Ostatni kwartał zapowiada się interesująco ze względu na nowości związane z branżą motoryzacyjną. Pojawiające się usługi car sharingowe może nie od razu zrewolucjonizują podejście Polaków do posiadania samochodu, ale na pewno długofalowo przyczynią się do zmian. W Polsce rynek motoryzacyjny jest wyraźnie podzielony na część prywatną i flotową. O to jak pojawienie się nowego typu usług, czyli car sharingu zapytaliśmy Piotra Wielgusa redaktora naczelnego magazynu Menedżer Floty i organizatora targów EkoFlota.
BiznesAlert.pl: Car sharing to współdzielenie, w tym wypadku samochodów. Czy można na tym zarobić?
Piotr Wielgus: Oczywiście, tak samo jak na komercyjnym wypożyczaniu innych sprzętów. Co ciekawe najwięcej zarabia na tym użytkownik. Licząc globalne koszty posiadania samochodu w mieście okazuje się, że koszty są duże a korzyści co raz mniej. Sam problem z parkowaniem coraz częściej studzi chęć posiadania samochodu na własność.
Czy innowacyjna na naszym rynku, usługa zaproponowana przez Traficar może stać się na tyle konkurencyjna i pasująca do potrzeb, że zagrozi dotychczasowej strukturze branży motoryzacyjnej w Polsce?
Wszystkie takie inicjatywy są mile widziane. Polska jeszcze nie jest rynkiem zbyt rozwiniętym w tej dziedzinie, ale powoli zmierzamy w tym kierunku. Dla firm już wkrótce najważniejsza okaże się mobilność, a ona wcale nie musi być zapewniana posiadaniem samochodu służbowego, nieważne czy to własnego, czy w leasingu/najmie. Cenne będzie szybkie przemieszczanie się i brak zobowiązań, np. serwisowych. Tego typu rozwiązania jak Traficar to rozwiązania na przyszłość, ze sporym potencjałem już teraz.
Car sharing na świecie wrósł w miasta, w Polsce raczkuje. Czym może się różnić nasz rynek od np. duńskiego, słowackiego czy niemieckiego?
Mądrze poprowadzony biznes car sharingowy już teraz ma szanse na powodzenie w Polsce. Nasza mentalność się zmienia, odchodzimy od chęci posiadania w stronę użyczania, korzystania ze środka lokomocji wtedy, gdy tego potrzebujemy. Nasz rynek różni się od pozostałych mentalnością klienta. Uczymy się dopiero nie bać się wszelkiego typu wypożyczalni, nowości, czy korzystania z samochodu za pomocą zamawiania go aplikacją w smartfonie. Jednak sukces choćby Ubera pokazuje, że mamy olbrzymi potencjał.
Jak Pan postrzega przygotowania do projektów car sharingowych prowadzonych przez Warszawę i Wrocław. Czy miasto to dobry partner do takiego przedsięwzięcia?
Miasto to bardzo dobry partner. Możemy się z nim umówić na wiele fajnych rozwiązań – bezpłatne parkowanie, korzystanie z Bus Pasa czy wreszcie ulgi podatkowe dla mieszkańców. Należy tylko się cieszyć, że polskie miasta nie boją się innowacji.
Czy w czasie pierwszej edycji targów EkoFlota pojawiały się kwestie car sharingu?
W trakcie targów EkoFlota mieliśmy wśród wystawców firmy, które car sharingiem się zajmują. Poruszaliśmy także te kwestie w części konferencyjnej. Bez wątpienia widzimy w tym olbrzymi potencjał. Sami jesteśmy wielkimi zwolennikami takich rozwiązań. Mogę obiecać, że kwestie car sharingu na kolejnych edycjach EkoFloty będą rozwijane.
Gospodarka współdzielenia i elektromobilność idą w parze jako dwa megatrendy. Czy, w Pana opinii, jest miejsce na elektromobilny car sharing w Polsce?
Na temat elektromobilności w Polsce moglibyśmy napisać książkę. Zgoda, te dwa trendy mogą i będą współdziałać. Potrzebujemy jednak czasu i mocnej agitacji i lobbingu na ich rzecz. Magazyn Menadżer Floty, jak i moja skromna osoba, jesteśmy wielkimi orędownikami takich rozwiązań. Stąd też pomysł na targi EkoFlota. Chcemy pokazywać rzeczy nowe, obserwujemy europejskie i światowe trendy i najlepsze z tych rozwiązań chcemy promować. W Polsce brakuje jeszcze infrastruktury i zachęt podatkowych dla elektromobilności, ale jeśli wierzyć zapewnieniom rządu, ma się to zmienić. Trzymam mocno kciuki. Elektromobilny car sharing to rozwiązanie, któremu nie można nie kibicować. To przyszłość mobilności na świecie.
Rozmawiała Agata Rzędowska