– Sankcje wprowadzane przez Zachód nie spełniają pokładanych w nich oczekiwań. Większość ekspertów jest zgodna: tylko mocno taniejąca ropa wytworzy odpowiednią presję na Kreml. Jakie mamy perspektywy dla realizacji takiego scenariusza? Spore – Amerykanie już podejmują działania w tym kierunku – uważa Maciej Sankowski z Defence24.pl.
W ostatnim tygodniu, wbrew prognozom, po raz kolejny zwiększyły się zapasy ropy naftowej w USA – tym razem o 5,9 mln baryłek. Tymczasem spodziewano się ich spadku o 2,6 mln baryłek. Przypomnijmy, że strategiczne zapasy ropy wciąż utrzymywane są przez Waszyngton na poziomie większym niż 700 mln baryłek.
Jak pisze Sankowski na rynek światowy trafia więcej surowcaz Iranu i Iraku, także dzięki polityce Stanów Zjednoczonych. Z tego wynika zmniejszony popyt na ropę naftową na świecie. –
Warto także pamiętać, że cały czas możliwe jest uruchomienie dodatkowego wydobycia ropy (nawet o 1 milion baryłek dziennie) w Libii. Aby tak się stało konieczne jest jeszcze większe zaangażowanie USA – także militarne, w działania podejmowane przez rząd w Trypolisie. Chodzi o skuteczną walkę z rebeliantami, którzy okupują część terminali naftowych – dodaje autor komentarza.
– Wszystko wskazuje na to, że administracja prezydenta Obamy podjęła już odpowiednie kroki, które w perspektywie kolejnych tygodni powinny przynieść wyraźny spadek cen ropy na rynkach. Dlatego z drugiej strony nie można wykluczyć działań inspirowanych przez rosyjskie służby specjalne, zmierzających do destabilizowania sytuacji, przede wszystkim na Bliskim Wschodzie. Jednak obecnie taki rozwój wypadków wydaje się bardzo trudny do osiągnięcia. Także ze względu na wprowadzenie dodatkowych środków ostrożności po stronie służb NATO – kończy.
Źródło: Defence24.pl