ROZMOWA
W samochodach elektrycznych dziś połowa kosztów to akumulator. Akumulator lead carbon polskiej produkcji z polskich surowców w pełni poddany recyklingowi, to koszt około 10 proc. kosztu dzisiejszych technologii litowo-jonowych. Akumulator lead carbon byłby lżejszy i istotnie obniżyłby koszty samochodów elektrycznych.
BIznesAlert.pl: Czy napęd elektryczny w e-mobilnych pojazdach musi pochodzić z OZE, aby zmniejszyć emisję CO2?
Tomasz Chmal: Niekoniecznie, akumulatory mogą być przecież ładowane z sieci, albo ze źródeł konwencjonalnych albo ze źródeł OZE. Na pewno stacje ładowania np. przy stacjach paliw w wielu miejscach nie będą mogły korzystać z OZE ze względu na ich uwarunkowania lokalizacyjne np. w dużych aglomeracjach miejskich. Będą więc korzystały z energii z sieci. Natomiast poprzez wykorzystanie w większym zakresie energii elektrycznej zmniejszymy w znacznym stopniu emisję spalin samochodowych do atmosfery. Miasta będą czystsze.
Samochody elektryczne na pewno nie będą dyskryminować energii ze względu na jej pochodzenie. Tym niemniej należy pamiętać, że koszty zmienne energii ze źródeł odnawialnych są bardzo niskie i wraz z postępem technologicznym w zakresie magazynowania sytuacja będzie się zmieniać bardzo szybko. Warto stosownie do Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju zająć w tym wyścigu dobrą pozycję.
Na ile magazynowanie energii elektrycznej w samochodach (pojazdy osobowe, autobusy) jest tak zaawansowane technologicznie, aby było rynkowo opłacalne?
Wszystko zależy od wyboru technologii napędu/akumulatora oraz systemu ładowania. W porównaniu wprost, koszty tych technologii są dziś wyższe od standardowych/konwencjonalnych w oparciu o paliwa ropopochodne i silnik spalinowy. Niemniej efekt skali, który występuje obniża koszty. Dodatkowo dochodzi do ograniczenia emisji spalin oraz zmniejszenia wydatków na import paliw co pośrednio podnosi zyskowność tych technologii. Do rozważenia w większym zakresie jest zastosowanie akumulatora lead carbon polskiej produkcji z polskich surowców w pełni poddanego recyklingowi, którego koszt stanowiłby około 10 proc. kosztu aktualnie wykorzystywanych technologii litowo-jonowych. Przy tym, akumulator lead carbon byłby lżejszy i w istotny sposób obniżyłby koszty samochodów elektrycznych. Trzeba przypomnieć, że w samochodach elektrycznych połowę kosztów stanowi akumulator.
Tym niemniej nie wszystko na tym rynku jest jeszcze ustawione, trwa swoisty wyścig technologiczny. Magazynowanie może mieć dużo szersze zastosowanie niż w napędach pojazdów elektrycznych czy stacjach ładowania. Nowoczesne akumulatory mogą służyć np. do magazynowania energii w domu, zakładzie przemysłowym. Może to być zarówno własna energia np. słoneczna albo energia elektryczna kupiona taniej w dolinie nocnej.
Jest Pan współzałożycielem Polskiej Izby Magazynowania Energii. Jakie są cele tego organu, jaka jest jego struktura?
PIME to nowa izba na mapie energetycznej Polski działająca od tego roku jako stowarzyszenie. Skupia przedsiębiorców, energetyków, osoby zawodowo zajmujące się energią i magazynowaniem. Prezesem Zarządu jest Krzysztof Kochanowski. Zarząd jest wspierany przez Radę i Komitet Sterujący. W tej chwili koncentrujemy się na promocji e-mobility, klastrów energetycznych z własnymi możliwościami w zakresie magazynowania oraz polskiego akumulatora lead carbon.
Rozmawiała Teresa Wójcik