Energetyka

Świrski: Energetyka w cieniu wojny kultur

KOMENTARZ

Prof. Konrad Świrski

Politechnika Warszawska

Transition Technologies

Podróże kształcą, a podróże po latach kształcą podwójnie. Patrząc dzisiaj na miejsca, w których było się 10 albo 15 lat temu, widać dość wyraźnie w jakim kierunku zmienia się świat i wygląda na to, że trzeba to zaakceptować nawet jeśli wnioski są niewesołe. Dwa europejskie miasta na M – Monachium i Mediolan, oba należą do grupy tych bogatszych i oba tak samo pokazują, że nie wszystko jest tak jak było kiedyś.

Zacznijmy od spaceru po Monachium, proponuje trasę z centrum (dworzec główny) do starówki i Ratusza. Kiedy byłem tam 15 lat temu, dworzec niespecjalnie różnił się od dworców w innych, miastach, może nie był stuprocentowo czysty i schludny jak ideał niemieckich miast, jednak emanował mieszczańską solidnością i inżynierskim uporządkowaniem. Wokół mieściły się pięciogwiazdkowe hotele z centrami konferencyjnymi, które stanowiły idealne miejsca dla biznesu. Dzisiaj to już raczej przeszłość, bo okolice dworca Hauptbanhof Munich to bardziej wielokulturowe zgromadzenie, pełne alkoholu, podejrzanych transakcji, narkotyków i wieczornych propozycji seksualnych. Nie wygląda to najlepiej, nawet polskie dworce kolejowe jak krakowski czy nawet warszawski z galeriami handlowymi są dla niemieckich niedoścignionym wzorem. Eleganckie hotele próbują się separować, ale nie bardzo to wychodzi, więc mamy egzotyczna mieszankę panów z teczkami czy też wysokiej klasy sportowych samochodów obok grup pennerów lokalnych i importowanych z butelkami piwa i innych bliżej niezidentyfikowanych, a na pewno najtańszych trunków. Widać również powoli rozpoczynający się podział na „dobre” i „te gorsze” dzielnice lub też obszary miasta, coś podobnego do miast w USA, gdzie kolor skóry wyznacza granice administracyjne. W Monachium widać przebudzenie islamu i niespotykaną (w porównaniu do dekady temu) ilość kobiet w islamskich ubraniach od zwykłych chust (szajla) poprzez hidżaby, nikaby, a nawet pojawiające się pełnowymiarowe burki. Ale to nie tylko nowi imigranci i olbrzymia ilość turystów/zakupowiczów z Bliskiego Wschodu, widać również przebudzenie niemieckich Turków – to właśnie rodowici już tureccy Niemcy, przeżywają właśnie odrodzenie religijne, jakże wspólne z samą polityką Turcji i ubierają swoje żony i córki w zasłaniające głowę szaty.

Dworzec, centrum to wielkie place multikulti, które są raczej skrzyżowaniem Turcji i innych krajów Bliskiego Wschodu z wielką falą turystów ze wszystkich stron świata. Dla odmiany mamy oczywiście mieszczańskie i uporządkowane wciąż do bólu eleganckie kawałki centrum na północ i w dzielnicy muzeów.

Dla odmiany Mediolan pokazuje nowe oblicze Europy zagrożonej zamachami. Jeszcze dekadę temu urocze, leniwe zwiedzanie włoskich zabytków, połączone było z niedbałością obsługi i całkowitym brakiem obecności policji czy służb bezpieczeństwa. Zresztą co one wtedy miałyby robić? Dziś jest już zupełnie inaczej. Na głównym placu Duomo, w zasięgu wzroku zawsze można dostrzec patrol komandosów z bronią maszynową lub samochód policyjny z mniejszą lub większą ilością policjantów w środku. Kluczowe wejścia do zabytków (jak do katedry) to też przeszukiwanie bagażu i kontrola bezpieczeństwa – wszystko przypomina Turcję z lat 90-tych, po ówczesnym, wojskowym zamachu stanu czy też nasze dawne czasy stanu wojennego. Bezpieczne czasy bowiem się skończyły nie tylko tutaj ale i w innych krajach Europy odliczane są dni i godziny od jednego do drugiego zamachu lub innego niepokojącego wydarzenia. Zwiedzanie w cieniu broni i służb bezpieczeństwa to zdjęć się będzie standard kolejnych lat.

Monachium i Mediolan pokazują dziś największe europejskie wyzwania na najbliższą przyszłość – imigranci, problem bezpieczeństwa i niestety nieuniknione starcie kultur, bo muzułmańskiego odrodzenia świadomości nie da się do końca pogodzić z powszechnym, do tej pory, europejskim trendem do harmonijnego współżycia wszystkich ze wszystkimi. Kolejne lata to niestety problemy jak sobie z tym wszystkim poradzić. Niestety widać, że na dziś nie ma jakiejś spójnej koncepcji, a jedynie wyznaczony jest kierunek na rozdzielenie stref dla „jak było kiedyś” i „jak jest teraz” plus obowiązkowe patrole bezpieczeństwa na każdym kroku w miejscach najliczniej odwiedzanych przez turystów.

Jak odbije się to na energetyce?

Istnieje możliwość, że z uwagi na wielkie, związane z bezpieczeństwem problemy kulturowe, energetyka trochę odejdzie na boczny plan. Jeśli starcie kulturowe się zaostrzy (a Francja jest tego przykładem) to idealistyczne podejście do zielonej i ekologicznej Europy może powoli przechodzić do lamusa. Cora więcej będzie problemów z bezpieczeństwem, a to z kolei coraz bardziej odłoży się na ograniczaniu swobód obywatelskich i niestety także na coraz bardziej nacjonalistycznym pojmowaniu własnych interesów krajowych. Najbliższe lata to końcowe starcie prób harmonijnej integracji i „zielonej” polityki energetycznej z coraz większym starciem narodowych interesów w tym także gazowych , Nordsteamowych i dotyczących kwestii emisji i pomocy publicznej. Wszystko razem będzie się zazębiać i tworzyć dość wybuchową mieszankę, w której konieczne jest sprytne bronienie polskich interesów. Zazwyczaj nasze stanowisko jest albo nierozumiane albo też nie umiemy go dobrze zaprezentować i wychodzi niezbyt korzystnie. Niestety taka sytuacja może się utrzymywać, a pokazuje to paradoksalnie napis z jednej ze stacji benzynowych w Bawarii – jak widać umieją przetłumaczyć na wszystkie języki – ale po polsku wychodzi dosyć słabo.


Powiązane artykuły

PiS chce podtrzymania tarczy energetycznej niezależnie od wiatraków

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak poinformował, że posłowie PiS złożyli w poniedziałek w Sejmie projekt ustawy o tarczy energetycznej, który...

PSE planują przetargi na 4,5 mld zł do drugiej połowy 2026 roku

Polskie Sieci Elektroenergetyczne ujawniły prognozy dotyczące postępowań przetargowych na roboty budowlane dotyczące sieci elektroenergetycznych. Informacji udzielono, by potencjalni wykonawcy mogli...
Wiedeń z lotu ptaka. Źródło: pxhere

Kolejny blackout w Europie. Tym razem Wiedeń

Ponad 8300 gospodarstw domowych w Wiedniu zaczęło nowy tydzień bez prądu. Z powodu awarii zasilania w poniedziałek rano nie jeździło...

Udostępnij:

Facebook X X X