KOMENTARZ
Teresa Wójcik
Redaktor BiznesAlert.pl
Wczoraj w Stambule prowadzone były robocze rozmowy tureckiego ministra energii i zasobów mneralnych Berata Albayraka z szefem Gazpromu Aleksiejem Millerem. Według informacji rzecznika rządu w Ankarze Mehmeda Ali Berbera, w rozmowie w cztery oczy Miller i Albayrak omówili zasadnicze kwestie realizacji projektu Turkish Stream. Drugim tematem rozmów była sprawa sporu arbitrażowego wniesionego przez stronę turecką (państwowy koncern BOTAS) przeciw Gazpromowi. Powodem starcia była sprawa zniżki na gaz dla firmy BOTAS do poziomu ceny stosowanej przez Gazprom dla tureckich firm prywatnych. Omawiano również problemy energetyczne regionu.
Według informacji strony rosyjskiej, osiągnięto porozumienie o jak najszybszym zakończeniu procedur uzyskiwania wszystkich zezwoleń koniecznych dla rozpoczęcie realizacji projektu Turkish Stream. Negocjacje handlowe dotyczące warunków dostarczania rosyjskiego gazu do Turcji będą kontynuowane w najbliższych tygodniach.
Nieoficjalnie media podają, że obie strony doszły do wniosku, że umowa rządowa i kontrakt mogłyby zostać podpisane już w październiku br. Pierwsza nitka gazociągu Turkish Stream mogłaby zostać oddana do użytku już w 2019 r. Termin ten jest szczególnie istotny dla Turcji, gdyż tranzyt gazu przez Ukrainę ma zostać zamknięty właśnie w owym roku.
Jak się dowiedział BiznesAlert.pl, na informację o wynikach rozmów Millera w Turcji zareagował minister spraw zagranicznych Ukrainy Paweł Klimkin. Szef MSZ w Kijowie stwierdził, że rozwój kontaktów rosyjsko-tureckich nie pogorszy stosunków ukraińsko-tureckich. Jednakże powrót do projektu Turkish Stream jest sprzeczny z interesami nie tylko państwa ukraińskiego, lecz całej Europy – powiedział Klimkin agencji Interfax. Podkreślił, że w świetle Porozumienia o Stowarzyszeniu z Unią Europejską, „Ukraina przejęła na siebie europejskie prawa i obowiązki obowiązujące w obszarze gospodarki. Tymczasem Rosja chce wyeliminować z tranzytu gazu Ukrainę i stworzyć na terytorium tureckim węzeł gazowy na obszarze którego nie będą obowiązywać przepisy unijne”.