ANALIZA
Krzysztof Strachota
Ośrodek Studiów Wschodnich
29 grudnia Rosja i Turcja ogłosiły wspólny plan wprowadzenia zawieszenia broni w Syrii, który 31 grudnia zyskał wsparcie Rady Bezpieczeństwa ONZ. Jakkolwiek zawieszenie broni okazało się martwe już w kolejnych dniach, jest ono istotnym elementem w zacieśnianiu współpracy rosyjsko-tureckiej w Syrii, w tym w sferze wojskowej, oraz kolejnym krokiem w stronę przeforsowania nowego modelu kształtowania ładu regionalnego na Bliskim Wschodzie. Jego najbardziej ogólnymi założeniami są: unikanie bezpośredniej konfrontacji oraz intensyfikacja współpracy politycznej między graczami regionalnymi w celu marginalizacji roli Zachodu (głównie USA) w konflikcie syryjskim. Ważnym testem skuteczności działań Rosji, Turcji i Iranu będą zaplanowane na koniec stycznia rozmowy w Astanie o politycznym uregulowaniu konfliktu w Syrii.
Zawieszenie broni
Ogłoszony przez Rosję i Turcję plan zawieszenia broni (kolejny w historii konfliktu, pierwszy w takim formacie) zakładał zaprzestanie walk w Syrii z dniem 30 grudnia. Rosja gwarantowała egzekucję rozejmu po stronie rządowej (z uwzględnieniem wszystkich sił sojuszniczych, w tym Hezbollahu i oddziałów sił irańskich), a strona turecka – jego egzekucję po stronie opozycji sunnickiej. Zawieszenie ognia wprost wykluczało z niego siły Państwa Islamskiego oraz Dżabhat Fatah al-Szam, a także pomijało problem sił kurdyjskich (PYD – Partia Unii Demokratycznej i jej sojuszników z SDF, tzw. Syryjskich Sił Demokratycznych). Istotnym elementem porozumienia była deklaracja wspólnych działań rosyjsko-tureckich w walce z organizacjami terrorystycznymi, czego przejawem są bezprecedensowe rosyjsko-tureckie bombardowania obleganego przez Turcję i jej klientów miasta Al-Bab, kontrolowanego przez Państwo Islamskie.
W doraźnym wymiarze wewnątrzsyryjskim zawieszenie broni ma ograniczone znaczenie: działania zbrojne kontynuują wszystkie ugrupowania zaangażowane w konflikt. Jest to zrozumiałe, gdyż siły te są rozdrobnione, autonomiczne w wymiarze taktycznym i skoncentrowane na lokalnych teatrach działań, a podziały organizacyjne i ideologiczne po stronie sunnickiej opozycji mają charakter umowny i różnie są definiowane przez mocarstwa. Dodatkowo realna kontrola nad poszczególnymi ugrupowaniami ze strony patronów porozumienia jest iluzoryczna. Dotyczy to przede wszystkim Turcji, ale także Rosji – bez wątpienia najsilniejszego gracza w konflikcie, jednak nie mającego kontroli nad siłami rządowymi i ich sojusznikami, zwłaszcza podległymi pośrednio i bezpośrednio Iranowi. To, że zawieszenie broni nie zostanie wprowadzone w życie, było zapewne od początku wkalkulowane w porozumienie rosyjsko-tureckie. Jego znaczenie wynika raczej z politycznych kalkulacji stron, traktujących wspólny plan rozejmowy jako sposób potwierdzenia swojej dominacji politycznej w Syrii.
Problem z Syrią – w stronę regionalnego koncertu mocarstw
Wojna domowa w Syrii trwa od 2011 roku. Przez te lata ani zróżnicowana wewnętrznie strona opozycyjna, ani rządowa nie były w stanie rozstrzygnąć jej na swoją korzyść. Nie przyniosły efektu: rozwiązania polityczne i militarne forsowane przez Zachód (skoncentrowana wokół USA koalicja z istotnym udziałem państw Zatoki Perskiej i – równolegle – Turcja); proxy war z kluczowym udziałem Iranu po stronie rządowej; wreszcie interwencja rosyjska, która uczyniła z Moskwy głównego rozgrywającego w Syrii, wciąż jednak niezdolnego do korzystnego zakończenia konfliktu.
Wyzwaniem dla Rosji, Turcji i Iranu jest nie tyle szybkie zakończenie wojny domowej w Syrii, ile wypracowanie na bazie tego konfliktu nowego modelu regulującego relacje między nimi. Miałby on na celu zabezpieczenie graczy regionalnych przed niekontrolowaną eskalacją (np. ryzyka analogicznego do otwartego konfliktu turecko-rosyjskiego po zestrzeleniu rosyjskiego bombowca w listopadzie 2015). Model miałby również służyć wypracowaniu mechanizmów współpracy na poziomie lokalnym (np. na pograniczu syryjsko-tureckim) oraz umożliwieniu konsolidacji dotychczasowych zdobyczy (zdyscyplinowanie lokalnych klientów, eliminacja lokalnych przeciwników) niezbędnych przed kolejnymi etapami rozgrywki. Zbieżnym celem Rosji, Iranu i Turcji jest chęć zmarginalizowania roli USA w regionie i amerykańskiej zdolności do kreowania sytuacji politycznej, a tym samym uzależnienie Waszyngtonu w polityce regionalnej od decyzji podejmowanych w Moskwie, Ankarze czy Teheranie, a tym samym wymuszenie równorzędnych relacji partnerskich.
Więcej: Ośrodek Studiów Wschodnich