Według Rosji należy wprowadzić globalny system zarządzania internetem, który miałby pomóc w walce z cyberprzestępczością. Tymczasem istotna część ataków pochodzi właśnie z terytorium rosyjskiego.
Doradca prezydenta Władimira Putina – Igor Szczegolew – twierdzi, że Rosja będzie dążyć do zmiany mechanizmu podejmowania decyzji w ICANN (Internetowej Korporacji ds. Nadanych Nazw i Numerów), która zajmuje się nadzorem i przyznawaniem nazw domenom internetowym na całym świecie. Przejęła te kompetencje od rządu USA, ale jest firmą zarejestrowaną w Kalifornii.
– Naciskamy, aby rola rządów została jasno określona i nie była jedynie doradcza – przyznał Szczegolew. Do zeszłej jesieni rząd Stanów Zjednoczonych rewidował i zatwierdzał zmiany odnośnie serwerów DNS postulowane przez ICANN. Miał przez to wpływ na działalność domen rosyjskich, co budzi sprzeciw Moskwy.
Rosjanie wprowadzili zmiany do prawa telekomunikacyjnego, które pozwoliły zdefiniować Runet, a zatem rosyjską infrastrukturę krytyczną w sieci. Proponują stworzenie państwowego systemu zarządzania internetem, która pozwoli na rejestrację podmiotów działających w sieci. Podniesie to koszty dla operatorów i pozwoli władzy na identyfikację obywateli. Rodzi to obawy o standardy wolności słowa.
Część obserwatorów obawia się, że Rosja chce oddzielić się od świata wielkim murem, na kształt rozwiązań z Chin.
RBC/Wojciech Jakóbik