Ukraina wznowiła rozmowy z Polską na temat przedłużenia ropociągu Odessa-Brody do Płocka – poinformował w czwartek ukraiński minister energetyki i górnictwa Jurij Prodan na konferencji prasowej w Kijowie . Komentuje Piotr Maciążek, ekspert ds. energetyki.
– To sygnał, że Ukraina chce współpracować z Polską w dziedzinie energetyki – mówi dziennikarz Defence24.pl. – Mimo to, odnoszę się do pomysłu Prodana krytycznie. Trudno sobie wyobrazić żeby ktokolwiek zdecydował się dziś na poważną inwestycję w infrastrukturę w regionach w pobliżu anektowanego Krymu, w okolicach Odessy. Niedaleko znajduje się także niespokojne Naddniestrze do którego Rosjanie rzekomo wysyłają swoje siły specjalne. Nie można także wykluczyć interwencji zbrojnej Rosji na południu Ukrainy i połączenia Naddniestrza i Krymu. Wtedy Odessa stałaby się rosyjska a cały projekt ropociągu Odessa-Brody-Gdańsk runęłaby w gruzy.
Zdaniem rozmówcy BiznesAlert.pl przyczyny dla których inwestycja na razie nie ruszy są także dużo bardziej prozaiczne.
– Chodzi także o pieniądze. Ostatni projekt nie zakładał dużego wkładu Ukraińców. Według moich informacji pod koniec października strona ukraińska zaproponowała, aby udziały przez nią obejmowane zostały pokryte aportem w postaci akwizycji gruntu i sporządzenia projektu rurociągu w części przebiegającej przez Ukrainę. Innymi słowy Ukraińcy nie zamierzali wydać na projekt Odessa- Brody- Płock własnych środków finansowych jednocześnie przenosząc winę za niepowodzenia inwestycji na stronę polską – przekonuje Maciążek.
– Według moich informacji, o czym wielokrotnie pisałem, PERN zgłaszał także swoim partnerom w Sarmatii, że nie przeprowadzono odpowiednich analiz wpływu ropociągu na projekty pod pieczą firmy jak naftoport i rurociąg pomorski. Dopóki ten problem nie zostanie rozwiązany, budowa rury nie ruszy – kontynuuje nasz rozmówca. – Brakuje także dostawcy. Azerski SOCAR ma rozwijać sieć paliw na Ukrainie ale nie zapowiada się, by chciał zaangażować się w eksport ropy nad Dniepr. W zeszłym roku polskie ministerstwo skarbu zapowiedziało, że projekt nie ruszy naprzód, jeżeli Azerbejdżan nie zapewni minimalnego wolumenu ropy naftowej. Żadna deklaracja ze strony Azerów jednak nie padła,
Jak informuje PAP, liczący 674 km rurociąg Odessa-Brody został uruchomiony w 2001 r. Budowano go z myślą dostarczania ropy kaspijskiej do Europy, ale obecnie Brody wykorzystywany jest w ramach tzw. rewersu i przesyła surowiec pochodzący z rafinerii rosyjskich w kierunku Odessy, a więc odwrotnie, niż pierwotnie planowano.