Zmiany technologiczne, społeczne i polityczne zmienią sposób funkcjonowania gospodarki. Analitycy już dzisiaj rozmawiają o trendach, które będą miały decydujący wpływ za kilkanaście lub kilkadziesiąt lat. Największe koncerny mogą sobie z nimi poradzić, pod warunkiem, że podejmą wyzwanie.
Rozwój technologii będzie miał wpływ na rynek pracy. Robotyka z jednej strony zmniejszy ilość miejsc pracy, ale z drugiej pozwoli osobom niepełnosprawnym na pracę w większym zakresie, a starszym dłużej. Równie fundamentalne zmiany zajdą w biznesie. Aby firmy były w stanie odpowiedzieć na wyzwania nowych technologii, muszą zrozumieć, w jaki sposób zmienią one świat i zaplanować inwestycje w innowacje nie dla samych innowacji, ale w celu utrzymania konkurencyjności w niespotykanych dotąd realiach.
Megatrendy
Nową rzeczywistość stworzą przełomowe wynalazki. Co będzie zatem nowym silnikiem parowym? McKinsey Global Institute identyfikuje trendy, które zburzą status quo do 2025 roku, a także jaka powinna być na nie odpowiedź.
Technologie tego typu muszą mieć szybkie tempo rozwoju. Analitycy McKinsey podają, jako przykład grafen, który został sztucznie wyprodukowany po raz pierwszy w 2004 roku, a już w 2004 roku IBM stworzył z jego wykorzystaniem pierwszy układ scalony.
Przełomowa technologia musi także mieć oddziaływanie na strumienie przychodów. Przykładowo, zaawansowana robotyka może zmniejszyć koszty pracy, które w skali globu wynoszą 6,3 mld dolarów. Technologia chmury danych może poprawić produktywność, zmniejszając wydatki na IT sięgające rocznie 3 bln dolarów.
Taka technologia musi również zmieniać sposób, w jaki funkcjonuje społeczeństwo. Magazynowanie energii może całkowicie odmienić sposób jej użycia. Wydobycie węglowodorów ze złóż niekonwencjonalnych może zmienić geografię surowcową świata.
Tego rodzaju trendy dostrzega także PKN Orlen, który tworząc Strategię rozwoju na lata 2017-2021 postanowił przygotować się na zmiany. Wśród nich wymienia między innymi internet rzeczy magazynowanie energii, elektromobilność, pojazdy autonomiczne, druk 3D i zaawansowaną robotykę.
Te technologie zmienią sposób funkcjonowania gospodarki. Upowszechnią dostęp do informacji, pozwolą na rozwój autonomicznego transportu i odnawialnych źródeł energii. Sprawi to, że pojawi się nowy rodzaj konsumenta. Będzie on wymagał nowatorskich usług.
Z raportu McKinsey pt. Cyfrowi Polacy wynika, że nasi rodacy będą używać technologii cyfrowych coraz intensywniej, a umiejętność ich obsługi będzie rosła. Będą używać ich do załatwiania codziennych spraw i rozrywki. Przykładem może być rozwój e-commerce w Polsce. W 2016 roku jego wartość wyniosła 34,4 mld złotych. Wydatki cyfrowe Polaków są wyższe niż we Włoszech i Hiszpanii. Internet pozwala zdobyć informację o produkcie, ale buduje także świadomość marki. Największe firmy mogą przyłączyć się do tego biegu, lub przegrać wyścig walkowerem. Tertium non datur.
Sztuka adaptacji
Ze względu na spodziewane zmiany koncerny muszą modernizować sposób funkcjonowania. McKinsey wprowadziło ocenę dojrzałości cyfrowej firm. Dotyczy ona czterech kluczowych obszarów: pozycja strategiczna, kompetencje, kultura organizacyjna i organizacja. Według analityków ośrodka istnieje pozytywna korelacja między wartością dojrzałości cyfrowej a wynikami finansowymi.
Po pierwsze, firma musi zbadać zachowania swoich klientów w cyfrowej rzeczywistości. W przypadku sektora naftowego mogą to być odpowiednie narzędzia pomiarowe na stacjach paliw, poszukiwanie rutynowych wzorców.
