W trzecią rocznicę nielegalnej aneksji Krymu pojawiają się informacje o opóźnieniu budowy elektrowni, która zgodnie z obietnicą prezydenta Rosji ma zapewnić półwyspowi dostawy energii niezależne od Ukrainy kontynentalnej.
– Budowa elektrowni na Krymie może zakończyć się z kilkumiesięcznym opóźnieniem – powiedział w rozmowie z dziennikarzami rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak. Rosja buduje na okupowanym Krymie dwie elektrownie o łącznej mocy 940 MW.
Przypomnijmy, że od 18 marca 2014 roku Moskwa wbrew prawu międzynarodowemu i z naruszeniem integralności terytorialnej Ukrainy okupuje należący do Kijowa półwysep. W miniony weekend minęła trzecia rocznica.
Problemy z integracją
Od czasu nielegalnej aneksji Kreml prowadzi aktywną politykę na rzecz integracji zagarniętych od Ukraińców terenów z Rosją. Moskwa zdążyła wcielić Krym oraz Sewastopol do Południowego Okręgu Federalnego. Równolegle chce również uniezależnić półwysep od macierzy pod względem energetycznym, m.in. poprzez budowę mostu elektroenergetycznego z kontynentalną częścią Rosji.
Dwie pierwsze jego nitki zostały oddane do eksploatacji w grudniu 2015 roku. Trzecia nitka o mocy 200 MW została uruchomiona 14 kwietnia 2016 roku. Z kolei czwartą nitkę, również o mocy 200 MW, uruchomiono 11 maja 2016 roku. Integracja systemu energetycznego Krymu z systemem rosyjskiego okupanta powinna zakończyć się do 1 kwietnia 2017 roku, choć ministerstwo energetyki nalega, aby proces ten został zakończony możliwie jak najszybciej.
Siemens się tłumaczy
Za budowę elektrowni na okupowanym Krymie odpowiada spółka córka Rostehu Technopromexport. W lutym tego roku prezes Rostechu Sergiej Czemezow mówił, że turbiny gazowe dla krymskich elektrowni Rosja kupi w Iranie, co ma związek z problemami w dostawach tego typu urządzeń od europejskich dostawców. Są one zakazane ze względu na nałożone wobec Rosji sankcje właśnie za nielegalną aneksję półwyspu.
Wcześniej źródła Reutersa informowały, że Rosja zamierza zainstalować w krymskich elektrowniach turbiny, który miały zostać wyprodukowane w należącej do joint venture Siemensa i Siłowyje Masziny fabryce, w którym niemiecki koncern posiada 65 procent udziałów. W marcu 2015 roku Technopromexport nabył w niej cztery turbiny o mocy 187 MW każda.
Siemens oraz Technopromexport kategorycznie zdementowały informacje o tym, że należące do niemieckiej spółki technologie turbin gazowych będą wykorzystywane na Krymie. Potwierdziły jedynie, że kontrakt przewiduje dostawy dla nowych elektrowni w Taman (Kraj Krasnodarski), a nie dla okupowanego półwyspu.
Reuters/Piotr Stępiński