Szwecja w ubiegłym roku 57% zapotrzebowania na energię pokrywała ze źródeł odnawialnych. W większości były to farmy wiatrowe i elektrownie wodne. Kraj chce wykorzystać potencjał jaki daje mu ukształtowanie terenu i możliwość budowania dużych farm wiatrowych na nabrzeżach.
Zastosowanie takich rozwiązań da pewność, że cele wyznaczone przez szwedzki rząd, dotyczące emisyjności zostaną do 2040 roku zrealizowane. Do tego czasu Szwecja chce przejść w 100% na energię ze źródeł odnawialnych. Szwedzi przyznają, że odejście od energii jądrowej jest podyktowane długofalową redukcją kosztów.
Problem z odpadami i wysokimi kosztami utrzymania elektrowni jądrowych (względy bezpieczeństwa) powodują, że Szwedzi w większym stopniu już teraz chcą produkować energię ze źródeł odnawialnych.
Na terenie Szwecji jest 10 elektrowni jądrowych, z czego 4 pozostają wygaszone. Docelowo kolejne mają być zastępowane m.in. przez elektrownie wodne i wiatrowe. Elektrownie jądrowe w Szwecji są już wysłużone. Część z nich działa od lat `70 i `80.
Jeszcze w 2010 roku Szwedzki rząd podjął decyzję o rozbudowie elektrowni. W planach było zwiększenie mocy reaktorów w Forsmark o 410 MW. W tej chwili trzy reaktory produkują 3410 MW. To dzięki tej elektrowni świat dowiedział się o wybuchu w Czarnobylu.
Forsmark jest największą Szwecką elektrownią, tam także składowane są odpady radioaktywne. Jednocześnie na terenie wokół elektrowni funkcjonuje centrum informacyjno-edukacyjne na temat energetyki jądrowej przyciągające co roku wielu turystów. Przez ostatnie lata utrzymywała się w Szwecji tendencja do zaspokajania około 50% energii z elektrowni jądrowych. Jak widać od zeszłego roku trend ten zaczyna się zmieniać.