Po drugie, istotne jest zlokalizowanie forów dyskusji na temat marki oraz kanałów zakupu.
Po trzecie, należy prognozować przyszłe zachowania klientów. Firmy, które próbują przewidzieć przyszłość, mają potem wyższe dochody.
Kompetencje pomocne w nowym świecie to umiejętność kreatywnego łączenia technologii, na przykład poprzez promocję elektromobilności na stacjach paliw. Z punktu widzenia organizacji i kultury niezbędne jest wyznaczenie sposobów pracy oraz mierzenia jej efektów w cyfrowym wymiarze. Przykładem może być według McKinsey mierzenie czasu odpowiedzi na e-mail. Firmy, które przyjmują rozwiązania cyfrowe szybciej adaptują się do nowych realiów.
Nadzieja dla koncernów
Według PKN Orlen i IHS CERA udział ropy naftowej w światowej strukturze nośników energii spadnie z 33 procent w 2015 do 30 procent w 2035 roku. W tym przedziale czasowym ma jednak wzrosnąć zużycie ropy, w petrochemii nawet o 33 procent.
Nie tylko z tego powodu największe koncerny paliwowe mogą odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Po pierwsze, wytwarzają energię elektryczną i mogą także skorzystać na zwiększonej konsumpcji. Po drugie, potrzebne są stacjonarne magazyny energii i stacje ładowania, które można wpisać w rozbudowaną sieć stacji paliw. Spółki te mogą działać także w koordynacji z podmiotami obsługującymi komunikację miejską, a także wprowadzić usługę car sharingu przy swoich nieruchomościach. Na stacjach paliw można integrować usługi, aby klient oprócz tankowania paliwa mógł zrobić zakupy, wyrzucić odpady, czy odbyć wizytę u lekarza.
Część z tych rozwiązań znajduje się w Planie Morawieckiego, czyli Strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju, która zakłada, że gospodarka Polski będzie innowacyjna i gotowa na kolejne rewolucje technologiczne. Koncerny muszą planować już teraz, aby zarezerwować sobie miejsce w biegu ku innowacyjności.
Orlen podejmuje wyzwanie
– Podczas prezentacji naszej strategii wiele mówiliśmy o energetyce. Możemy dyskutować co to są megatrendy w energetyce bo oczywiście jest ujęcie krótko, średnio i długoterminowe. Obserwujemy wszystko to co się dzieje. Wierzymy, że w perspektywie kilku lat głównym źródłem energii będą w dalszym ciągu węglowodory, czyli ropa i gaz. Stąd też nasze inwestycje w bloki energetyczne. Przygotowujemy się do tego, że rynek energii może ulec długoterminowo zmianie. Także projekty innowacyjne, kwestia alternatywnych technologii, samochodów elektrycznych jest nam absolutnie znana i monitorowana. Wierzymy, że jest to bardziej perspektywa średnio i długoterminowa niż krótko – stwierdził wiceprezes PKN Orlen Sławomir Jędrzejczyk na konferencji wynikowej za ostatni kwartał zeszłego roku.
– Chcemy aby PKN Orlen odegrał swoją rolę w budowie innowacyjnej gospodarki w Polsce. Uważamy, że trzeba robić to szybciej niż w perspektywie średnioterminowej ale nie sądzimy, żeby to miało skutkować odejściem od paliw płynnych do samochodów – mówił prezes Wojciech Jasiński w odpowiedzi na pytanie BiznesAlert.pl.
– Nawet przyjmując agresywne założenia co do sprzedaży samochodów elektrycznych, to w perspektywie naszej strategii, czyli do 2021 roku udział samochodów elektrycznych szacujemy na ok. 2 procent całej floty. W związku z tym nie sądzimy, aby w bardzo krótkim czasie rozwój tego segmentu wpłynął na dynamikę sprzedaży paliw a w światowej konsumpcji ropy naftowej szacuje się, że w perspektywie do 2030 roku udział samochodów elektrycznych we flocie wyniesie od 3 do 20 procent w zależności od źródła. To by się przekładało na spadek konsumpcji ropy 2 mln baryłek lub ekwiwalentu dziennie, czyli ok. 2 procent – powiedział Dyrektor Biura Relacji Inwestorskich Dariusz Grębosz.