KOMENTARZ
Dorota Sierakowska
Analityk surowcowy, Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska
Początek bieżącego tygodnia przyniósł wzrost cen ropy naftowej. Notowania amerykańskiego gatunku WTI wczoraj zwyżkowały o 2 proc., docierając do okolic 43 USD za baryłkę. Dzisiaj rano notowania tego rodzaju ropy delikatnie odreagowują poniedziałkowe wzrosty, jednak poruszają się blisko wczorajszego zamknięcia. Kontynuacja tej zwyżki może być wyzwaniem, zwłaszcza że fundamenty rynkowe wciąż sprzyjają raczej sprzedającym – produkcja ropy naftowej utrzymuje się na wysokim poziomie, globalne zapasy są duże, a popyt jest rozczarowujący.
W tych okolicznościach rynkowych na pierwszy plan z powrotem zaczęła wysuwać się kwestia możliwego zamrożenia produkcji ropy naftowej przez kraje należące do kartelu OPEC oraz niektóre państwa spoza kartelu. Na spotkanie w tej sprawie ponownie zaczęła naciskać Wenezuela – kraj, który posiada ogromne ilości ropy naftowej, jednak relatywnie drogiej do wydobycia, a który zmaga się obecnie z poważnym kryzysem gospodarczym. Minister ds. ropy naftowej tego kraju, Eulogio del Pino, powiedział wczoraj, że do spotkania pomiędzy krajami z kartelu OPEC i spoza niego może dojść już w najbliższych tygodniach.
Wypowiedzi wenezuelskich polityków to na razie jednak jedyne sygnały chęci podjęcia rozmów w sprawie solidarnego zamrożenia produkcji ropy naftowej. Przedstawiciele pozostałych krajów OPEC na razie milczą, natomiast rosyjski minister energii, Aleksander Nowak, wypowiedział się sceptycznie na temat tego pomysłu. Wyraził on wprawdzie chęć Rosji do dyskusji na temat działań wspierających ceny ropy naftowej, jednak stwierdził on także, że na razie zamrożenie produkcji nie miałoby uzasadnienia.
Źródło: CIRE.PL