoduje, że średnia cena eksportowa baryłki z Wenezueli wynosiła w dniach 6-10 czerwca 40,52 dolary. Problem z dopływem gotówki spowodowały ograniczenia planu inwestycyjnego. PdV ma także problemy z płatnościami wobec firm serwisowych – Schlumbergera, Halliburtona i Baker Hughes. Zalega już na ponad 20 mld dolarów.
Caracas szuka sposobu na załatanie dziury budżetowej powstałej po spadku cen ropy. Chociaż obserwowane jest pewne odbicie ich wartości, to Wenezuela potrzebuje cen powyżej 120 dolarów, aby sprzedaż jej surowca była rentowna. Powstał pomysł, aby dług wobec Chin został zrestrukturyzowany i zabezpieczony ropą naftową. W 2015 roku PdV dostarczyło do Chin 600 tysięcy baryłek dziennie, z czego prawie połowę stanowiły dostawy na zabezpieczenie długu.
Minister ropy Eulogio del Pinio ma odwiedzić Pekin, by rozmawiać o możliwości dalszego korzystania z tego mechanizmu. Pozwoliłoby to na zachowanie w budżecie 3 mld dolarów na poczet spłaty pozostałych długów w październiku i listopadzie. W ostatnich 11 latach, od kiedy powstały chińsko-wenezuelskie fundusze inwestycyjne, Wenezuela pożyczyła ponad 55 mld dolarów z Chin.
Ponad 95 procent przychodów budżetowych z eksportu w Wenezueli pochodzi z handlu ropą naftową. Ze względu na kryzys budżetowy rośnie presja polityczna na rząd Nicolasa Maduro, który traci poparcie przez niedobory energii elektrycznej oraz żywności w kraju.