Strategia polegająca na zmniejszeniu wydobycia ropy, aby wpłynąć na wzrost cen surowca, jest słaba. Jest to oczywiste dla wielu wydobywców, zarówno dla tych zrzeszonych wokół OPEC, jak i tych spoza kartelu, stwierdził w rozmowie z agencją Trend ekspert European Policy Centre Marco Giuli.
Pod koniec września podczas nieformalnego szczytu w Algierii państwa członkowskie OPEC osiągnęły porozumienie dotyczące ograniczenia wydobycia ropy na poziomie 32,5 mln baryłek dziennie w porównaniu z obecnym 33,24 mln baryłek. Z kolei podczas formalnego spotkania kartelu pod koniec listopada ma zostać określony poziom ograniczenia wydobycia dla poszczególnych krajów członkowskich. Zgodnie z planami zaproszenie do udziału w szczycie mają dostać państwa spoza kartelu, w tym również Rosja.
W ubiegłym tygodniu ministerstwo energetyki Azerbejdżanu poinformowało, że 12 października w ramach Światowego Kongresu Energetycznego w Stambule ma dojść do jeszcze jednego nieformalnego spotkania przedstawicieli państw członkowskich OPEC, w którym udział wezmą kraje spoza organizacji, tj. Rosja, Brazylia, Kazachstan, Azerbejdżan, Meksyk oraz Oman. Podczas rozmów omawiane będą rozwiązania, które mają służyć ustabilizowaniu sytuacji na ryku naftowym.
Zdaniem Marco Giuliego im więcej państw spoza OPEC zgodzi się na zmniejszenie wolumenu wydobywanej ropy, tym trudniej będzie rozłożyć ciężar tego zobowiązania.
Ekspert zwraca uwagę, że nawet w ramach OPEC państwa muszą się dostosować nie tylko do żądań Iranu, który po zniesieniu międzynarodowych sankcji zwiększa wydobycie i nie zamierza go ani ograniczać, ani zmniejszać, ale również do takich państw jak Libia czy Nigeria, które ze względu na polityczną niestabilność wydobywają ropę poniżej swoich możliwości i również zamierzają zwiększyć wydobycie.
Według Giuliego niezależnie od rezultatu jakiegokolwiek porozumienia nie należy się spodziewać, że będzie ono miało silny wpływ na wzrost cen surowca.
– Po pierwsze magazyny są zapełnione. Po drugie jeżeli ceny znacząco wzrosną, amerykańskie spółki zajmujące się wydobyciem ropy ze złóż niekonwencjonalnych mogą bardzo szybko uruchomić swoje odwierty – stwierdził ekspert.
Jednocześnie przypomniał, że w Stanach Zjednoczonych rząd nie określił kwot wydobycia. Wobec czego, biorąc pod uwagę siły rynkowe oraz krótki czas potrzebny do wprowadzenia na rynek ropy łupkowej, to USA są obecnie stabilizującym wydobywcą, który nie jest i nie może w żaden sposób stać się częścią skoordynowanych działań pozostałych graczy na rynku naftowym.
Według wrześniowej prognozy OPEC w 2016 roku światowe zapotrzebowanie na ropę wyniesie 94,27 mln baryłek dziennie. Podczas gdy w sierpniu wydobywano 95,65 mln baryłek dziennie, z czego 34,97 procent tego wolumenu przypadało na państwa kartelu.