(Interfax/Kommiersant/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)
W budżecie na 2016 rok Gazprom założył średnią cenę eksportowanego gazu na poziomie 199 dolarów za 1000 m3. Tak zwany scenariusz stresowy zakłada spadek tej ceny do 151 dolarów – poinformowało w swojej prezentacji podczas konferencji prasowej kierownictwo departamentu finansowo-gospodarczego koncernu. Wskutek spadku cen ropy naftowej uzależnione od wartości baryłki ceny w kontraktach długoterminowych rosyjskiego koncernu również spadają. Opóźnienie reakcji cen w umowach na spadki cen ropy wynosi około 9 miesięcy.
W lutym w przygotowanych z okazji dnia inwestora cena w scenariuszu stresowym wynosiła jeszcze 169 dolarów. Rosyjski koncern w budżecie na ten rok założył średnią cenę ropy naftowej na poziomie 50 dolarów za baryłkę przy kursie rubla – 63,3 rub./dol. W stresowym scenariuszu budżetu założono średnią cenę ropy na poziomie 35 dolarów za baryłkę przy kursie rubla 72,9 rub/dol.
Obniżka wywołana spadkiem cen ropy naftowej sprawiła, że Gazprom odmówił udzielenia rabatu cenowego na dostawy na Ukrainę, czego domagał się Kijów. Może także usztywnić swoje stanowisko w rozmowach z polskim PGNiG, które toczą się równolegle do sporu arbitrażowego w sądzie w Sztokholmie. Cena dostaw do Polski jest wyznaczana w oparciu o formułę, która uwzględnia wartość baryłki ropy naftowej. Z tego względu spada ona podobnie, jak dzieje się to w przypadku innych kontraktów z Gazpromem w Europie.
Jeżeli Polaków nie zadowoli obniżka wynikająca z przeceny ropy, a Gazprom nie zgodzi się na rabat, pozostanie im kontynuować spór na wokandzie sądu arbitrażowego. Warto przypomnieć, że w arbitrażu Polska kwestionuje nie tylko cenę dostaw, ale i inne warunki – jak wolumen. W zamian za ustąpienie w kwestii ceny, polska delegacja mogłaby wywalczyć obniżenie ilości dostaw, co stworzyłoby przestrzeń do zwiększenia zakupów przez nowo otwarty gazoport w Świnoujściu.