Podczas odbywającego się Petersburgu Międzynarodowego Forum Ekonomicznego (SPIEF) minister spraw Zagranicznych Rosji Sergiej Ławrow odniósł się do procesu pokojowego na Ukrainie. Według niego Niemcy, Francuzi a nawet Amerykanie zaczynają się ,,męczyć swoimi ukraińskimi kolegami, którzy podpisali się pod porozumieniami z Mińska”.
– Dokonaliśmy ,,inwentaryzacji” stosunków z Unią Europejską – powiedział Ławrow. Według niego Rosja proponuje ,,położenie faktów na stół” i rozpoczęcie rzeczywistych rozmów.
Szef MSZ mówił także, że Rosja zawsze opowiadała się za równorzędnym dialogiem oraz za strategicznym partnerstwem z Brukselą. Jego zdaniem obecne podejście Unii polega na tym, aby maksymalnie ograniczyć dostęp Rosji do pewnych obszarów, w tym także do energetyki. Według Ławrowa w dużym stopniu chęć do ograniczania współpracy z Rosją pochodzi ,,zza oceanu”.
– Chodzi o to aby ,,załatać” solidarność wewnątrz NATO – mówił Ławrow.
Oskarżenia rosyjskiego ministra o ,,inspirację zza oceanu” mogą mieć związek ze stanowiskiem Stanów Zjednoczonych wobec forsowanego przez Moskwę projektu gazociągu Nord Stream 2. Przypomnijmy, że pod koniec maja tego roku w wywiadzie dla Kommiersanta specjalny wysłannik Departamentu Stanu USA ds. energetyki Amos Hochstein stwierdził, że wspomniany projekt jest ,,polityczną inwestycją”.
Nie był on jedynym Amerykaninem, który mówił o sprzeciwie wobec rosyjskiemu gazociągowi. 4 maja Sekretarz Stanu John Kerry również wyraził swoje zaniepokojenie projektem budowy Nord Stream 2 twierdząc, że gazociąg będzie miał negatywny wpływ na Europę Wschodnią.
Jednak nie tylko Amerykanie protestują przeciwko inwestycji. Kraje Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polska sygnalizują niezgodność Nord Stream 2 z priorytetami politycznymi i prawem unijnym. Kwestionują także jego opłacalność ekonomiczną.
– Spór wokół planowanego gazociągu Nord Stream II jest prowadzony coraz bardziej zaciekle. Okoniem staje zwłaszcza Polska – stwierdza wiedeński korespondent Handelsblatt Hans-Peter Siebenhaar cytowany przez Deutsche Welle. – Konserwatywny rząd kraju chce zapobiec, by w przyszłości jeszcze więcej gazu płynęło dnem Bałtyku z Rosji do Niemiec. Jak katarynka ostrzega przed zbytnią zależnością od rosyjskiego gazu ziemnego”.
– Za polskim oporem kryją się raczej bezwzględne, amerykańskie interesy. Polska staje się pośrednio orędownikiem amerykańskiego gazu płynnego, w branży zwanego LNG – pisze Handelsblatt dodając, że dzięki łupkowemu boomowi USA mogą wydobywać i eksportować do Europy „potężne ilości” gazu.
Polski opór wynika jednak z racjonalnej obawy o to, że Nord Stream 2 zablokuje rozwój alternatywnych dostaw gazu do regionu Europy Środkowo-Wschodniej. – W szczególności wzrost przesyłu przez Niemcy na linii Północ–Południe ograniczałby szanse powstania korytarza Północ–Południe w obecnie planowanym kształcie, w którym dużą rolę miał odegrać tranzyt przez Polskę – ostrzega Ośrodek Studiów Wschodnich.
Udział w Petersburskim Forum bierze także przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. Podczas swojego wystąpienia odniósł się także do relacji unijno-rosyjskich oraz kwestii konfliktu na Ukrainie.
Opowiedział się, za normalizacją stosunków pomiędzy Brukselą a Moskwą oraz odbudowania wzajemnego zaufania między stronami. Jako warunek postawił jednak wywiązanie się z ustaleń w sprawie normalizacji na Ukrainie.
Juncker podkreślił również istotę porozumień mińskich, od których uzależnił podjęcie decyzji o zniesieniu nałożonych wobec Rosji sankcji.
– Musimy iść na przód, począwszy od Ukrainy. Naród ukraiński powinien sam określić swoją przyszłość. Przyszłość jaką chcą zbudować dla własnych dzieci. Powinniśmy respektować ich wybór. Rosja jest jedną ze stron porozumień z Mińska pod którym złożyła swój podpis. Zatem kolejne kroki są oczywiste. Należy zapewnić wypełnienie wszystkich uzgodnień mińskich. Nie mniej, nie więcej. Jest to jedyna droga, od wejścia na którą należy rozpocząć nasze rozmowy i jedyna droga do zniesienia nałożonych sankcji gospodarczych – powiedział Juncker.